Gonitwa chmur, czyli czarowanie słowem
Warszawski niebotyk zaczarował mnie bardzo, choć nie jestem fanem opowieści obyczajowych, to klimat który zbudowała autorka przekonał nawet mnie, zadeklarowanego Krakusa, do przedwojennej Warszawy. Zakończenie natomiast spowodowało, że byłem ogromnie ciekaw co będzie dalej.
Trywialnie zatem napiszę, że na drugi tom czekałem niecierpliwie i ze sporymi nadziejami. Obawy jednak wzrosły, kiedy dotarły do mnie opinie, że Gonitwa chmur, jest ciut słabsza, niewiele ale jednak. Zacząłem czytać i wszystko jest na miejscu, jest ten warszawski czar, są pełni emocji bohaterowie, są świetne nowe wątki. Stolica nadal jest tak malownicza, że chyba nawet Lublin Maciejewskiego mnie tak nie zachwycił. Wszystko jest, a Paszyńska w czarowaniu słowem poszła o krok dalej.
Ale chciałbym zaprotestować, chciałby SZANOWNA AUTORKO powiedzieć gromkie NIE! Ja tak nie chcę, nie podoba mi się takie traktowanie czytelnika, takie zostawianie go na pastwę losu! Do jasnej CHOLERY, czemu to jest kurna takie krótkie, siadłem, poczytałem chwilę i nie ma! Ja chcę więcej, następnym razem zdecydowanie więcej! Chcę wiedzieć, czy Tadeusz zagra dobrze na tej olimpiadzie (wiem, zajęliśmy wtedy czwarte miejsce), czy Pola dostała zapalenia płuc i czy poradzi sobie z potencjalnym teściem, co z Janem, Wojtkiem i Klarą. Chce to wiedzieć już, a nie za rok !
To naprawdę jest dla mnie zaskakująca sprawa, jestem czterdziestoletnim, poważnym facetem, ojcem dzieciom, człowiekiem pracującym na odpowiedzialnym stanowisku, nadzorującym system ERP dużego przedsiębiorstwa. I przywiązałem się do bohaterów książki, no jakieś jaja!
Informacja tramwajowa
W Warszawie obowiązkowo, w innych miastach to zależy od waszej odporności, bo są momenty, że Ci uczuciowi czytelniczy mogą się poryczeć. A to ściąga jeszcze więcej spojrzeń, niż chichotanie pod nosem.
Podsumowanie:
Tytuł: Gonitwa chmur
Autor: Maria Paszyńska
Wydawca: Czwarta Strona
Do tramwaju: tak
Ocena czytadłowa: 5+/6
Ocena bezludnowyspowa: 5/6
No i masz! Sięgam niezwłocznie po pierwszy tom! Za długo czekał zdecydowanie.
Pędź czym prędzej :)