Nie lubię Gai Grzegorzewskiej
W drugiej książce Grzegorzewskiej, którą niedawno przeczytałem, autorka zabiera nas w świat jeszcze mroczniejszego Krakowa. Mamy w niej dewianta okradającego groby, mamy starych osiedlowych znajomych pani detektyw, mamy brzydkie krakowskie osiedla. Osią historii jest poszukiwanie przez Dobrowolską odpowiedzi na pytanie, czy córka znanego biznesmena, kojarzonego także z działalnością przestępczą, popełniła samobójstwo, czy też może ktoś jej pomógł opuścić ten świat. Do tego autorka serwuje nam totalnie zakręcony związek Julii z byłym kochankiem, inspektorem Aaronem Goldenthalem, opowieść o tym skąd na twarzy pani detektyw wzięła się blizna i projektanta przedziwnej mody. Dzieje się dużo, napisane jest mocno, a momentami historia wręcz szokuje.
Tytuł: Grób
Autor: Gaja Grzegorzewska
Wydawca: Wydawnictwo EMG
Do tramwaju: pod warunkiem, że nie wracacie przez ciemny park do domu
Ocena czytadłowa: 5/6
Ocena bezludnowyspowa: 5+/6
A chciałam się wybrać w 2014 roku na Targi do Krakowa… I teraz będę się bała ;)
Nie bój się, na trasie Dworzec – Targi jest spokój :)
W takim razie jestem spokojna :)
Bardzo zachęcająca recenzja, nawet dla mnie, a mam z Krakowem (jak na razie) niewiele wspólnego :] Przewrotny tytuł wpisu, trzeba przyznać.
Postarałem się z tytułem no nie :)
A książka może naprawdę wywołać ciarki.
Sugestywna recenzja, czuję się zachęcona do lektury
Cieszę się, że zamierzony efekt został osiągnięty
nie czuję i nie czułam do tej pory chęci przeczytania czegokolwiek tej pani…
Grzegorzewska ma dar do wywoływania skrajnych opinii, sam tak miałem w trakcie jednej książki :)
Zaczynam się gubić – czy tu już nie było recenzji tej książki? I sorry za niepodesłanie fotki, ale wyszła jakbym ją tosterem robiła…
Nie było, pisałem na Facebooku w trakcie czytania, że się nie tknę więcej, ale jak skończyłem to wyszło jak wyszło :)
Jednak spróbuję przeczytać, ale chyba dopiero w styczniu, bo nie zdążę wcześniej :/
Spoko, bez napinki :)
Recenzja dobra, ale i tak po to nie sięgnę. Nie lubię po prostu literatury opisującej otaczającą mnie rzeczywistość.
Nie każdy lubi, sam w trakcie czytania miałem lekkie zawahanie, ale doczytałem i jestem zadowolony :)
Czytałam i potwierdzam – bardzo dobra rzecz. Choć dwie osoby, którym poleciłam tę książkę mówiły mi o epatowaniu „bluzgami”. I na miejscu autorki poprosiłabym wydawnictwo o popracowanie nad szata graficzną książki ;) ale tak i tak cudeńko :)
Pozdrawiam :)
Cała seria jest kiepska graficznie :). Co do epatowaniu „bluzgami” to w „Grobie” jest zdecydowanie lepiej niż w „Noc z czwartku na niedzielę”, są bardzie uzasadnione ;)
Jak się nie mieszka w Krakowie, to można czytać? :)