Łzy diabła – Afganistan w kosmosie
Pisarstwo Magdaleny Kozak miałem okazję poznać za sprawą cyklu o Vesperze, Nocarz był świetny, Renegat niezły, Nikt zupełnie nie przypadł mi do gustu, tak jakoś wyszło. Po Fiolet nie miałem okazji sięgnąć, ale Łzy diabła jakoś od razu zaczęły mnie kusić, sprawiła to chyba ta okładka albo sentyment do militarnej SF.
Autorka podzieliła swoją nową książkę na trzy wątki. W pierwszym młody książę Izzat zaczyna swoją wyprawę w dorosłość, jego kraj Farija, od zawsze toczy wojnę z Wysokimi, a każdy królewski syn musi poprowadzić kampanię przeciwko nim, taka tradycja, coś jakby rodzaj inicjacji kolejnych następców tronu. Tym razem przydałoby się jednak trochę przytrzeć nosa zbuntowanym plemionom, bo Farija potrzebuje nowego szlaku, którym można by było transportować czars, rodzaj zboża służącego Ziemianom do produkcji narkotyku zwanego łzy diabła. Tak, Ziemianom, bo to my jesteśmy obcymi na tej planecie. W drugim pastuch o imieniu Znajda powoli pnie się w hierarchii oddziału Skorpionów, bojowników o Sprawę i staje się Mścicielem z Pól, wojownikiem o ogromnej renomie, któremu powierza się zadania nie do wykonania. W trzecim spotykamy pewnego więźnia, bitego, maltretowanego, ale jednak bardzo ważnego dla sytuacji politycznej. Aby się dowiedzieć kim on jest i co łączy te trzy postacie będziecie musieli przeczytać książkę, uwierzcie będzie warto.
Autorka trochę nas oszukuje, Łzy diabła są niby fantastyką, ale to nie do końca jest prawda. Ta inna planeta, ci Obcy z Ziemi i ten specjalny narkotyk są tak naprawdę tylko po to, aby łatwiej było polskim czytelnikom zrozumieć realia pewnej odległej wojny, która cały czas trwa, przynajmniej tak uważam. Gdyby zdjąć te ornamenty SF, to ta historia mogłaby się wydarzyć na Ziemi. Farja to Afganistan, Wysocy to plemiona mieszkające w górskich prowincjach tego kraju, a Obcy to Amerykanie, którzy przywieźli swoje wojskowe cudeńka i wspomagają tych, których akurat mają ochotę. Te sprawy autorka z pewnością zna świetnie, w końcu spędziła w Afganistanie dwie tury, miała okazję zobaczyć i dotknąć tej wojny osobiści.
Jeśli chodzi o mnie to chętnie dałem się oszukać, bo Łzy diabła są świetne napisane, konsekwentnie, z pomysłem i znajomością tego o czym się pisze. Mimo tego, że książka ma ponad 700 stron czyta się ją z zapartym tchem, kibicujemy i jednym i drugim, choć przecież stoją po dwóch stronach barykady. Zaraz po tym jak zacząłem polubiłem księcia Izzata, jego kuzyna Malika, miłośnika kobiet i posiadacza sarkastycznego poczucia humoru oraz trzeciego z książąt, Amniata , który stanowi stonowane uzupełnienie tej dynamicznej dwójki. Chwilę później pojawił się Znajda, pastuszek, który choć na początku mnie irytował to mniej więcej od połowy książki zaczął grać pierwsze skrzypce, a jego historia okazała się być jeszcze ciekawsza niż wojna książąt. No i ten więzień, który zamieszał na końcu maksymalnie.
No dobra, trochę i ja was zwodzę w tym tekście, bo zdradzenie choćby odrobiny więcej oznaczałoby pozbawienie was frajdy odkrywania w jaki sposób te trzy wątki się połączą. Ale uwierzcie mi, warto sięgnąć po tę książkę, ci którzy przepadają za historiami wojennymi będą zachwyceni dynamiką opowieści i realiami, tym jak autorka potrafiła pokazać nam taką dziwną, szarpaną wojnę z dwóch perspektyw. Ci którzy lubią klimaty w stylu Gry o tron znajdą w niej świetne intrygi i poczytają o zakulisowych mechanizmach władzy, o manipulacji wywiadu i o szarych eminencjach. Jest w książce też trochę o wielkiej miłości, ale bez ckliwych kawałków i w sposób, który mnie przekonuje. No i jest genialne przekręcenie czytelnika z subtelnym rzucaniem oszukańczych tropów, pod żadnym pozorem nie kartkujecie do przodu, nawet Ci najbardziej ciekawscy. Zabraniam !
U mnie Łzy diabła trafiają na półkę z Grą Endera Orsona Carda i Wojną starego człowieka Joe Scalziego, to chyba najlepsza rekomendacja.
Informacja tramwajowa
Książka to cegła, Magda Kozak napisała kawał powieści, ale jestem jakoś dziwnie spokojny, że jeśli tylko zaczniecie ją czytać, to zabierzecie ją ze sobą, nawet gdy plecak czy torebka są niewielkie znajdzie się na nią miejsce. Uważajcie jednak kiedy się spieszycie, bo może się zdarzyć, że istotny przystanek jakoś wam umknie, bo Znajda z Izzatem wciągną was do swojego świata.
Tytuł: Łzy diabła
Autor: Magdalena Kozak
Do tramwaju: wszędzie!
Ocena czytadłowa: 6/6
A tak o swojej książce opowiada autorka:
Kurde, jakoś tak nie wiem. Nie lubię grubych książek, bo ręce mi odpadają podczas czytania. Mogłabym kupić ebooka, ale są książki, które wolałabym przeczytać na papierze. To jest książka, którą chciałabym mieć na realnej, a nie wirtualnej półce. No i mam dylemata proszę ja Ciebie…
Całe życie pod górkę.
To jesteśmy ugadani :)
Wyczuwam dobrą lekturę, chociażby ze względu na osobę autorki. Zobaczymy jak będzie wyglądała sprawa z funduszami w tym miesiącu.
Polecam z pełną odpowiedzialnością, to jedna z lepszych lektur jakie ostatnio czytałem, a już na pewno najlepsza polska fantastyka militarna.
Zgadza się :D
No i pewnie przez Ciebie wygrałam to sobie. He he.
To zdecydowanie dobrze :)