W windzie z pewnym internetowym gigantem
Od jakiegoś czasu moja firma znajduje się w jednym biurowcu z pewnym internetowym gigantem. Na razie nie ma kantyny, więc nasza styczność ogranicza się tylko i wyłącznie do wspólnych podróży windą. Przyznam szczerze, że czasem dość ciekawych, pozwólcie, że napisze wam o niektórych.
W internetowym gigancie pracuje jeden koleś, który na pierwszy rzut oka wygląda na klasycznego karka, niewysoki, mocno zbity w sobie i umięśniony bardzo mocno po częstych wizytach na siłowni. Zaskoczył mnie jednak, kiedy wsiadł do windy w opiętym szarym T-shircie w mocno kolorowe kwiaty. Tak T-shrcie, a nie koszuli, nie ma to jak być oryginalnym!
Ja rozumiem potrzebę zrobienia sobie selfie, znam kolesi robiących sobie selfie w windzie, selfie w windzie i w lustrze, ale u nas lustro jest na suficie. Dziś zobaczyłem kolesia robiącego sobie selfie w windzie, w lustrze na suficie. Ależ czad :)
Kolejny podróżnik wsiadł i wpadł na genialny pomysł, że jedzie na inne zero niż ja. W związku z tym nacisnął już podświetlony guzik raz jeszcze, wiadomo zdarza się. Problem niestety jest taki, że przy dłuższym wciśnięciu nasze windy gaszą wywołanie i zgasił to zero. W efekcie zamiast z piątego na dół pojechaliśmy na trzynaste, potem dwunaste, ósme i szóste, aby potem ponownie trafić na piąte i zjechać na dół. Miła podróż.
Internetowy gigant wynajmuje kilka pięter, bodajże od pierwszego do szóstego. Niestety chyba nikt im nie powiedział, że istnieje klatka schodowa umożliwiająca poruszanie się pomiędzy piętrami. Przy jeździe na dół naprawdę miło jest stanąć na piątym po to, aby zabrać pasażera jadącego na trzecie, a potem na czwartym, aby ktoś mógł mu potowarzyszyć.
Wszyscy pracownicy internetowego giganta powinni wkrótce wyglądać znakomicie, na jakiejś tajemniczej tablicy z „rzeczami do zmiany” pojawiła się informacja, że należy zacząć chodzić na siłownię. Może zamiast na siłownie powinni zacząć od schodów jako treningu aerobowego?
W jedenaście osób zaczyna się w kabinie robić ciasno, ale skoro windy są planowane na piętnaście to nie problem. No i przecież dwunasta osoba też się zmieści, srał pies to, że ma w ręce filiżankę z gorącą kawą.
Jedna sytuacja poprawiła mi jednak humor. Niezależnie od prestiżu firmy informatycy wszędzie są tacy sami, zawsze rozpoznam ich watahę idącą na żer :D
Tak wiem, jestem marudą.
Etam, ojtam. Mnie się też nie chce łazić po schodach. Gdybym jednak szukała jakiegoś usprawiedliwienia, tobym powiedziała: pogadamy, gdy wejdzieś cztery razy na trzecie w szpilkach. No i weź pan wtedy coś z takim dictum zreób ;)
Asia ja jestem głupią mendą, ale nie aż tak ;). 90% jeżdżących jedno piętro to faceci, wśród Pań JEDNA miała szpilki :D
Widzisz Janek, ty jesteś zwykły geek, a oni to uberGeeks ;-) Taki to zasady działania przycisków w windzie nie ogarnia, bo za proste…
Co zresztą widać czasami po różnych ficzerach w ich aplikacjach.
Co do jeżdżenia windą… Jak do szóstego piętra (sześciu pięter) nie będę w stanie tego zrobić pieszo w rozsądnym czasie, to będzie znak, że się zestarzałem ;-)
Ja rezyduję na 12, na górę trochę daleko :/
Selfie w lustrze na suficie rządzi, zdecydowanie! :D
Dziś jedna z Pań mnie uświadomiła, że takie lustra to znakomity sposób na dyskretne zaglądanie w dekolt ;)
Szczerzę się z wiadomego powodu :-D
A czemu Janku Ty nie zasuwasz na 12 pieszo? To by dopiero trening był, nie?
Ula na 12 nie zasuwam, ale nie zdarza mi się jeździć miedzy naszymi piętrami :) nawet z 12 na siódme :P