Czy to jeszcze ksiażka?
Zastanawiałem się czy to jeszcze książka i czy warto będzie o niej pisać. Kiedy pojawiła się w domu to wiedziałem, ze niezależnie od mojego widzimisię będzie trzeba o niej wspomnieć na blogu. Z informacji od znajomych i tego co widuję na zaprzyjaźnionych blogach to nadal szaleje jakaś infekcja wśród młodych czytelników. I to dla nich są Labirynty nie z tej Ziemi . Nasz mały jak wziął w książeczkę w swe łapki to zniknął na godzinę, a kiedy chore dziecko znika na godzinę oznacza to chwilę błogiego spokoju dla rodzica (lub czas na piekielnie szybkie wykonanie zaplanowanego obiadu). Ten tytuł to zbiór labiryntów, duży zbiór. Są labirynty prostsze i są trudniejsze, są na dwie strony i na mały kawałek. Prawie wszystkie okraszone są króciutka notką, autor wplótł także pomiędzy labirynty dwie proste historyjki. Jedna o Małym Rycerzu który próbuje uratować królestwo, a druga o Astropiotrku który szuka dla siebie odpowiedniej planety. Oczywiście droga do sukcesu obu bohaterów wiedzie przez labirynty.
Do dziś, jak nudzi mi się na zajęciach to rysuję labirynty. Kiedyś było to moje standardowe zajęcie na matematyce ;) Szkoda, że książeczka jest czarno-biała – od takiej pozycji wręcz wymaga się, by tryskała kolorami.
Pozdrawiam gorąco
Rysowanie labiryntów czasem bywa dużo trudniejsze niż ich rozwiązywanie :)
Nie jestem pewna czy brak koloru jest wadą. Hmm to zależy od trudności labiryntu… Kolor wprowadza zamęt. Ludzie są przyzwyczajeni, że kolor bombarduje ze wszystkich stron. To, że brak kolorów jest wadą to twój wniosek czy dziecka?
Brak kolorów jest moim wnioskiem. Ale nie chodziło mi o to, żeby strony tryskały feerią barw, ale raczej o to, że jeśli jeden labirynt jest cały szary, to kolejny mógłby być niebieski. Ewentualnie na przykład wejście i wyjścia mogłyby być kolorowe
Jak są labirynty, to sama bym sobie kupiła…
rozwiązujemy ołówkiem, jakby co, to Ci pożyczymy :)
Chora czy zdrowa, duża czy mała – sama bym z taką książką przepadła na jakiś czas. :D
Maluch zniknął na godzinę :). A potem na kolejną :)
Jakieś próbki tego co w środku chętnie bym obejrzała…
Dołożone :)
Dziękuję – moim maluchom też by się spodobało…
Krzyś lubi labirynty :) Poszukam!
Można zerknąć do środka :)
Jak Ci się wydaje, czy dziewięciolatek byłby zainteresowany tymi labiryntami, czy to coś dla młodszych dzieci?
Wydaje mi się, że są na tyle skomplikowane, że spokojnie spędzi nad nią czas także dziewięciolatek.