Lucky Luke: Ucieczka Daltonów, Lucky Luke: Pętla na szyi
Lucky Luke: Ucieczka Daltonów, Lucky Luke: Pętla na szyi To kolejne egmontowe „combo” czyli wydane w jednym miesiącu dwa komiksy z bardzo różnych okresów powstawania historii o dzielnym kowboju. Ucieczka Daltonów to przełom 1958 i 1959, natomiast Pętla na szyi to rok 2006. Jak już pisałem wielokrotnie, bardzo podoba mi się takie łączenie albumow, pokazuje z jednej strony jak bardzo się zmienił sposób rysowania i opowiadania historii, a z drugiej widzimy, że Lucky Luke wciąż bawi.
Lucky Luke: Ucieczka Daltonów
Ta mająca ponad pół wieku historia okazała się bardzo udanym albumem. Kiedy szybszy od swojego cienia kowboj pojawia się w okolicy Braci Daltonów zawsze jest wesoło. Ekipa przestępców postanawia kolejny raz zwiać z więzienia i zemścić się na człowieku który wielokrotnie ich tam umieścił. Tym razem robią to zaskakująco przebiegle jak na komiksowe standardy. Choć oczywiście różnica zdań pomiędzy Joe i Averellem co nieco miesza im szyki.
Lucky Luke: Pętla na szyi
Tym razem Bracia Daltonowie mają pecha. Sprawiedliwość w końcu ich dopadła, wygląda na to, że ostatecznie. Kara wieloletniego więzienia została zamieniona na karę śmierci, szubienica już się buduje. Na szczęście Mamuśka Dalton nie zostawiła swoich chłopaków w potrzebie i wykorzystała jedyną furtkę prawną. Panowie muszą się szybko ożenić, to ich jedyna szansa. Tylko kto poślubi takich drani?
Okazało się, że wśród Indian z plemienia Płaskich Głów udało się znaleźć cztery desperatki. Ktoś jednak będzie musiał dopilnować ceremonii. I tym sposobem Lucky Luke kolejny raz staje się opiekunem Daltonów, tym razem jednak o dziwo ich droga nie prowadzi do więzienia. Choć… ;)
Grafika
Widać w tcyh albumach znakomicie jak wiele się zmienilo od strony graficznej w tej opowieści dla dzieciaków. Jak bardzo zmienił się wygląd głównych bohaterów i sposób kadorowania przez te lata. Absolutnie nie smialbym tutaj twierdzić, że stare jest gorsze. Co to to nie, Morris geniuszem był i basta. Nie zmienia to jednak faktu, że album rysowany przez Achdé podobał mi się bardziej, ale to raczej kwestia moich indywidualnych preferencji. Według mnie jego bohater jest bardziej wyrazisty, budzi u mnie nieco więcej emocji.
Podsumowanie
Kolejne świetne komiksy w tej ponadczasowej serii, spełniają oczekiwania zarówno młodszych jak i starszych czytelników. Podobało się i mnie i synowi, jemu bardziej starszy album, mnie ten nowszy. Jednak żaden z komiksów nie zawiódł, Daltonowie i Lucky Luke wciąż śmieszą.
Co nieco o wcześniejszych albumach znajdziecie TUTAJ
Info
Tytuł: Lucky Luke: Ucieczka Daltonów
Scenariusz: René Goscinny
Rysunki: Morris
Tłumaczenie: Marek Puszczewicz
Wydawca: Egmont
Do tramwaju: komiksów nie czytamy w tramwaju :)
Tytuł: Lucky Luke: Pętla na szyi
Scenariusz: Jul, Morris
Rysunki: Achdé
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Wydawca: Egmont
Do tramwaju: komiksów nie czytamy w tramwaju :)