Przebudzenie Lewiatana – robienie czytelnika w wała
O pierwszym tomie pisałem TU, też było krótko. Jeśli możecie, to podzielcie się ze mną tym, co sądzicie o pomyśle na który wpadł wydawca.
Przebudzenie Lewiatana to bardzo udana książka, powinienem napisać, że choć mojej dupy, w odróżnieniu od tej Martinowej nie skopała, to czyta się ją z przyjemnością, że autorzy świetnie wykorzystują stare motywy i na nowo je definiują. Chętnie wspomniałbym też, że postacie są znakomicie skonstruowane, że fabuła jest interesująca i że chętnie przeczytam dalszy ciąg. Ale nie napiszę, bo wydawca zrobił mnie w wała. Fabryka Słów często ma w zwyczaju dzielenie na tomy książek, które w oryginale wydane były jako jedna część. Z Brettem czy z Gromyko zaakceptowałem to bez zmrużenia oka, już w zapowiedziach było wiadomo o tym, co planuje wydawca, a grafiki na okładce nawet ładnie to wszystko łączyły w całość. Przy Przebudzeniu Lewiatana, kiedy doczytałem do końca pierwszego tomu, dostałem dzikiej piany, książka urywała się w piekielnie interesującym momencie i czekanie na dalszy ciąg było prawdziwą męką. Byłem wściekły, bo kiedy kupowałem, to nie wiedziałem, że tak naprawdę w moje ręce trafia PÓŁ książki, a nie cała. Frustrujące i irytujące wyciąganie kasy od czytelnika, ale cóż zrobić. Przeczytałem, odczekałem, aż pojawił się drugi tom, a właściwie druga połowa, przeczytałem i oddałem. Od tej pory każdą książkę z Fabryki Słów sprawdzę wielokrotnie zanim kupię i obiecałem sobie, że nie zagości na mojej półce ani dalszy ciąg Lewiatana, ani jakakolwiek nowa seria podzielona na części. Jakieś zaczęte będę kupował, ale z nowych nie ma mowy.
Wisienką na tym fabrycznym torcie jest to, że recenzencka wersja była CAŁA, pewnie bali się czym się mogą skończyć teksty o połowie książki. Świetnej książki, przy pomocy której wydawca nabił mnie w butelkę.
Myślałem, że takie praktyki już się skończyły? Nieładnie, nieładnie :-(
Mnie nawet nie wkurzyło podzielenie, tylko bardziej to, że było o tym cichuteńko i przekonałem się, że to PÓŁ książki jak doczytałem.
Dla mnie pomysł Fabryki z dzieleniem tomów jest równie irytujący jak dla Ciebie. Między innymi to sprawiło, że odsunęłam się od tego wydawnictwa i kupuję w tej chwili tylko tych autorów których znam i lubię.
Ja ostatnio tylko zaczęte cykle od nich kupuję, za resztę podziękowałem.
Nie da się ukryć, że na dwóch książkach zarobi się więcej niż na jednej.
Tylko co z tego, skoro traci się w ten sposób chętnych na kolejne tytuły. W efekcie przestanie się w końcu zarabiać (:
Zawsze ktoś kupi i nie sądzę, żeby pozbyli się swoich motorów, Pilipiuk, Piekara, Grzędowicz.
Ale czyli, ze co? Że drugi tom Cię zawiódł czy nie?
Nie, bo nie ma drugiego tomu w Polsce. Te dwie książki to JEDNA książka, pierwszy tom!
I wkurza mnie to, że podzielili świetny tytuł na kawałki i popsuli odbiór :( Ty masz lepiej bo całość na raz ;)
Takie trampki! Ja myślałam, ze te dwie książki, to zamknięta jedna opowieść. A już wiadomo, że nie pojawi się 2 tom?
Zamknięta z dalszym ciągiem, który zapowiada się pasjonująco :)
Mnie się na przykład także nie podobało że Bretta podzielili na 2 połowy, prawie każdy Tom. Książka tak urywa się w połowie i jakoś po takiej ilości czasu już mnie w takim stopniu nie ciekawi co gdy jednym ciągiem leci.