Kiepsko
Kiepsko u mnie z czasem, żona w sanatorium dziennym z synem (Wieliczka), w robocie przeprowadzka firmy, a dla IT to szaleństwo, blogowo walka z Worpressem.
A bloger książkowy to ma przerąbane, najpierw musi coś przeczytać, żeby coś napisać :) Teraz czytam Troje i Requiem dla lalek, obie bardzo różne, mam nadzieję, że już wkrótce uda się coś o nich napisać. Prosiłbym o odrobinę wyrozumiałości :)
U mnie też krucho z czasem. Właściwie to teraz chyba większości go brakuje. Złośliwość rzeczy martwych. ;/
shelf-of-books.blogspot.com
U nas nałożyło się kilka rzeczy, ale mam nadzieję w przyszłym tygodniu choć na chwilę wrócić do świata żywych :)
Nie desperuj oisajku! Orchidee już szykować? ;-)
Kiepsko to mamy my, bo nie piszesz :-D
Przynajmniej ja, pewnie są tacy co się cieszą :-P
Kalie Andrzejku, kalie :)
Staram się czytać, dwie książki z tych które lubisz „na warsztacie” :)
Poprawiasz klasyka tymi kaliami. Nieładnie :-P
Czytaj, czytaj… Ja zamiast dzisiaj pisać to wziąłem niechcący do ręki to wredne urządzenie. Niechcący! I już po pisaniu :-(
No to czytam… Chyba będę na bieżąco pisał przy czytaniu ;-)
Kalie zawsze wydawały mi się najbardziej cmentarnymi kwiatami, w sumie nie wiem czemu.
Bez spiny, czytelnicy poczekają, życie i obowiązki nie ;)
Właśnie o to chodzi, że nie zawsze czekają :)
Ostatnio chyba większość ludzi cierpi na brak czasu, więc spokojnie, zrozumieją wszyscy;)
Jak pisałem wcześniej, nawarstwiło się kilka spraw. Jakoś bardziej mi pasuje pisanie codzienne, przyzwyczaiłem się :)
Rozumiemy – takie życie. A o tym, że będziecie mieli przeprowadzkę to i u mnie w pracy mowa była :D
Wbrew temu, że Kraków jest drugim co do wielkości miastem w Polsce, to jak się bliżej przyjrzysz okazuje się, że jest on zadziwiająco mały :)
A właśnie że nie! :P
Proszę Pani, Pani nie cwaniakuje :)
Ja to żeby napisać, to muszę przeczytać, a tobie barwne życie dostarcza tematów co chwila :)
Gadanie tam. Wiesz, ile ja się musze napocić, żeby mi dostarczało?!
:D
Jakoś mam wrażenie, że ty z tych, co i przy wykopkach ziemniaków jakiś niewypał wygrzebią ;)
Bądź dzielny! :D
Wracam powoli do świata żywych
Czekam więc cierpliwie na przystanku, aż konduktor tramwaju zarządzi odjazd ;)
Zapraszam na kolejne notki, zobaczymy ja regularne będą :)
Luz. Czytaj, potem pisz.
Czytam i piszę :)
Dasz radę – jeszcze trochę i znowu tu wrócisz :) Zawsze jest tak, że cisza, spokój a potem bach! Bomba i nie wiesz w co ręce włożyć. Ja właśnie tak mam, tylko że na studiach. Inna bajka :)
Marta naprawdę inna. I specyfika pracy, że są tygodnie gdzie nie łapię zakrętu, a potem dni, gdzie trzeba wymyślać robotę :/
Wyrozumiałości mam wiele, bo i u mnie krucho z czasem :-) Zap… pracuję jak mały samochodzik i czekam na połowę czerwca, by wreszcie odsapnąć… i popisać trochę, bo czytać to jeszcze czytam.
Eee tam, coś sobie w czerwcu wymyślisz :)