Runa i Skald – Surżeno świetnym rysownikiem jest
Runa i Skald to kolejne części dwóch cykli pobocznych Thorgala. Pierwsza wchodzi w skład Młodzieńczych lat Thorgala, druga to piąta część serii Louve. Obie mają tego samego scenarzystę Yann’a, zdecydowanie lepszego niż piszący serię główną i Kriss de Valnor, Sente, i absolutnie genialnego rysownika jakim jest Roman Surżenko. Ale po kolei.
Na początek krótka informacja na temat trzeciej serii. W Kriss de Valnor ostatnio zanotowaliśmy spory wzrost jakości opowiadanej historii. Rysownik którym jest Giulio de Vita dostał więcej swobody, sam pociągnął scenariusz na motywach wypocin Sente’go, a do tego przestał z uporem maniaka próbować wejść w skórę Rosińskiego i w końcu rysuje po swojemu.
Dla odmiany, dotychczass najlepsza seria, czyli Lovue, w Skaldzie notuje spadek formy, dostaje lekkiej zadyszki. To fabularnie ewidentnie tom mający na celu przeczekanie, zakończenie pewnych wątków, wyjaśnienie niektórych zagadek i pokazanie dwoistej natury głównej bohaterki. Jest trochę słabiej, ale nadal nieźle no i przemiana bożka Vigrida, którą serwuje nam scenarzysta na koniec, daje szansę na to, że kolejne albumy będą ciekawsze. Czasem trzeba trochę zwolnić, więc nie narzekam, bo rysuje to Surżenko. Ten koleś jest znakomity, rysuje BARDZO w typie Rosińskiego, ale jednocześnie jego rysunki są jakby bardziej eleganckie, mocniej dopracowane, kreska gładsza. Owszem, tam gdzie maja być geste krzaki, to są gęste krzaki, ale jakieś takie ładne. Podoba mi się to bardzo.
Młodzieńcze lata natomiast plasowały się dla mnie dotychczas na miejscu drugim, po przygodach Thorgalowej córki, tym razem, kiedy stanęły do bezpośredniej konfrontacji, wygrały tę rywalizację zdecydowanie. Runa to początek dłuższej historii, w wyniku pewnej ciekawej intrygi Aarica zostaje porwana przez drużynę berserków i młody Thorgal wraz z załogą Sigurda Pięknogrzywego udaje się w pościg. To zdecydowanie najdynamiczniejsza historia ze wszystkich z jakimi mieliśmy do czynienia w seriach pobocznych, nie wiem nawet, czy nie jest to też najlepszy album jaki nam w tych cyklach zaserwowano. Scenarzysta znakomicie nawiązuje do elementów fabuły znanych nam choćby z albumów Aaricia, czy Gwiezdne dziecko. Do tego oczywiście Surżenko który spisuje się wyśmienicie i właściwie jedynym elementem który mnie nie przekonuje to Hierulf Myśliciel, reszta jest cudna, jak choćby wściekły Gandalf Szalony, czy przywódca berserków.
Przyznam szczerze, że choć zdaję sobie sprawę, że te spin-offy to klasyczny skok na kasę, to ja jednak nie widzę powodu, aby moja kasa miała nie popłynąć do twórców. Po poprawie w opowieści o Kriss de Valnor chętnie będę sięgał po wszystkie trzy.
Tytuł: seria Louve: Skald
Autorzy: Scenariusz: Yann Rysunek: Roman Surżenko
Do tramwaju: ja nie czytam komiksów w tramwaju
Ocena czytadłowa: 4/6
Autorzy: Scenariusz: Yann Rysunek: Roman Surżenko
Do tramwaju: ja nie czytam komiksów w tramwaju
Ocena czytadłowa: 5/6
To tyle tego jest? Ileż tych wątków pobocznych?
Jest sporo, ale naprawdę warto, zerknij do albumów Surżenki, to się zachwycisz .