Czasem zdarza mi się sięgać po tytuły dla młodszych czytelników. Wyszedłem z założenia, że należy powolutku przygotowywać się do rozbudzania samodzielnego czytania u młodszego syna. Czasu niby jeszcze sporo, ale jednak nie chciałbym popełnić błędu jak przy starszym, boję się przeoczyć odpowiedni moment i właściwe książki. Ostatnio z takich tytułów przeczytałem między innymi koszmarny Baśniobór, którego sukces pozostanie dla mnie na zawsze zagadką.
Na szczęście mleko Neil’a Gaiman’a to pozycja adresowana do czytelnika chyba jeszcze młodszego, a na pewno zdecydowanie młodszego niż ja. Mimo tego miałem dużo przyjemności przy jej czytaniu, a książka choć nie długa, to dostarczyła mi udanej zabawy na jedno popołudnie. Historia początkowo zapowiada się bardzo zwyczajnie, mama wyjeżdżając w podróż służbową przypomniała tacie, że należy kupić mleko. On, jak to tata, zapomniał. Aby zaspokoić śniadaniowe potrzeby dzieci poszedł jednak do sklepu na rogu i kupił mleko, w drodze powrotnej jednak spotkała go taka masa przygód, że aż trudno uwierzyć. Kosmici, dinozaury, podróże w czasie, piraci, nawet kucyki i krasnoludy, działo się naprawdę wiele. Krótka i prozaiczna czynność przerodziła się w wielką przygodę.
Z twórczości Gaimana znam niewiele. M jak Magia, Chłopaki Anansiego, Gwiezdny pył i klika komiksów. Nie wiem co ten facet bierze, ale sądząc po pomysłach, które pojawiły się w Na szczęście mleko to musi mieć niezłego dostawcę. Książka jest naprawdę zabawna, bogactwem pomysłów można byłoby spokojnie obdzielić kilkunastu mniej lotnych autorów. No a dzięki temu, że Gaiman co chwila mruga porozumiewawczo do młodego czytelnika, nie ma on powodu poczuć się traktowany niepoważnie przez autora. Nawet bezczelne przemycenie kucyków uchodzi Neil’owi na sucho. Są też zaskakujące odwołania popkulturowe, pojawienie się wampira określonego jako „blady i interesujący Edvard” wywołało u mnie salwę śmiechu. Dzieje się też na tyle dużo, że przyzwyczajony do Internetu dzieciak nie ma kiedy się znudzić.
Książka została uzupełniona świetnymi, pasującymi klimatem do treści ilustracjami Chrisa Riddell’a. Zieloni glutowaci obcy i bóg Splod podobali mi się chyba najbardziej, ale pozostałym nie można też nic zarzucić.
Nie wiem też, czy tylko ja mam takie wrażenie, ale tata opowiadający ta zakręconą historię jest na ilustracjach mocno podobny do Gaimana, może to po prostu relacja z jego własnego wyjścia na zakupy?
Polecam zdecydowanie. Dla młodszych na dłużej, dla starszych na chwilę:).
Książkę przeczytałem w ramach wyzwania Czytam fantastykę
Podsumowanie:
Tytuł: Na szczęście mleko
Autor: Neil Gaiman
Wydawca: Galeria Książki
Do tramwaju: można czytać wszędzie
Ocena czytadłowa: 5+/6
Ocena bezludnowyspowa: 2/6 – dla dorosłego ; 5+/6 – dla dzieciaków z grupy docelowej
Zachęciłeś mnie, podsunę młodej do poczytania i pewnie sama też zerknę :)
Jak dla mnie to wiek 8-11 lat jest grupą docelową. Dla takich dzieciaków zdecydowanie polecam
To akurat będzie, jak tylko lekturę przeczyta pozwolę jej dostąpić przyjemności czytania Gaiman’a
Słuszna koncepcja :)
Przeczytaj jeszcze „Ocean na końcu drogi” (MAG), podobno dla młodzieżowego czytelnika, będziesz miał komplet tegorocznego Gaimana.
… i tak, ja też chcę adres jego dostawcy eliksirów, bo są niepośledniej mocy i jakości. :-)
Wygrany „Ocean..” powinien wkrótce dotrzeć :) Oczywiście podzielę się wrażeniami :)
Jak wyczaisz tego dilera to daj znać;)
Mój Piotrek książeczką jest zachwycony – tak warstwą słowną jak i rysunkami, szczególnie wstawki komiksowe fajne;)
Ale aż się boję co się może stać w moim domu w czasie weekendów, kiedy jeżdżę do Krakowa, a gospodarstwem zajmuje się tatuś…
Pamiętaj, KUP IM MLEKO zanim pojedziesz :)
Pamiętaj, KUP IM MLEKO zanim pojedziesz :)
To fakt same czytam superlatywy tej książki, mimo, że dzieckiem nie jestem, to aż korci zajrzeć do tej książeczki, pozdrawiam, dawno mnie tu nie było, a tu takie zmiany szok, oczywiście na plus :)
Cieszę się, że się podoba. A co do książki to jeśli będziesz miała okazję to zerknij :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Muszę zerknąć, czy w pobliskiej bibliotece jest ta pozycja, gdyż moja ośmiolatka powinna być nią zainteresowana :)
Może jeszcze nie być, bo to nowość, ale warto poczekać :)
Może jeszcze nie być, bo to nowość, ale warto poczekać :)
Ja lubię powrócić czasem do dzieciństwa i poczytać tego typu książki. W wolnej chwili, może się skuszę :)
Przepraszam za to kasowanie, ale jestem taka zmęczona, że już chyba nie widzę co piszę :P Proszę o wybaczenie ;)
Nie ma problemu z kasowaniem, każdemu się zdarza. A co do książki to polecam zdecydowanie.
Nie ma problemu z kasowaniem, każdemu się zdarza. A co do książki to polecam zdecydowanie.
Ja lubię powrócić czasem do dzieciństwa i poczytać tego typu książki. W wolnej chwili, może się skuszę :)
Przepraszam za to kasowanie, ale jestem taka zmęczona, że już chyba nie widzę co piszę :P Proszę o wybaczenie ;)
To i mnie dajcie namiar, książkę też mam :) Ale dla córy będzie na raty póki co bo za mała na całość od razu
To i mnie dajcie namiar, książkę też mam :) Ale dla córy będzie na raty póki co bo za mała na całość od razu
Jak znajdę natychmiast dam znać :)
Recenzja dodana do wyzwania „Czytam Fantastykę”,
serdecznie pozdrawiam :)
Recenzja dodana do wyzwania „Czytam Fantastykę”,
serdecznie pozdrawiam :)
Teraz jeszcze bardziej mam ochotę na to mleko :-)
Bo mam wrażenie, że czeka mnie przy nim kupa śmiechu, a kupa śmiechu zawsze się przyda :)
Same pozytywne recenzje. Grzechem byłoby nie przeczytać tej książki. :)