Książka Przeczytane 2016 

Kamienna noc, czyli też chcę to, co bierze ta babka

kamiennaPierwsze spotkanie z prozą Grzegorzewskiej wypadło tak sobie. Noc z czwartku na sobotę wydała mi się zbyt spedalona i nie chodzi tu bynajmniej o jakąś niechęć do homoseksualistów, a tylko o nadużywanie przez autorkę tego określenia. Kiedy przeczytałem kolejne jej książki, wrażenie lekkiego niesmaku szybko minęło, ona po prostu tak pisze, bez udawania czy trzymania się konwenansów. Topielica okazała się genialnym kryminałem wakacyjnym, a Grób spowodował, że Kraków już nie jest dla mnie taki sam. Ostatnia książka, po którą sięgnąłem przed Kamienną nocą, to Betonowy pałac, w którym moje miasto jest jeszcze gorsze niż myślałem, a jedna z obrzydliwych, choć krótko obecnych postaci, mieszka nawet przy mojej ulicy. Spokojnie bym dopasował tego kolesia do jednego z sąsiadów ;)

Aż nadeszła chwila, kiedy me serce zaśpiewało! Już wkrótce w sprzedaży pojawią się jej DWIE książki. Pierwsza z tych wydanych przez EMG, Żniwiarz, będzie wznowiona, a równocześnie dostępna będzie nowa historia z Julią Dobrowolską i Profesorem w rolach głównych. Historia świetna, zaskakująca, napisana w taki sposób, który pozawala tylko na ukłon szacunku w kierunku autorki.

Grzegorzewska napisała bowiem książkę nietuzinkową, już na tyle mocno okrzepła w konwencji kryminału, tak dobrze opanowała warsztat oraz budowanie fabuły, że poszła tym razem o krok dalej i do tego wszystkiego, co już znamy z jej wcześniejszych książek, dołączyła jeszcze zabawę formą. Porwała się na przedziwne i nieco karkołomne podzielenie opowieści na dwa wątki, historia Julii przeplata się z wątkiem Profesora. Znamy takie numery, nieprawdaż? No dobra, ale wątek Profesora idzie… od tyłu, od samiuteńkiego końca! Niektórzy mogą sugerować, że głównych wątków jest w książce więcej, ale ja jednak będę trzymał się takiego rozdzielenia; dzięki temu łatwiej mi było coś na ten temat napisać bez zdradzania czegokolwiek istotnego dla odbioru.

Po początku, który wymaga mocnego skupienia i poukładania sobie w głowie chronologii, czyta się to naprawdę dobrze, trup ściele się gęsto, zemsta smakuje na zimno i na gorąco, a wszystkie wątpliwości oraz zagadki zostają na koniec sensownie i interesująco wyjaśnione. Oczywiście we właściwy dla autorki, nieco obrzydliwy sposób :)

Kurczę, powiem wam szczerze, że trochę się cieszę, że ze zdobyciem tych tytułów z EMG było nieco kiepsko. Dzięki temu jeszcze jedna historia z Julią na mnie czeka, a ta, którą niedawno skończyłem, tylko ten apetyt zaostrza.

Powiedzmy sobie szczerze, ten tekst to tylko jeden z wielu internetowych wpisów. Prawdopodobnie ktoś, kto tu trafi i go przeczyta, dojdzie do wniosku, że najnormalniej podlizuję się autorce i wydawnictwu. Że oto kolejny bloger łasy na książki pisze tekst jednoznacznie pozytywny w celu wyciągnięcia czegoś od Literackiego. Odpowiem mu zatem nieco w stylu Grzegorzewskiej:
Szanowny Zaglądający, możesz sobie swoje podejrzenia, wątpliwości i obiekcje zmiąć, a potem boleśnie wsadzić se je w dupę. Gaja Grzegorzewska pisze absolutnie świetne kryminały, pisze najlepsze kryminały spośród wszystkich, których akcja dzieje się w moim mieście, i basta !

Informacja tramwajowa
Dopiero od pewnego momentu nadaje się do czytania w komunikacji. Początek trzeba przeczytać w spokojnym miejscu, żeby złapać tę karkołomną zabawę, jaką zdecydowała się nam zapodać autorka. Od chwili, w której będziecie wiedzieli, o co chodzi w Patras, możecie spokojnie brać, tym razem tramwaje nie będą aż tak straszne, jak przy Betonowym pałacu. Ale spokojnie, będą równie interesujące ;)
 
Podsumowanie:
Tytuł: Kamienna noc
Autor: Gaja Grzegorzewska
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Do tramwaju: można :)
Ocena czytadłowa: 5+/6
Ocena bezludnowyspowa:  5/6

Powiązane posty

7 Thoughts to “Kamienna noc, czyli też chcę to, co bierze ta babka”

  1. Genialny tytuł posta:) A i recenzja niczego sobie:) Do tej autorki zrobiłam jakiś czas temu jedno podejście, trochę nie wyszło, może czas na drugie?

    1. Janek

      Trzeba się przygotować na nieco realizmu, ja zdecydowanie polecam Grób

  2. Dobrze, że fabuła jest tak dopracowana i idąc za tytułem recenzji, też „chcę to, co bierze ta babka” :) Pozdrawiam!

    1. Janek

      Zdecydowanie milo mnie zaskoczyła precyzja wątku „idącego w tył” :)

  3. LDD

    „Uniosła głowę, senna
    z ciemności, co straszliwym otacza ją kołem.
    Zgasła jej światłość dzienna.
    Trwa tylko noc kamienna!
    Włosy ziemi pokryte rozpaczy popiołem.”
    – William Blake (przekład: Zygmunt Kubiak)

    Jeśli ktoś dotąd nie miał styczności z twórczością Gai Grzegorzewskiej, podaję kolejność: – Żniwiarz (debiut), – Noc z czwartku na niedzielę, – Topielica (Nagroda Wielkiego Kalibru), – Grób, – Betonowy Pałac (I), – Kamienna Noc (II). Według mnie, aby wynieść jak najwięcej smaczków z historii Julii, Profesora i innych bohaterów, polecam zacząć lekturę przynajmniej od „Grobu”.

Leave a Comment