Troszku dupa
Miało być inaczej, miał być wpis we Wigilię ze stosem w wyzwaniu Kasi, miała być odpowiedź, na propozycję Janka Oko, miała być recenzja Sonji, bo to to akurat bajka na Święta. Ale wyszło jak wyszło, końcówka grudnia okazała się być cholernie stresująca zawodowo i nie najlepsza prywatnie, zatem wszystko będzie, ale ciut później, mam nadzieje, że zerkniecie.
Photo credit: randihausken / iW / CC BY-SA
Nie musisz się tłumaczyć. Życie prywatne oraz zawodowe jest ważniejsze od tego blogowego. Każdy normalny człowiek to rozumie. A do tego teraz są Święta, więc w ogóle komputer i te sprawy schodzą na bok. Także na spokojnie. A czy zajrzę? Jasne że tak :)
Sylwia może i nie muszę, ale chcę, jakoś mi tak dziwnie bez pisania co dzień :/
Nie ma co się tłumaczyć. U mnie blog też zszedł na dalszy plan. Zajrzę :-)
Może to kwestia przyzwyczajenia.
Serdecznie zapraszam zatem.
Janku, mam nadzieję, że wszystko się poukłada, a blog naprawdę poczeka, my też ;)
A Love Actually się podobało?? Ja uwielbiam :)
Love Actually jest świetne, za każdym razem jak oglądam :)
Uwielbiam ten moment kiedy premier zaczyna śpiewać kolędy :)
Zerkniemy, zerkniemy, trzymaj się mocno, ślę pozytywną energię!
Łapię i dziękuję :)
Janku, ściskam kciukasy swoje i sąsiadujące za to, żeby początek roku był o niebo lepszy!
Ann z tym jest taka cholernie zakręcona sprawa. Żeby początek roku był w miarę dobry, to koniec musiałby być jeszcze gorszy niż jest :(
Slowly fix.
Miałeś takie tempo, że czas odpocząć :-)
Jesteśmy z Tobą :-)
Może i pora na odpoczynek, ale jakoś mi dziwnie :)
Co by nie było – będzie dobrze. Najpierw muszą się ważne sprawy rozwiązać, żeby mogły te inne. Wiem, co piszę, bo miałam to samo przed samymi Świętami. Trzymam mocno kciuki!
Muszą się rozwiązać, tylko w tych sprawach nie ma tym razem pozytywnego rozwiązania chyba :(