Warto zajrzeć #28
Dziś trochę później, ale pewnie i tak nie tęskniliście ;)
- Komu gotowanego Jedwabnika, komu? Krytyczny tekst o kryminale który czeka u mnie na swoją kolej, teraz nie wiem, czy się doczeka.
- A tak się drodzy Państwo szczuje innych książkami, przed wami prawdziwy mistrz, nich go cholera weźmie ;)
- Mam na półce cześć części tego cyklu, po ostatnią nie sięgnąłem, ale znam takich co uwielbiają. Zobaczcie co o części pierwszej myśli jedna z Sióstr
- Ten tekst powinien być tydzień temu, ale jak przeczytałem początek, to w związku z sytuacją osobistą nie odważyłem się przeczytać dalej. Teraz już jest dobrze, więc mogę go wam zaprezentować. I na miłość boską, ludzie, nie dajcie się nabrać na nazwę bloga :)
- Ach te mordercze szwedzkie wysepki, nadal mają czasem urok.
- No i dawno nie przypominany blog z niespotykanym autorem, jedyny taki jaki znam. Może będzie okazja się spotkać na targach w Katowicach :)
Miały być jeszcze dwa teksty od Katarzyny i Sylwii , ale doszedłem do wniosku, że autor książki o której piszą, takiej o której i ja pisałem, nie jest wart promowania.
Photo credit: Trams aux fils. / Foter / CC BY
Aja wiem o jakiego autora chodzi :D Wiem, wiem, wiem :D Czasami jestem taka bystra!
Laro!
Jesteś niczym Don Pedro, szpieg z Krainy Deszczowców, Carramba!
Ale to nie ja grasowałam na wałach… czy gdzieś tam :D Są chwilę kiedy lubię polityków, naprawdę :D
Lecę do Kasi, bo przeoczyłam jej notkę, a jak znam Kasię, to nie warto było jej przeoczyć. :D
A aferka z panem autorem jest przykra. Tym bardziej, że niedawno od szwagierki pożyczyłam jeden z jego kryminałów. Chwilowo przeszła mi ochota na lekturę. :/
Sylwia ma trochę racji, że takie podejście może skutkować tym, że ludzie nie będą pisać o polskich książkach, bojąc się, że przyjdzie autor i zruga.
A widziałeś co autor odpisał dziewczynom na swoim profilu, w tym miejscu, gdzie i Ty zostawiłeś swój komentarz? To jest dopiero antyreklama!
Kawerna na Facebooku rozpuściła to dalej :D
Bo ja wiem. Chyba jednak nie każdy autor. Wisi nade mną, tzn. leży na biurku książka agrafka. Nie będę miał miał, w razie jakby mnie naszła ochota (?), zahamowań, żeby o niej napisać. Jego głos w dyskusji u Sylwii był bardzo moderujący, jakby nie patrzeć :-)
Je, targi:) Też idę i będę rozpoznawalna, bo sprawiłam sobie „stylowy gadżet”, he he he. Nie mogę się doczekać. Idę potem na potargowe spotkanie – w Krakowie nie dałam rady, ale tu mam bliżej.
Miło będzie spotkać, ja niestety bez gadżetów :)
A jednak z gadżetem, chodziło o koszulkę z nazwą bloga. :)
Oj tam, oj tam, to tylko identyfikacja wizualna :)
F na pewno cieszyłby się z tej promocji. Nie powiem mu jednak, bo jeszcze bardziej mu odbije :P Dzięki wielkie Janek :*
Powiedz mu, że to dzięki Fuksji, żeby mu nie odbiło :)
Odnośnie „Jedwabnika” to i ja się teraz zaczęłam bać, bo i na mnie ta książka czeka na półce…
Przyznam szczerze, że dotąd nie byłam na blogu „Kroniki Zapowiadanych Lektur”. Dzięki za cynk – będę zaglądać :)
Dobrze, że nie zamieściłeś tekstu ode mnie, bo co racja to racja = nie warto go promować. Nie po takim podejściu do czytelników jakie on wykazuje :/
Na Kawernie poszło już na walego :)
A o starej fantastyce nikt nie pisze tak jak Andrzej, zdecydowanie !
Jestem zdecydowanie czerwony na dziobie, z zakłopotania ;-)
A Wasze teksty o najnowszym dziele tego autora czytałem, jeszcze zanim pojawiły się jego komentarze.
Wiesz Sylwia, może to przez te skrzydła z awataru pomyliłaś się panu z drobiem ;-) Może krótkowidz taki, że za czubek swojego nosa nie widzi :-D
Ale przecież Przewodas zawsze tak skakał i się nadymał, plując jadem na lewo i prawo. Nic nowego. A nie, zaraz, jest coś nowego. NOWE wydanie, tak? ;)
Agnes, nie tylko nowe, ale uzupełnione i poprawione :-) Prawdę mówiąc to miałem nawet ochotę na ten cykl, bo świat Onego jest wykreowany nawet, nawet… Miało być lepiej, a wyszło jak zawsze :-(
Druga sprawa, że nawet do mnie, człowieka niefandomowego docierały echa jego „występów”. Wyjątkowo niesmaczna była zadyma wokół nagrody Zajdla (10 lat temu?). I to człowiek, który ma Zajdla i kilka (6 czy 7) nominacji na koncie.
Ja nie jestem zdziwiony jego reakcją, szkoda, że padło niedaleko nawet do Tramwaju zawitał. Ale to już taki rys (raczej rysa;-)) charakteru :-)
Panie Andrzeju :) Widzi Pan, nawet tego nie skojarzyłam :) Faktycznie może pomylił anielskie skrzydełka w avatarze z tymi od gęsi ;)
A co do Pańskiego zakłopotania – niepotrzebnie :) Pisze Pan naprawdę fajnie, dobrze się Pana czyta :) Napisałam prawdę, więc proszę nie być zakłopotanym :)
Zakłopotaniu mówimy stanowcze nie !
aaaaaaaaaaa jestem reklamowany, jestem reklamowany. Dziękuję :)
To dzięki Fuksji, to dzięki Fuksji ;)
Tak, jasne. To moje uszy :)
Wiesz jak człowieka i ptactwo (Kruki) zaskoczyć ;-)
Całe popołudnie byłem mobilny (w sensie internetu) i zaawariowany (to nie pomyłka, słowo jest prawidłowe ;-)), dopiero jak wracałem wieczorem do domu autobusem zajrzałem do Tramwaju. Bo coś późno dzisiaj wrzuciłeś polecanki. No to po wpisie kulinarnym o gotowaniu jedwabników, pacnąłem palcem w link o szczuciu (lubię szczuć i być szczuty książkowo). Byłem ciekawy kto ze szczujących wpadł Ci pod klawiaturę. Po skądinąd znanej okładce pojawił się tekst, też raczej znany………
Dzięki Janek :-)
Ja po przeczytaniu, że to mistrz w szczuciu książkami, nie miałam żadnych wątpliwości o kogo chodzi! :))
Nie czarujmy się, chłop robi to profesjonalnie i z zacięciem :)
Coś mi się wydaję, że w Warszawie będziemy musieli poważnie porozmawiać.
O książkach oczywiście ;-) i o tym, że Was lubię :-D
Zadowolony Kruk czyści pióra…
Zadowolenie tak, zakłopotanie nie :)
:-D
A może dla odmiany poczytalbys jakąś pozytywną recenzję Jedwabnika – bo jest ich sporo – zamiast koncentrować się na negatywnych
Chętnie, podrzuć jakąś :)
No więc tak. Zaprosiłyśmy Cię do łańcuszka. I teraz możesz a) wziąć w nim udział i sprawić nam przyjemność, b) nie wziąć w nim udziału i sprawić, że zalejemy się łzami. No może, nie zalać, ale tak sobie pochlipać w kąciku. :D
Dziękuję, podziałam w tej sprawie. :)
Patrzę sobie jak się kołtuneria jeży…
Cieszcie się, że Juliusz Słowacki (burak i choleryk jakich mało) nie żyje, bo on na moim miejscu to dopiero by wam wygarnął!