[Recenzja przedpremierowa] Tappi i poduszka dla Chichotka
Tym razem książeczka zawiera 10 opowiadań i mimo tego, że to już trzecia część historii o przyjaciołach z Szepczącego Lasu, to czytanie nieustająco sprawia nam ogromną przyjemność.
W skład tomiku wchodzą następujące historie:
- Tappi i Czarodziejski Kot
- Chichotek i księżycowa tajemnica
- Tappi i ptaszek Drobniaszek
- Chichotek i Echo
- Tappi i wielki pożar
- Tappi i poduszka dla Chichotka
- Tappi i awantura o rybę
- Tappi i tykający przedmiot
- Chichotek i leśne baśnie
- Tappi i niemądre żarty
Bo tak naprawdę Tappi to cudowna książka poradnikowa. W każdej historii mamy do czynienia z problemem, który Tappi rozwiązuje wspólnie z przyjaciółmi. Napisane to jest lekko, a przekaz jest nienachalny i baaaardzo dyskretnie dydaktyczny. Przedszkolaki i rodzice znajdą w książeczce odpowiedzi na kilkanaście kłopotliwych pytań pytań, Tappi pomoże też zmierzyć się z dziecięcymi lękami i problemami w codziennym funkcjonowaniu dziecka. Pierwsza wizyta u lekarza, sposób na wieczorne lęki, pełne uroku przygotowanie do pierwszego dnia w przedszkolu to tylko niektóre tematy, które znajdziecie w tym tomie. My jesteśmy zachwyceni, poradnik się sprawdza :) No a do tego przecudne rysunki Marty Kurczewskiej, pełne urokliwych postaci i przepiękne kolorystyczne sprawiają że frajda jest jeszcze większa.
Tappi i poduszka dla Chichotka to także cała gama nowych bohaterów, mamy nieśmiałego magicznego kota, jedynego przyzwoitego wodnika w Szepczącym Lesie o imieniu Chlapak i maleńkiego ptaszka Drobniaszka. Pojawia się też nowy olbrzym imieniem Rechot.
Żeby nie było, że tylko słodzę to tak dla zasady na koniec się przyczepię, jest w zbiorku jedyna trochę słabsza historia,. Słabsza nie znaczy zła, ale nie przemówiła do nas aż tak, jak na przykład tytułowa poduszka dla Chichotka czy tykający przedmiot. To opowieść o znikającym księżycu. Nie do końca udało się nam zrozumieć czemu księżyc miał dziwną minę, ale to tylko drobnostka.
Polecamy zdecydowanie, pozycja obowiązkowa w bibliotece każdego szanującego się przedszkolaka.
Wygląda cudownie, tylko u nas mama bardziej Tappiego polubiła niż małolat.. Może błędem było zaczęcie od Tappiego z Szepczącego lasu? Tam mniej kolorowo i grubsze, ale za to wiemy skąd Chichotek się wziął u Tappiego :)) Chyba, że pytając Autora miałeś na myśli genezę tej postaci, to tego niestety nie wiem :))
Czytamy teraz też monochromatycznego, maluch zadowolony. A co do Chichotka to mam wrażenie, że jego pojawienie się mogło mieć coś wspólnego z pojawieniem się syna w życiu Autora :)