„Życie i czasy Stephena Kinga” – pisaniem zabijając strach…
Stephen King często powtarza, że o ile potrafi zrozumieć, dlaczego ktoś czyta jego powieści i się nimi zachwyca, o tyle absolutnie nie pojmuje tego, iż są osoby, które widzą sens w poznawaniu historii życia takiego gościa jak on. Przecież jest zwykłym facetem, który po prostu realizował swoje młodzieńcze marzenia najlepiej, jak potrafił… Cóż, zgoda, nikt nie zrobiłby tego lepiej, ale ustęp o zwykłości to przykład najpotężniejszej fałszywej skromności, do jakiej można się posunąć. Bo Stephen King barwnością swojego życiorysu mógłby obdzielić pół populacji stanu Maine!
Lisa Rogak dokonała nieautoryzowanej biografii Mistrza z godnym podziwu pietyzmem. Sama nie mogła rozmawiać z pisarzem, ale dostała od niego pozwolenie na wypytywanie najbliższych mu osób o wszystko, czego tylko potrzebowała, by sporządzić przewodnik po jego życiu. Dostajemy więc pracę kompletną, której nurt ustępuje w roku 2008, kiedy książka miała swoją premierę. Długo przyszło nam czekać na polski przekład pod skrzydłami Albatrosa, ale fani amerykańskiego pisarza i tak zgodnie zakrzykną, że było warto. Publikacja aż roi się od anegdot i zdarzeń, które w osobliwy sposób kreśliły historię Kinga. Jego charakter przedstawiono za pomocą opowieści definiujących go bez potrzeby nazywania cech. Zapewne dla sporej grupy osób gros informacji zawartych w Życiu i czasach Stephena Kinga nie będzie czymś odkrywczym, ale pozwoli spojrzeć na portret pisarza szerzej – nie z perspektywy samego twórcy, nie przez pryzmat poglądów autorki, ale w oparciu o wywiady z kilkudziesięciu lat i rozmowy z osobami, z którymi King miał do czynienia przez całe swoje życie.
Koledzy z podwórka i szkolni rówieśnicy przywołują szereg wspomnień z młodości twórcy; podobnie jawi się nam czas jego studiów. Z odpowiednim wyczuciem Rogak pisze o tułaczym dzieciństwie Kinga, o trudnej sytuacji w rodzinie, o dziesiątkach fobii gościa, który pozbywał się ich, przelewając swoje lęki na papier. Wciąż przeplata się wątek braku ojca – oficera marynarki handlowej – który zdeterminował życie i twórczość pisarza. Czytamy o tym, że pisanie jest dla Kinga wszystkim, czymś równym oddychaniu. Dobrze rozwinięto też temat uzależnień i etap, w którym autor pisał tysiące stron pod silnym wpływem alkoholu i narkotyków. A te urocze i motywujące kawałki, jak Steve przesiadywał w majtkach na strychu całe wakacje, pisząc i czytając, albo traumatyczne przeżycie wyparte z pamięci na długie lata, którego echo przebija się w fabule nowelki Ciało? Na przykładzie selekcji zdarzeń dokonanej przez Lisę Rogak doskonale widać, że młody Stephen King przeżył i czuł zdecydowanie za dużo. Czytając tę biografię, dochodzimy do wniosku, że facet, który na pisaniu książek zarobił grube miliony, jest nam najzwyczajniej w świecie bliski. Przynajmniej częściowo poznajemy jego ludzką twarz, z powodzeniami i porażkami, wzlotami i upadkami.
Najprzyjemniejszym aspektem biografii Kinga jest odkrywanie smaczków z przeszłości pisarza i szukanie ich odzwierciedlenia w książkach. Dzieło okazuje się wędrówką po jego procesie twórczym, w którym wszystko ma swój początek w sytuacjach codziennych, prostych, a tak magicznie inspirujących. Inne utwory wyrosły z zakładów, luźnych rozmów z żoną, nagłych impulsów – takie ujęcie tematu jest po prostu ciekawe, a dobra biografia tym się charakteryzuje, że pozornie suche informacje podaje w tonie nieomal powieściowym. Aby przebrnąć przez tysiące skrawków wyjątkowego życia pisarza, trzeba płynnie łączyć ze sobą te wszystkie przeprowadzki, problemy, zainteresowania, relacje z innymi pisarzami, wydawcami i filmowcami oraz zwyczajną prozę życia, wypleniając z nich pospolity rys, ale nie zakrzywiając rzeczywistości. Rogak zapożyczyła trochę ze stylu pisarstwa Kinga, bo tak jak Mistrz, lubi odniesienia do popkultury, literatury i kina, a przez to biografia staje się też skrupulatnie zarysowanym obrazem Ameryki, w jakiej dorastał i żył Steve.
Można mieć autorce za złe spoilery kilku powieści, ale nie zabijają one chęci poznawania tych fabuł. Zresztą lektura biografii Kinga lepiej wypada po wstępnym zapoznaniu się z jego twórczością. Można narzekać, że książka kończy się na wydaniu Ręki mistrza, ale i tak ostatnie lata byłyby zaledwie krótkim rozdziałem, niedorównującym brawurą początkom kariery pisarza. Więcej miejsca wydawca mógł też poświęcić na karty ze zdjęciami, lecz z drugiej strony – nie one grają tu rolę pierwszorzędną. Kluczowym atutem Życia i czasów Stephena Kinga jest natomiast to, że Lisa Rogak tak przedstawiła losy swojego ulubieńca, by czytelnik sam doszedł do zasadniczego wniosku: jeśli ktoś miał stać się najbardziej poczytnym twórcą horrorów, to właśnie Stephen King – przez wzgląd na jego przeszłość, aspiracje i determinację. Dzięki tym elementom książka może być znakomitą formą motywacji, bo ma właściwości najlepszych mów opartych na egzemplifikacji. A poza tym to biografia z serii tych, które czyta się błyskawicznie i z przyjemnością, dokładnie jak powieści Steve’a.
Tekst jest oficjalną recenzją dla portalu lubimyczytać.pl
Podsumowanie:
Tytuł: Życie i czasy Stephena Kinga
Autor: Lisa Rogak
Wydawca: Albatros 2014
Moja ocena: 8/10
Bardzo ciekawa książka ! Przybliża nam Kinga jako człowieka z marzeniami i obsesjami. Dla którego pisanie jest ucieczką i lekarstwem. Który przenosi swoje lęki na karty powieści.
Warto przeczytać !
Mam bardzo podobne odczucia. Gdyby spisywać z książki wszystkie godne zapamiętania fakty o charakterze anegdotycznym, to lektura trwałaby co najmniej parę godzin dłużej niż normalnie – ja poddałem się po kilkudziesięciu stronach ;)