Wyprzedaże to ZŁO!
Wyprzedaże to ZŁO! Ja już naprawdę nie mam miejsca w domu, a do tego z końcem roku sporo wydawnictw wraca do życia, chyba przyjdzie mi zrobić półki w piwnicy. Taki zestaw ostatnio zasilił moja biblioteczkę, cztery zakupy własne i wygrana u Agnieszki. Książka której okładka jest w zdjęciu głównym posta, to egzemplarz recenzencki, kto zgadnie jaki to tytuł ten wygrywa uśmiech motorniczego. A Cherezińska choć elektroniczna i na promocji w ebookpoint będzie musiała jeszcze poczekać :)
Zgadzam się z Tobą w 100 % !
Ja naprawdę już przechowuję część zbiorów w piwnicy. A miejsca na nowe książki wciąż mało !!
Jeszcze mógłbym wywieźć coś do rodziców, ale cfaniaki zlikwidowali jeden regał :)
A ja kolejne pudło wynoszę do biblioteki:)
Mnie dwa lata temu dyplom dali za wspieranie :)
Ano. Zło.
W Bonito zrobili teraz promocję… tylko czekam na premierę jednej książki i fiuuu, wypłata poleci w siną dal, w siną dal…
A jak myślisz skąd jest Flavia na spółę z Montalbano :)
Więc to tak! Ja muszę sobie nowości MAG-a uzupełnić ;)
PS: „Biała Reduta” :]
Drugi tytuł o jaki poprosiłem w Fabryce :) Nie żałuję jak na razie.
Skąd ja to znam… Książek przybywa, a pokój nie chce się rozciągnąć ;) Przeznaczyłam co prawda część zbiorów na wyprzedaż, ale chętnych jest na nie tyle… No cóż. Widać 5-10 zł za szt to nadal za drogo. Dzisiaj poszukiwane są tylko nowości :(
Dwa tytuły na stosie to starocie, za całe 9,99 w Calafiorze ;)
A idź Pan, wiesz gdzie z tymi promocjami. To powinno być zakazane! I co z tego, ze kupiłam więcej książek w cenie tak niskiej. No co? Portfel pusty, konto w banku też jakoś nie kwapi się z radosnymi wieściami. Wszystko fajnie pięknie, jest radość, jest dumna, ą kolejne adopcje… a żyć trzeba :/
Nie marudź, ja mam gorzej, ja mam dzieci :)
No i od razu zrobiło mi się lepiej :D
Mnie już się nawet nie chce narzekać na te Tanie Książki (z premedytacją piszę wielkimi literami, bo bez przecen, bez outletów, bez dyskontów książkowych moje życie byłoby smutne), skutecznie robi to za mnie moja druga połowa. A ja, jak przychodzi paczka albo wracam z zakupów z kolejnym tomem, to zapominam o wszystkim – o braku miejsca, o ziemniakach z kefirem na obiad trzy razy w tygodniu, itp. ;)
W ogóle nie powinnam spoglądać w stronę niektórych zakazanych stref – w internecie, w marketach, w księgarni na Grodzkiej w Krakowie :) :) :) Ale ponieważ mam cudowne zdolności do upychania wielu rzeczy na małej powierzchni, więc ciągle jeszcze mam czym oddychać w mieszkaniu ;) Jakimś cudem… ;)
Ja zdolności też mam, ale i małe mieszkanie :)
Piątkowe targi książki sprawiają, że moje póki już dyszą z przepracowania. I też posiadanie dziecka zwiększa potrzebę kupowania książek.
Ja na Targach niewiele kupuję, raczej poluję na autorów, bo ceny lepsze można znaleźć w internecie.
Nawet w Stonce trzeba uważać… Książki są wszędzie – mam nadzieję, że nie tylko my, nałogowcy, się skusimy…
Bombeletta się chwaliła czymś ostatnio nabytym w Stonce :)
Powiem więcej, promocje to zło podwójne, bo nie dość, że wydajesz ciężko zarobione pieniądze na książki, których nie masz gdzie trzymać, to jeszcze boli cię czytelnicze serduszko na widok tytułów, które masz, ale kupiłeś drożej. Wynalazek szejtana normalnie.;)
Też kupiłam Parker(a) w promocji.^^ Ale tego drugiego.;)
W moim były oba, ale ponoć ten jest lepszy :) U mnie jak ostatnio się trochę miejsca zrobiło to już zapełniłem
Faktycznie. Wyprzedaże są nieco niebezpieczne dla mojego portfela…
Chyba dla każdego, albo prawie każdego portfela ;)
To ja muszę ponarzekać na internety, bo dzisiaj 2 śliwki przyszły :D
„Na szczęście” bonito nie trafiło w moje gusta, bo nie wiem jak bym dożyła do następnego miesiąca…
Jak to nie trafiło? Przecież upust jest na wszystko :)
ZŁO to mało powiedziane… ale ja póki co jestem na detoksie, jak widzę hasło „promocja/rabat/zniżki/wyprzedaż” to uciekam, aż się kurzy. Bo moja silna wola jest bardzo słaba… bardzo…
Mnie się ostatnio udawało długo powstrzymać, ale te 30 % w Bonito mnie złamało. :)
Na ZŁO i zakupowe obsesje polecam e-czytnik :-D No tylko wtedy możesz również utknąć na genialnych wirtualnych wyprzedażach, albo tak jak ja – obsesyjnie zawalać się tak papierem, jak pikselami :-D
A zestaw PIĘKNY :-D Jedej z Mam rodzinnych planuję „Pochłaniacza” zakupić :-)
Dlatego na razie nie kupiłem Cherezińskiej, bo półka na kindlu też rośnie :)