Pyrkon, czyli sam musisz sprawdzić
Pyrkon, czyli poznański festiwal miłośników fantastyki to już prawdziwy fenomen, tysiące ludzi, setki spotkań i wystawców, mnóstwo atrakcji. Moim zdaniem każdy miłośnik szeroko pojętej fantastyki powinien przynajmniej raz go odwiedzić i samemu sprawdzić, czy go pokocha, czy znienawidzi.
Ja jestem z tych, którzy znienawidzili.
Nie chodzi mi o to, że kolejka do wejścia była długa, bo wystarczyło przyjść w piątek, albo wcześniej w sobotę i nie było problemu.
Nie chodzi mi o to, że nie wszedłem na zaplanowane prelekcje, tematy były ciekawe, a mnie brakło po prostu determinacji by czekać.
Moje uczucie wzięło się z dwóch powodów.
Po pierwsze z zazdrości.
Zazdroszczę zarówno organizatorom jak i cosplayerom ich pasji, zaangażowania w przygotowanie tego gigantycznego wydarzenia i w przygotowanie cudownych kostiumów. Przebrań przy, których czlowiek zbiera szczenę z podłogi.
Po drugie z braku pieniędzy.
Ilość wystawców sprzedających przeróżne gadżety związane z fantastyką, czy komiksami jest na Pyrkonie ogromna, mają przepiękne rzeczy, przedziwne cudeńka, które gdziekolwiek indziej trudno podotykać. I mają je wszystkie w jednym miejscu.
Dlatego nienawidzę Pyrkonu!
Za rok, jeśli tylko się uda, znowu przyjadę ;)
Ani razu nie byłam na Pyrkonie…może za rok ;)
Bookeaterreality
Zdecydowanie warto choć raz :)
Właśnie tego się boję i już drugi raz zrezygnowałam z wizyty na tym wydarzeniu, ale cóż do 3 razy sztuka i pewnie w przyszłym roku już się poddam :D
Zbieraj kase i jedź !
Ja wydałem na breloczki, zakładki i komiksy koło 200 zł, jakbym mógł poszłoby chyba ze 600 :)
Byłem – jednak się nie spotkaliśmy :P Ale w tłumie 40 tysięcy osób to nie dziwi :D
Ile stałeś w kolejce ?
Ja 10 minut w piątek ;)
Zazdrościłabym, ale że w tym roku miałam równie atrakcyjną imprezę, to nie zazdroszczę. :)
Dla miłośników piór było z pewnością wręcz genialnie :)
Obiecałam sobie, że pójdę za rok. :D
Powtarzasz tak co rok ;)
Moje małe marzenie :) Co roku sobie obiecuję, że pojadę i zawsze mi coś przeszkadza :(
Pora to zmienić choć raz ! :)
Ciekawi mnie Pyrkon. Co roku bardziej chcę jechac, niestety nie mam wokół siebie zwolenników fantastyki, którzy chcieliby jechać :(
Znajdź zwolenników z innego miasta i spotkajcie się na miejscu :)
W tym roku pierwszy raz byłam na Pyrkonie. Na szczęście przyjechałam tam w sobotę przed ósmą, więc kolejka do wejścia nie była gigantyczna (była tylko cholernie długa), ale i tak zmarnowałam przynajmniej kilka godzin, bo za nic nie mogłam rozeznać się w układzie hal oraz planie prelekcji. Na szczęście, gdy już się ogarnęłam, szybko zaplanowałam dwudniową rozpiskę działań, która zaczynała i kończyła się na tym, że biegałam jak głupia pomiędzy salami, w których odbywały się prelekcje dotyczące religii Słowian :).
Zdecydowanie warto zacząć w piątek :)
Jest czas na zakup i czas na ogarnięcie co jest co :)
Tak, w tym roku dostałam nauczkę na przyszłość :)
My staliśmy w kolejce 7 minut, z zegarkiem w ręku ;)