Ranking 10 najładniejszych polskich blogerek książkowych
Nie tak dawno pojawił się ranking najprzystojniejszych polskich blogerów, wcześniej mieliśmy przystojnych pisarzy i najładniejsze pisarki. No to teraz pora na moje uzupełnienie pewnych braków w tej sprawie.
Jestem przekonany, że takie rankingi są bez sensu i to nie dlatego, że nigdy nie znajdę się w żadnym z nich i piszę ten tekst z zazdrości. Wydaje mi się, że w przypadku twórcy dóbr kultury jakiekolwiek odnoszenie się do wyglądu człowieka, jest zupełnie niepotrzebne i niekiedy może wzbudzać zupełnie niepotrzebne złe emocje.
Jako posiadający nadal odrobinę testosteronu samiec oczywiście doceniam i afirmuję damską urodę, ale uważam, że zdecydowanie nie powinna ona być klasyfikowana w przypadku osób piszących, blogujących czy ogólniej mówiąc zawodów lub hobby nie mających z wyglądem wiele wspólnego. Nawet jestem skłonny się upierać, że uroda nie ma zupełnie znaczenia dla blogerek modowych, bo przecież dobry stylista sam nie musi dobrze wyglądać, wystarczy mu pomysł i modelka, która jego idee zaprezentuje. Nie jestem zwolennikiem świętego oburzenia w tym temacie, ale najnormalniej w świecie uważam to za bezsensowne i tyle.
No chyba, że uczestniczki, tak jak w konkursach Miss, same decydują się na udział w takim plebiscycie, a do wygrania jest interesująca nagroda, to wtedy inna sprawa, nawet jeśli to konkurs na najładniejszą więźniarkę czy najprzystojniejszego mechanika samochodowego.
A wy co myślicie?
Na koniec chciałem jeszcze dodać, że ten blog należy polecać zawsze, nawet w notce z tak prowokującym tytułem, w końcu to prawdziwy guru, idol i autorytet męskiej części blogosfery ;)
Photo. by Staffage via: kaboompics.com
Ani mi się waż edytować tego posta! Muszę to mieć na piśmie :D A w kwestii rankingu, to uważam, że gdybyś mnie widział w bikini, to zająłbym miejsce w pierwszej trójce :P
Wiesz co, bez urazy, ale chyba wolę, że nie widziałem Ciebie w bikini :)
Wszędzie ignoranci :P
Ostatni ranking blogerów miał chyba mylną nazwę, bo bliżej mu było do rankingu brodaczy… :) Ale w pełni zgadzam się z tekstem wyżej.
No właśnie nie wiem, ja mam brodę, a mnie nie było ;)
To jakieś karygodne niedopatrzenie. Albo spisek!
Spisek! I do tego podłość! :D
Ech, i znowu dałem się złapać na podstępny tytuł…
A jakbym napisał, że to moja opinia na ten temat to byś zaglądał? ;)
A żebyś wiedział, że tak :) Chętnie poznaje opinie innych, bo mogę napisać, że się zgadzam albo pokłócić jak mam inne zdanie :)
I znowu wabisz podstępnymi tytułami. Męska brać pewnie przybiegła w te pędy nacieszyć oczy, a damska, by sprawdzić, czy tu jest. A tu… klops i same literki :P
Właśnie. Hi hi. :)
Ładne literki, z google api :)
Nawet nie wiedziałam, że takie rankingi powstają ;) Chyba znowu nie jestem w temacie.
Powstają, powstają i to regularnie :)
To ja tu wchodzę, żeby zobaczyć siebie na liście, a tu taka podpucha?! Przyznaj raczej, że ładnych blogerek ksiązkowych jest tak wiele, że nawet setka by ich nie pomieściła :-)
Byłem na kilkunastu spotkaniach, widziałem całe mrowie blogujących o książkach Pań. Brzydkiej nie wypatrzyłem, i wada wzroku nic tu nie ma do rzeczy !
W sumie to nigdy nie jestem pewna płci danego blogera/blogerki, bo – jak w przypadku Zierza chociażby – nick bywa mylący.
Co do najładniejszych… weeeeź, takie to pudelkowate, prawda?
Skoro faceci byli najprzystojniejsi, to Panie muszą być najładniejsze, nie ja ustalam zasady ;)
No już sie bałam, że to kolejny ranking w którym nie zagoszczę :P a tu taka niespodzianka :) ani mnie, ani rankingu :)
A tak serio to przecież piękno jest subiektywne, każdemu podoba się co innego, zresztą ze wszystkim tak jest. Więć rankingi urodowe, nawet te z wyborami miss, ktore się same do tego zgłaszają, sa dla mnie bezsensowne.
Ale te z miss przynajmniej jakiś prestiż i nagrody mają, a takie to już zupełnie. Jakoś nie ma dla mnie znaczenia czy ładniejsza jest Gaja Grzegorzewska, czy Katarzyna Bonda kiedy czytam książkę. Ważne, że obie piszą świetnie.
Nie można być jednocześnie twórca i tworzywem, jak mawiano w filmie kultowym.
PS Najbardziej na świecie nie znoszę oglądania zdjęć autorów moich ulubionych książek. Po prostu nie chcę wiedzieć. A świat uporczywie mnie zmusza. W związku z powyższym pragnę przy tej przemiłej okazji poinformować świat, że kocham się w Januszu Meissnerze. Co za szczęście, że nie żyje ;)
Elegancki Pan, zwłaszcza w mundurze.
A Mamert Stankiewicz? To dopiero przystojniak!
Programowo NIE OGLĄDAM.
(Meissner miał 3 żony – nie dziwię się w sumie).
Ale ten Mamert mówię Ci. No i jakby nie patrzeć ma coś wspólnego z Meissnerem, też już nie żyje.
A już myślałam, że jakiś ranking jest. ;)
Gdzieś jakiś na pewno, ja nie jestem aż tak szalony :)
Szkoda. ;)
Zostałam oszukana….
A czemu?
Przyszłaś poczytać, jest co czytać :)
Przyszłam pooglądać, przyszłam hejtować ładniejsze od siebie :D
Najładniejsze są literki… Resztę najlepiej pozostawić wyobraźni.
Wyobraźnia to fajna rzecz, może niektórym jej brak po prostu?
Albo nie pozwalają jej wypłynąć na światło dzienne :)