Szeryf z Fort Benton, czyli świat kowbojów
„Szeryf z Fort Benton” to druga w kolejności powstawania książka z serii autorstwa Wiesława Wernica o przygodach Karola Gordona i doktora Jana. To także bezpośrednia kontynuacja historii, jaką mieliśmy okazję poznać w tomie „Tropy wiodą przez prerię”. Po zimie w Milwaukee, która upłynęła doktorowi zaskakująco niespokojnie trafia on wspólnie z Karolem ponownie na prerię, ponownie spotyka Czarne Stopy i ponownie ma okazję brać udział w wydobyciu złota. Na pozór jest sporo podobieństw w tej historii, ale nie dajcie się zwieść, to zupełnie coś innego.
Indianie!
Tym razem mamy bowiem więcej Indian, mamy szeryfa, znowu mamy bandziorów, ale tym razem w większej liczbie. Czerwonoskórzy, których tym razem serwuje nam autor są już bardziej różnorodni. Poza tymi szlachetnymi i pełnymi godności wojownikami mamy też renegatów, podstępnych zdrajców i tych, którzy zostali wypędzeni ze swoich plemion. Tacy, którzy popełnili coś tak karygodnego, że społeczność zdecydowała się ich odrzucić. Na Dzikim Zachodzie życie bez wsparcia współplemieńców było czymś naprawdę trudnym, stąd bardzo często tacy ludzie łączyli się w grupy. A grupa wyrzutków może oznaczać tylko jedno, kłopoty. Potyczki, podstępy, kolejne pościgi i ucieczki, piękna przyroda i miasteczko idealnie pasujące do wyobrażeń znanych nam z westernów, to znajdziecie między okładkami.
Nieco dojrzalsza
Druga część tej serii jest trochę inna od pierwszej, można odnieść wrażenie, że choć wciąż przeznaczona dla młodzieży to jest jednak dojrzalsza, mniej tu czerni i bieli, pojawiła się szarość. Nie wszyscy są jednoznacznie źli, albo nieskazitelnie dobrzy, bohaterowie nabierają większej głębi, pojawiają się pewne elementy ich przeszłości. Wiemy już nieco na temat tego, co dobrze wykształcony Karol Gordon robi na prerii, jaka droga zaprowadziła go na tereny Czarnych Stóp.
Czyta się to lekko, z przyjemnością i radością jakie daje powrót do znanej historii, która absolutnie się nie zestarzała. „Szeryf z Fort Benton” ma w sobie zarówno urok westernu jak i wspomnień z dzieciństwa, przynajmniej dla mnie.
Informacja tramwajowa
Także tym razem powrót okazał się udany. Choć autor inaczej trochę rozłożył akcenty tej historii, to nadal czyta się to znakomicie, nie ma wrażenia, że proza się zestarzała. Można czytać spokojnie w komunikacji miejskiej, bez obaw, że coś umknie, akcja wciąga i jeśli jakiś młodzy odbiorca spóźni się przez to do szkoły, to szanowni rodzice, nie miejcie mu tego za złe.
Podsumowanie:
Tytuł: Szeryf z Ford Benton
Autor: Wiesław Wernic
Wydawca: Siedmioróg
Do tramwaju: tak
Ocena czytadłowa: 5/6
Ocena bezludnowyspowa: 3/6
Jak byłam młodsza to bardzo lubiłam takie powieści, ale tych tytułów nie kojarzę. Może czas sobie przypomnieć westernowe klimaty? :)
Ja polecam, to naprawdę niezła seria.
NIezla ? chyba raczysz zartowac to kultowa seria, nigdzie takiej nie uswiadczysz
Nie sądzę, żeby okazała się kultowa dla współczesnych młodych czytelników.
i dzieki Bogu, trudno zeby wspolczesni imbecyle trzymajacy w lapie telefon komorkowy przez 24 godziny wiedzieli wogole co oznacza slowo kultowosc , co to jest powiesc co to jest magia muzyki z plyty, kasety,
po za tym powiesci Wernica nie sa dla mlodych tylko dojrzalych ludzi
Ja tam się trochę wynudziłem, za dużo razy autor zapętlił schemat pościg-niewola-ucieczka.
Jeśli to Ci nie podeszło, to kup następną Słońce Arizony jest najlepsze :)
Słońce mam ze starych zapasów :)
U mnie rodzice pozbyli się zapasów bez konsultacji :)
Ja znalazłem u teściów. Żona powiedziała, że to jej, więc zawłaszczyłem :)
Ja naiwnie wierzyłem w rodziców :)
Życie jest pasmem nieustannych rozczarowań.
wynudziles sie bo masz gowniany gust
Szanowny Panie Arkadiuszu.
Podejrzewam, że Piotr gówniane ma wyłącznie rury prowadzące do kanalizacji.
ma pusty lep od patrzenia 24 godziny w ekran telefonu komorkowego tu sie nie wynudzi
kto nie ma szacunku dla klasyki polskiej jest prymitywem bo od Wernica i NIenackiego lepszych nie ma jesli chodzi o ksiazki przygodowe, jesli sa po prosze, ocenie