[Czytam synkowi] Wieczorne czytanie z małym człowiekiem
Młody Młodszy dostał niedawno książkę Historie do schrupania przed pójściem do spania. Na początku trochę mnie odrzuciła, bo nie przepadam za takimi ilustracjami jakie można w niej znaleźć, ale jemu się podobało, więc nie ma co marudzić. Mnie w sumie od trzeciej historii też przestało to przeszkadzać. Przypomniałem sobie bajkę o literkach, którą z Młodym Starszym wyczytaliśmy na wszystkie strony, a która miała bardzo podobne rysunki. I nawet mi się zaczęły podobać :)
Książka składa się z kilkunastu historyjek skierowanych do małego czytelnika. Długość ich jest akurat taka, żeby czterolatek nie zaczął się rozpraszać przy czytaniu, a starszym dzieciakom można przeczytać dwie :) Autorów jest siedmioro i efektem tego jest nierówny poziom opowiastek, na szczęście z osiemnastu naprawdę kiepskie są moim zdaniem tylko dwie. W zdecydowanej większości bohaterami są zwierzęta, mamy ich całą gamę, świstaki, kury, aligator, słoń, osioł czy żyrafa i wiele innych w sympatyczny sposób opowiada swoje historie. W jednej jest nawet smok, który ma kłopoty z zianiem ogniem :). Niektóre mają morał, a niektóre nie, ale czytania i frajdy dla malucha jest całkiem sporo. Te z morałem są fajniejsze, mały czytelnik dowie się, że nie trzeba się załamywać kiedy mu coś nie wychodzi, że dobrze jest pomagać innym, a jeśli wyróżniasz się w grupie to nie powinno to być powodem żartów.
Historie do schrupania przed pójściem do spania to może nie oszałamiający tytuł, ale bardzo solidne wydawnictwo dla dzieci. Jeśli ominiecie krowę z szalikiem i dziwnego pieska w parku, to będziecie mieli całkiem sporo frajdy z czytania.
A małemu najbardziej podobały się koniki.
Bo teraz ogólnie jest szaleństwo konikowe :)
Nie wiedziałem, że ogarnęło także młodych mężczyzn :)