[Czytam synkowi] Homonimy, czyli Cela w celi i czapka nie Witka
Czapka nie Witka czyli odlotowe zabawy słowem Urszuli Kozłowskiej z wydawnictwa Dreams to książka, która mocno mnie zaskoczyła, dodam, że mile.
Kiedy bierzecie ją do ręki, to na pierwszy rzut oka zwykła książeczka z wierszykami, zabawne rysunki zachęcają, ale poza tym nie różni się wiele od sporej ilości innych tytułów na rynku książki dziecięcej. Ale wystarczy przeczytać pierwszy wierszyk i już wiadomo, ze to coś naprawdę udanego. Autorka wzięła się za homonimy i dała czadu, napisała naprawdę mnóstwo udanych, zabawnych wierszyków dla dzieci i nie tylko dla nich. Ja czytając młodemu miałem sporo frajdy, a on zaśmiewał się momentami jak fretka. No bo jak inaczej podejść do Celi siedzącej w celi w dodatku na Helu z Helą stojącą tuż za oknem.
Książka jest podzielona na trzy części w których znajdziemy wierszyki na ciut różne tematy. To wszystko tradycyjnie, jak w Dreams, wydane bardzo przyzwoicie, twarda okładka, grube kartki i zabawne ilustracje. Czapka nie Witka może być bardzo udanym pomysłem na prezent dla malucha, nie dość , że wierszyki są udane, to też można z młodszymi pobawić się w wyjaśnianie czym różni norka wykopana w ziemi od pewnego gryzonia. Na koniec mały fragment
Dziadek Haliny poszedł na liny
Co przyniósł w koszu?
Chyba maliny
Ma liny czy maliny ma?
Miła Halino, zdradź nam, raz dwa! …
Polecamy, obaj :)
Tytuł: Czapka nie Witka czyli odlotowe zabawy słowem
Autor: Urszula Kozłowska
Ocena : 5/6