Lucky Luke: Sędzia, Lucky Luke: Kowboj w Paryżu
Lucky Luke: Sędzia, Lucky Luke: Kowboj w Paryżu to kolejne dwa albumy o przygodach dzielnego kowboja wydane przez Egmont w swego rodzaju pakiecie. Jeden z nich to staro, do którego scenariusz stworzył jeszcze René Goscinny. Drugi natomiast to najnowsze dzieło, wydane stosunkowo niedawno we Francji
Lucku Luke
Kowboj, koń, bracia Dalton i pies imieniem Bzik to prawdziwa klasyka. Za sprawą takich zestawień dwóch tytułów można łatwo przekonać się dlaczego. Mimo upływu lat stare albumy wciąż bawią, a nowe trzymają naprawdę świetny poziom. Oczywiście są tomy słabsze, ale chyba nigdy nie spadają poniżej pewnego poziomu, no a bardzo słabego jeszcze nie spotkałem. Tym razem w pierwszym albumie mamy okazję spotkać jedną z kuriozalnych legend Dzikiego Zachodu, sędziego Roya Beana, który sprawował samozwańczą władzę w jednym z miasteczek Teksasu. Spryt i cierpliwość naszego bohatera naprawdę zostały wystawione na próbę.
Druga opowieść to historia pojawienia się Statuy Wolności w Stanach Zjednoczonych. Już wiemy, że gdyby nie Luke najprawdopodobniej nigdy by do tego nie doszło. Gdyby nie jego odwaga i determinacja, które wysłały go za wielka wodę, do Francji, sprawa tej jakże znanej figury mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej ;)
Grafika
Od strony rysunków albumy na pierwszy rzut oka nie różnią się aż tak bardzo. We wcześniejszym kowboj już nabrał swoich charakterystycznych kształtów, w drugim Achdé wiernie trzyma się stylu Morrisa. Kiedy jednak przyjrzymy się nieco bliżej, to okazuje się że kowboj w Paryżu sprawia wrażenie nieco dojrzalszego. Lucky Luke już nie jest nieopierzonym młokosem z Sędziego. Do tego dochodzi jeszcze zmiana papierosa na słomkę, która prezentuje sie zdecydowanie lepiej. Może jeszcze w tym nowym albumie kadry sprawiają jakby wrażenie nieco bardziej wypełnionych na drugim planie, ale generalnie jest bardzo dobrze, klasyka i nowoczesność w dobrym wydaniu
Podsumowanie
Oba tomy przypadły nam do gustu. Piszę nam, bo ta seria ma już w naszym domu dwóch wiernych czytelników. Zawsze kiedy pojawia się nowy album, to jako pierwszy do lektury zasiada Szymon. Ja mam okazję sięgnąć po nie dopiero, kiedy on pójdzie spać, albo skończy czytanie. Zarówno Sędzia jaki i Kowboj w Paryżu bawią w niewymuszony sposób. Lekki bezpretensjonalny humor, który wciąż się nie starzeje i sprawia frajdę kolejnym pokoleniom.
Zdecydowanie warto, my kompletujemy serię.
Info
Tytuł: Lucky Luke. Sędzia. Tom 13
Scenariusz: René Goscinny
Rysunki: Morris
Tłumaczenie: Marek Puszczewicz
Wydawca: Egmont
Do tramwaju: komiksów nie czytamy w tramwaju :)
Tytuł: Lucky Luke. Kowboj w Paryżu. Tom 82
Scenariusz: Jul, Morris
Rysunki: Achdé
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Wydawca: Egmont
Do tramwaju: komiksów nie czytamy w tramwaju :)
Bardzo ciekawy i interesujący post. Oby tak dalej :)
Dziękuję, powodzenia w nauce niemieckiego