Czy panowie czytaja mniej niż panie?
O co chodzi z tymi facetami? W miarę regularnie spotykamy się blogowo w Krakowie, chodzę na spotkania BiblioNETkowe, nawet kiedyś już o tym rozmawialiśmy, ale nadal nie jestem pewien czemu szansa na spotkanie czytających i blogujących mężczyzn jest niewielka. Czy faceci, mniej blogują, a może mniej czytają czy może po prostu mniej chodzą na spotkania?
Co do męskiego blogowania to przecież jest tego całkiem sporo. Blogi technologiczne, samochodowe, hobbystyczne i filmowe mają bardzo duży odsetek twórców płci brzydkiej. Znaczy się Panowie blogują.
Jednak blogów z recenzjami książek pisanych przez mężczyzn jest chyba jednak mniej. Wiadomo są takie tuzy jak Zacofany w lekturze, Bazyl czy Krytycznym okiem, ale próba zasugerowania przez kogoś tezy, że w przypadku blogów książkowych ilość przeszła w jakość byłaby skrajnym idiotyzmem i nieprawdą.
No to czemu blogów książkowych męskiego autorstwa jest mniej? Może faceci mniej czytają? Nie znam statystyk czytelniczych w tej sprawie, ale jeśli chodzi o ludzi z którymi rozmawiam o książkach, tych z którymi koresponduję czy tych którym robię książkowe zakupy odsetek pań i panów jest zbliżony.
Czyli czytają mniej więcej tak samo, blogują, ale częściej na inny temat niż książki. To przyjmijmy, że stosunek piszących o książkach jest 40 do 60 na korzyść Pań, a czytających jest po równo. Czyli na przeciętnym spotkaniu „okołoksiążkowym” powinno być 2 facetów i 3 panie. No i to się zupełnie sypie, bo prawie na wszystkich, na których byłem proporcje były w najlepszym przypadku mniej więcej 1 do 3.
Czyli przy założeniu, że czytamy po równo, a blogujących na ten temat mężczyzn jest odrobinę mniej wychodzi na to, że czytający faceci to nietowarzyscy goście, przedkładający książki i zacisze domowe nad towarzystwo płci pięknej ;) .
Jednak chyba czytają mniej.
Mam w domu trzech, jeden nie czyta, drugi jakoś przestał a trzeci czyli mąż owszem jeden dziennik tygodniowo tak, ale na książke trudno go namówić. Może Cenckiewicza o Wałęsie przeczyta .
No właśnie nie wiem jak to jest z tym czytaniem. U mnie w rodzinie czytamy pół na pół, w pracy czytamy pół na pół, dopiero jak wchodzę w blogosferę to zaczynają się naprawdę duże różnice.
Jednak chyba czytają mniej.
Mam w domu trzech, jeden nie czyta, drugi jakoś przestał a trzeci czyli mąż owszem jeden dziennik tygodniowo tak, ale na książke trudno go namówić. Może Cenckiewicza o Wałęsie przeczyta .
No właśnie nie wiem jak to jest z tym czytaniem. U mnie w rodzinie czytamy pół na pół, w pracy czytamy pół na pół, dopiero jak wchodzę w blogosferę to zaczynają się naprawdę duże różnice.
ja raczej opowiadałabym się za opcją: faceci blogują, ale nie o książkach. Na kilkaset blogów o książkach, które odwiedzam, zaledwie kilka jest prowadzonych przez mężczyzn. Pisanie o przeżyciach bohaterów chyba zdecydowanie bardziej rajcuje dziewczyny niż chłopaków.
Przykładowo: mojego bloga prowadzę ja, ale ukazują się na nim recenzje książek przeczytanych przez mojego męża. Kiedy zwraca się do mnie jakiś wydawca, bardzo często chce on współpracować z moim mężem, a ze mną przy okazji :) Najzwyczajniej w świecie brak jest w sieci opinii facetów o książkach, a przecież nie wszystkie wydawane pozycje wpadają w kanon tych, po które sięgnęłaby kobieta. Tyle że… mężczyźni wolą, jak już muszą czy też ewidentnie chcą, napisać o grze w którą grali, o filmie, który widzieli, czy o sprzęcie, który przetestowali. Opisywanie książki, przeżyć bohaterów… to może dla nich za mało męskie?
Wychodzi że jestem mało męski ;) jakoś pisanie o sprzęcie, który przetestowałem wydaje mi się całkowicie nieciekawe, a z racji zawodu jednak sporo gadżetów udaje mi się dorwać w swoje ręce.
ja raczej opowiadałabym się za opcją: faceci blogują, ale nie o książkach. Na kilkaset blogów o książkach, które odwiedzam, zaledwie kilka jest prowadzonych przez mężczyzn. Pisanie o przeżyciach bohaterów chyba zdecydowanie bardziej rajcuje dziewczyny niż chłopaków.
Przykładowo: mojego bloga prowadzę ja, ale ukazują się na nim recenzje książek przeczytanych przez mojego męża. Kiedy zwraca się do mnie jakiś wydawca, bardzo często chce on współpracować z moim mężem, a ze mną przy okazji :) Najzwyczajniej w świecie brak jest w sieci opinii facetów o książkach, a przecież nie wszystkie wydawane pozycje wpadają w kanon tych, po które sięgnęłaby kobieta. Tyle że… mężczyźni wolą, jak już muszą czy też ewidentnie chcą, napisać o grze w którą grali, o filmie, który widzieli, czy o sprzęcie, który przetestowali. Opisywanie książki, przeżyć bohaterów… to może dla nich za mało męskie?
A co Cię tak na refleksje wzięło? Korzystaj, że jesteś w mniejszości, to ma swoje plusy :D
Wiadomo, staram się być obecny na wszystkich blogowych spotkaniach w okolicy :)
Małżonka się nie niepokoi? :P
Małżonka się nie niepokoi? :P
Widuje mnie na co dzień, więc zdaje sobie sprawę z tego, że może być spokojna :)
Widuje mnie na co dzień, więc zdaje sobie sprawę z tego, że może być spokojna :)
Coś mi się wydaje, że stąpasz po kruchym lodzie :P
Coś mi się wydaje, że stąpasz po kruchym lodzie :P
No dobra, wracam na brzeg ;)
No dobra, wracam na brzeg ;)
I to szybko, póki się komitet powitalny z jakimś wałkiem nie zorganizował :D
I to szybko, póki się komitet powitalny z jakimś wałkiem nie zorganizował :D
Pominąłeś niecnie jednego blogera – przypadek? Nie sądzę ;) Też nie kumam dlaczego jest taka dysproporcja między czytającymi i blogującymi panami i paniami. Z tego co wiem, były prowadzone niejedne badania i faktycznie – faceci czytają mniej, do tego stopnia mniej, że mój wykładowca kiedyś spinał się na określenie „literatura kobieca”, bo głównie kobiety czytają i głównie dla nich się wydaje, w związku z czym każda literatura jest „kobieca”.
Pominąłeś niecnie jednego blogera – przypadek? Nie sądzę ;) Też nie kumam dlaczego jest taka dysproporcja między czytającymi i blogującymi panami i paniami. Z tego co wiem, były prowadzone niejedne badania i faktycznie – faceci czytają mniej, do tego stopnia mniej, że mój wykładowca kiedyś spinał się na określenie „literatura kobieca”, bo głównie kobiety czytają i głównie dla nich się wydaje, w związku z czym każda literatura jest „kobieca”.
Pominąłeś niecnie jednego blogera – przypadek? Nie sądzę ;) Też nie kumam dlaczego jest taka dysproporcja między czytającymi i blogującymi panami i paniami. Z tego co wiem, były prowadzone niejedne badania i faktycznie – faceci czytają mniej, do tego stopnia mniej, że mój wykładowca kiedyś spinał się na określenie „literatura kobieca”, bo głównie kobiety czytają i głównie dla nich się wydaje, w związku z czym każda literatura jest „kobieca”.
Nie wiesz może gdzie te badania można znaleźć? Chętnie bym przeczytał. A co do tajemniczego blogera, to nie chciałem bo zaliczać go wbrew woli do mainstreamu, poczułby się jeszcze urażony :) .
Nie wiesz może gdzie te badania można znaleźć? Chętnie bym przeczytał. A co do tajemniczego blogera, to nie chciałem bo zaliczać go wbrew woli do mainstreamu, poczułby się jeszcze urażony :) .
Poszukam, bo wypowiedź powyższa bazuje na zaufaniu do wykładowcy, nie na organoleptycznych doznaniach :)
Poszukam, bo wypowiedź powyższa bazuje na zaufaniu do wykładowcy, nie na organoleptycznych doznaniach :)
Dzięki :)
Dzięki :)
To oczywista oczywistość, że faceci mniej czytają. Czytają głownie kobiety. Pisarze piszą głównie dla kobiet. Ba, właściwie ostatnio to już tylko kobiety piszą!
Temat zgłębił dogłębnie i opisał Waldemar Łysiak w swej książce „Karawana literatury” wydanej dokładnie rok temu. Polecam!
Dzięki za polecenie, będę szukał. A co do tego, że czytamy zdecydowanie mniej to bym polemizował.
To oczywista oczywistość, że faceci mniej czytają. Czytają głownie kobiety. Pisarze piszą głównie dla kobiet. Ba, właściwie ostatnio to już tylko kobiety piszą!
Temat zgłębił dogłębnie i opisał Waldemar Łysiak w swej książce „Karawana literatury” wydanej dokładnie rok temu. Polecam!
Dzięki za polecenie, będę szukał. A co do tego, że czytamy zdecydowanie mniej to bym polemizował.
To oczywista oczywistość, że faceci mniej czytają. Czytają głownie kobiety. Pisarze piszą głównie dla kobiet. Ba, właściwie ostatnio to już tylko kobiety piszą!
Temat zgłębił dogłębnie i opisał Waldemar Łysiak w swej książce „Karawana literatury” wydanej dokładnie rok temu. Polecam!
Prawdziwi faceci nie mają czasu na takie pierdoły jak czytanie – a co dopiero pisanie bloga o książkach, to oczywista oczywistość.
Tak, tak, mamuta wytropić, upolować, oprawić, zawlec do jaskini… Ledwo potem człowiek ma czas rękę umoczoną we krwi na ścianie odcisnąć:P
Piękna wymiana zdań między dwoma czołowymi męskimi blogerami książkowy-kulturalnymi ;)
To Panowie przyznać się , który jest maczo, a który mało męski ;)
No popatrz na awatarki i sam rozstrzygnij :P
Koty stanowią dla mnie wielką tajemnicę. Nigdy nie wiem czy to zabójcy, czy pieszczochy :P
Zabójcy mamutów, to chyba oczywiste :P
Ja mam 'a’ na końcu, tak że tego… no i to LEGO…
Zacofany.w.lekturze pisze krwią na murze, joł, joł
Ja mam 'a’ na końcu, tak że tego… no i to LEGO…
Zacofany.w.lekturze pisze krwią na murze, joł, joł
Dada: i wieszam girlandy ze świeżych literackich flaków :D
Dada: i wieszam girlandy ze świeżych literackich flaków :D
Ależ to musi pięknie wyglądać :)
Ależ to musi pięknie wyglądać :)
Wiadomo :P Należy dbać o estetykę i miesiąc bez wypatroszonego autora jest miesiącem straconym :D
Prawdziwi faceci nie mają czasu na takie pierdoły jak czytanie – a co dopiero pisanie bloga o książkach, to oczywista oczywistość.
Piękna wymiana zdań między dwoma czołowymi męskimi blogerami książkowy-kulturalnymi ;)
To Panowie przyznać się , który jest maczo, a który mało męski ;)
No popatrz na awatarki i sam rozstrzygnij :P
Koty stanowią dla mnie wielką tajemnicę. Nigdy nie wiem czy to zabójcy, czy pieszczochy :P
Zabójcy mamutów, to chyba oczywiste :P
Ja mam 'a’ na końcu, tak że tego… no i to LEGO…
Zacofany.w.lekturze pisze krwią na murze, joł, joł
Dada: i wieszam girlandy ze świeżych literackich flaków :D
Ależ to musi pięknie wyglądać :)
Wiadomo :P Należy dbać o estetykę i miesiąc bez wypatroszonego autora jest miesiącem straconym :D
Prowokator :-P
„Wiadomo, że oijsaj też była kobietą?”
Co ma odsetek czytających facetów do odsetka blogujących książkowo facetów?
Co najwyżej można zapytać czemu dziewczyny chętniej od facetów prowadzą blogi książkowe.
P.S. Gdyby faktycznie się okazało, że czytający faceci to mniejszość (za stwierdzenie, że facet mniej czyta gryzę, uprzedzam;-)), a blogujący książkowo faceci, to w ogóle rzadkość, to się ciesz. Wbrew pozorom mniejszość jest bardziej zauważalna:-)
Cieszę się nieustannie, dzięki zabawie w blogowanie poznałem mnóstwo świetnych kobiet i kilku znakomitych facetów. A facet jak już czyta, to często gęsto dzikie ilości, mój ojciec chyba tak z 200 tytułów rocznie.
Prowokator :-P
„Wiadomo, że oijsaj też była kobietą?”
Co ma odsetek czytających facetów do odsetka blogujących książkowo facetów?
Co najwyżej można zapytać czemu dziewczyny chętniej od facetów prowadzą blogi książkowe.
P.S. Gdyby faktycznie się okazało, że czytający faceci to mniejszość (za stwierdzenie, że facet mniej czyta gryzę, uprzedzam;-)), a blogujący książkowo faceci, to w ogóle rzadkość, to się ciesz. Wbrew pozorom mniejszość jest bardziej zauważalna:-)
Cieszę się nieustannie, dzięki zabawie w blogowanie poznałem mnóstwo świetnych kobiet i kilku znakomitych facetów. A facet jak już czyta, to często gęsto dzikie ilości, mój ojciec chyba tak z 200 tytułów rocznie.
ja mogę stwierdzić na przykładzie rodzinnym: mąż nie czyta i nie bloguje, ma swoją stronę ale genealogiczną, brat nie czyta bo nie ma czasu, tata też. Mało znam facetów czytających a tym bardziej żeby jeszcze o tym pisali… Jedynie w komunikacji miejskiej spotykam sporo płci męskiej która czyta…
Podsumowując większość wypowiedzi wychodzi na to, że jestem mało męski, mam za dużo czasu i dawno nie zabiłem żadnego mamuta ;)
i tak Cię lubimy :)
Czad! Dzięki :)
Czad! Dzięki :)
Brak czasu to tylko wykręt. Faceci swój wony czas po prostu przeznaczają na to co ich interesuje. A w kręgu zainteresowań męskich czytanie książek raczej jest na szarym końcu, chyba, że są to mole książkowe.
Takiego właśnie miałam okazję poznać na LC.
Sympatyczny 15-letni młodzieniec, który czyta i w jego szkole też są faceci, którzy czytają. To cieszy.
Dodaję, że męskość tu nic nie ma do rzeczy.
Dodaję, że męskość tu nic nie ma do rzeczy.
Za to wśród młodych Panów znalezienie takiego który nie gra na komputerze byłoby chyba niemożliwe.
Za to wśród młodych Panów znalezienie takiego który nie gra na komputerze byłoby chyba niemożliwe.
ja mogę stwierdzić na przykładzie rodzinnym: mąż nie czyta i nie bloguje, ma swoją stronę ale genealogiczną, brat nie czyta bo nie ma czasu, tata też. Mało znam facetów czytających a tym bardziej żeby jeszcze o tym pisali… Jedynie w komunikacji miejskiej spotykam sporo płci męskiej która czyta…
Podsumowując większość wypowiedzi wychodzi na to, że jestem mało męski, mam za dużo czasu i dawno nie zabiłem żadnego mamuta ;)
i tak Cię lubimy :)
Czad! Dzięki :)
Brak czasu to tylko wykręt. Faceci swój wony czas po prostu przeznaczają na to co ich interesuje. A w kręgu zainteresowań męskich czytanie książek raczej jest na szarym końcu, chyba, że są to mole książkowe.
Takiego właśnie miałam okazję poznać na LC.
Sympatyczny 15-letni młodzieniec, który czyta i w jego szkole też są faceci, którzy czytają. To cieszy.
Dodaję, że męskość tu nic nie ma do rzeczy.
Za to wśród młodych Panów znalezienie takiego który nie gra na komputerze byłoby chyba niemożliwe.
ja mogę stwierdzić na przykładzie rodzinnym: mąż nie czyta i nie bloguje, ma swoją stronę ale genealogiczną, brat nie czyta bo nie ma czasu, tata też. Mało znam facetów czytających a tym bardziej żeby jeszcze o tym pisali… Jedynie w komunikacji miejskiej spotykam sporo płci męskiej która czyta…
Mam wrażenie, że to także kwestia środowiska kulturowego w jakim obraca się potencjalny mężczyzna/bloger. Facet może czytać, facetowi może się jakaś książka podobać, ale rzadkością jest, aby taka trójka kumpli zebrała się np. w jakimś lokalu i wymieniała się spostrzeżeniami na temat ostatnio przeczytanych lektur. Ja np. zawsze jestem chętny do rozmowy o literaturze, ale wielu moich kolegów słysząc słowo „książka”, albo „czytałem” od razu zaczyna się śmiać, albo wzdychać w sposób mający oznaczać „Dobra, stary… Idź już sobie.” Ale ja i tak uparty, czytam i jeszcze o tym piszę. :)
Ale taka sytuacja zdarza się właśnie na spotkaniach blogowych i można tam pogadać o książkach jak facet z facetem, jeśli oczywiście jakiś przyjdzie :)
Mam wrażenie, że to także kwestia środowiska kulturowego w jakim obraca się potencjalny mężczyzna/bloger. Facet może czytać, facetowi może się jakaś książka podobać, ale rzadkością jest, aby taka trójka kumpli zebrała się np. w jakimś lokalu i wymieniała się spostrzeżeniami na temat ostatnio przeczytanych lektur. Ja np. zawsze jestem chętny do rozmowy o literaturze, ale wielu moich kolegów słysząc słowo „książka”, albo „czytałem” od razu zaczyna się śmiać, albo wzdychać w sposób mający oznaczać „Dobra, stary… Idź już sobie.” Ale ja i tak uparty, czytam i jeszcze o tym piszę. :)
Ale taka sytuacja zdarza się właśnie na spotkaniach blogowych i można tam pogadać o książkach jak facet z facetem, jeśli oczywiście jakiś przyjdzie :)
Ale taka sytuacja zdarza się właśnie na spotkaniach blogowych i można tam pogadać o książkach jak facet z facetem, jeśli oczywiście jakiś przyjdzie :)
Mam wrażenie, że to także kwestia środowiska kulturowego w jakim obraca się potencjalny mężczyzna/bloger. Facet może czytać, facetowi może się jakaś książka podobać, ale rzadkością jest, aby taka trójka kumpli zebrała się np. w jakimś lokalu i wymieniała się spostrzeżeniami na temat ostatnio przeczytanych lektur. Ja np. zawsze jestem chętny do rozmowy o literaturze, ale wielu moich kolegów słysząc słowo „książka”, albo „czytałem” od razu zaczyna się śmiać, albo wzdychać w sposób mający oznaczać „Dobra, stary… Idź już sobie.” Ale ja i tak uparty, czytam i jeszcze o tym piszę. :)
Czy tylko mi się wydaje, że zlecieli się tu panowie bronić swojego honoru? Dawno takiego zagęszczenia męskich komentarzy nie widziałem :)
Zlecieli się PRAWIE wszyscy, niektórzy się tylko nie ujawnili :)
oisaj tak z ciekawości to PRAWIE to mniej więcej ilu?
Jak konkurencja jest nieduża to może i ja mam jakieś szanse ;-)
To przez to prowokacyjne pytanie :-P
PRAWIE to wiem ilu bo policzyłem, ilu jest tych niektórych co się wstydzą ujawnić ;-)
Z moich szacunków ( i pewnych źródeł ;) ) wychodzi, że przynajmniej dwóch z tej wysokiej książkowej półki :)
Przerażasz mnie, dziewczyny nas biją na głowę;-(
Jedyne wytłumaczenie, że taki facet to czytać umie, tylko z pisaniem ma kłopoty. Cywilizacja obrazkowa tak bardziej.
To my umiejący pisać (jeszcze) to jesteśmy jak te mamuty – kopalny gatunek.
To się powinno nas wpisać do „Czerwonej Księgi Zagrożonych Gatunków” i dbać o takie rzadkie okazy. A nie dołować i się naśmiewać…
Zrobiłem sobie mały prywatny „risercz” i wychodzi mi na to, że w grupie wiekowej 40+ proporcje czytelnicze są rzeczywiście mniej więcej po połowie. Przegrywamy za to z kretesem wśród młodych ludzi, Przedział 17-25 to już decydowanie przewaga kobiet.
Czy tylko mi się wydaje, że zlecieli się tu panowie bronić swojego honoru? Dawno takiego zagęszczenia męskich komentarzy nie widziałem :)
Zlecieli się PRAWIE wszyscy, niektórzy się tylko nie ujawnili :)
Zlecieli się PRAWIE wszyscy, niektórzy się tylko nie ujawnili :)
oisaj tak z ciekawości to PRAWIE to mniej więcej ilu?
Jak konkurencja jest nieduża to może i ja mam jakieś szanse ;-)
oisaj tak z ciekawości to PRAWIE to mniej więcej ilu?
Jak konkurencja jest nieduża to może i ja mam jakieś szanse ;-)
To przez to prowokacyjne pytanie :-P
PRAWIE to wiem ilu bo policzyłem, ilu jest tych niektórych co się wstydzą ujawnić ;-)
To przez to prowokacyjne pytanie :-P
PRAWIE to wiem ilu bo policzyłem, ilu jest tych niektórych co się wstydzą ujawnić ;-)
Z moich szacunków ( i pewnych źródeł ;) ) wychodzi, że przynajmniej dwóch z tej wysokiej książkowej półki :)
Przerażasz mnie, dziewczyny nas biją na głowę;-(
Jedyne wytłumaczenie, że taki facet to czytać umie, tylko z pisaniem ma kłopoty. Cywilizacja obrazkowa tak bardziej.
To my umiejący pisać (jeszcze) to jesteśmy jak te mamuty – kopalny gatunek.
To się powinno nas wpisać do „Czerwonej Księgi Zagrożonych Gatunków” i dbać o takie rzadkie okazy. A nie dołować i się naśmiewać…
Przerażasz mnie, dziewczyny nas biją na głowę;-(
Jedyne wytłumaczenie, że taki facet to czytać umie, tylko z pisaniem ma kłopoty. Cywilizacja obrazkowa tak bardziej.
To my umiejący pisać (jeszcze) to jesteśmy jak te mamuty – kopalny gatunek.
To się powinno nas wpisać do „Czerwonej Księgi Zagrożonych Gatunków” i dbać o takie rzadkie okazy. A nie dołować i się naśmiewać…
Zrobiłem sobie mały prywatny „risercz” i wychodzi mi na to, że w grupie wiekowej 40+ proporcje czytelnicze są rzeczywiście mniej więcej po połowie. Przegrywamy za to z kretesem wśród młodych ludzi, Przedział 17-25 to już decydowanie przewaga kobiet.
Jeśli chodzi o blogi książkowe – masz rację. Ale jest taka nisza – blogi komiksowe (nie obrazkowe, normalnie recenzje i zapowiedzi) – gdzie pań nie uświadczysz. Sami faceci.
Masz rację, nie spotkałem jeszcze kobiety piszącej o komiksach :)
Jeśli chodzi o blogi książkowe – masz rację. Ale jest taka nisza – blogi komiksowe (nie obrazkowe, normalnie recenzje i zapowiedzi) – gdzie pań nie uświadczysz. Sami faceci.
Masz rację, nie spotkałem jeszcze kobiety piszącej o komiksach :)
Masz rację, nie spotkałem jeszcze kobiety piszącej o komiksach :)
Jeśli chodzi o blogi książkowe – masz rację. Ale jest taka nisza – blogi komiksowe (nie obrazkowe, normalnie recenzje i zapowiedzi) – gdzie pań nie uświadczysz. Sami faceci.
Tuz? Buahahahhahhahha!!! :D
Nie bądź taki skromny, Bazylu :P
Bazylu kiedyś na spotkaniu wspomniałem, że posta skomentował u mnie jakiś koleś o ksywce Bazyl. W odpowiedzi większość Pań wydała z siebie dźwięk UUU!
Kiedy poprosiłem o wyjaśnienie dowiedziałem się, ze ten koleś to pisze zajebiste notki i jest legendą blogosfery.
I nie, nie zmyśliłem tego na poczekaniu ;)
No to stanąłem w pąsach i choć dumam dłuższą chwilę, to po prostu nie wiem co na takie dictum odpisać :D Najpierw tuz, teraz legenda, to się przecież może w dupie poprzewracać :P
Dasz jakoś radę :)
Tuz? Buahahahhahhahha!!! :D
Nie bądź taki skromny, Bazylu :P
Bazylu kiedyś na spotkaniu wspomniałem, że posta skomentował u mnie jakiś koleś o ksywce Bazyl. W odpowiedzi większość Pań wydała z siebie dźwięk UUU!
Kiedy poprosiłem o wyjaśnienie dowiedziałem się, ze ten koleś to pisze zajebiste notki i jest legendą blogosfery.
I nie, nie zmyśliłem tego na poczekaniu ;)
Bazylu kiedyś na spotkaniu wspomniałem, że posta skomentował u mnie jakiś koleś o ksywce Bazyl. W odpowiedzi większość Pań wydała z siebie dźwięk UUU!
Kiedy poprosiłem o wyjaśnienie dowiedziałem się, ze ten koleś to pisze zajebiste notki i jest legendą blogosfery.
I nie, nie zmyśliłem tego na poczekaniu ;)
No to stanąłem w pąsach i choć dumam dłuższą chwilę, to po prostu nie wiem co na takie dictum odpisać :D Najpierw tuz, teraz legenda, to się przecież może w dupie poprzewracać :P
No to stanąłem w pąsach i choć dumam dłuższą chwilę, to po prostu nie wiem co na takie dictum odpisać :D Najpierw tuz, teraz legenda, to się przecież może w dupie poprzewracać :P
Dasz jakoś radę :)
Dasz jakoś radę :)
Nie bądź taki skromny, Bazylu :P
Skoro mamuta będziecie tutaj, Panowie brodaci, ubijać, to ja – pan nie-pan, teoretycznie brodaty, lecz w praktyce niebrodaty – przycupnę sobie tutaj i paczał będę, bo tak, i sterczał, bo tak, a tak, bo tak. ;-)
Zapraszamy, obwiesim się potem flakami i w miasto pójdziem :)
oisaj jeśli masz na myśli pójście w Sin City to jestem za, nawet z mamutem na smyczy z flaków jakiegoś wypatroszonego autora. Marva też zaprosisz? ;-)
Pewno że go weźmiemy, ktoś musi wesprzeć nas swoim DUŻYM autorytetem :).
Skoro mamuta będziecie tutaj, Panowie brodaci, ubijać, to ja – pan nie-pan, teoretycznie brodaty, lecz w praktyce niebrodaty – przycupnę sobie tutaj i paczał będę, bo tak, i sterczał, bo tak, a tak, bo tak. ;-)
Zapraszamy, obwiesim się potem flakami i w miasto pójdziem :)
oisaj jeśli masz na myśli pójście w Sin City to jestem za, nawet z mamutem na smyczy z flaków jakiegoś wypatroszonego autora. Marva też zaprosisz? ;-)
Pewno że go weźmiemy, ktoś musi wesprzeć nas swoim DUŻYM autorytetem :).
no właśnie, trochę nas jednak jest :) więc może skoro tak szybko się tu znajdujemy to nie jest z tym blogowaniem o książkach tak źle? Faktycznie dużo więcej widać czytających i udzielających się pań – może to wynika trochę z potrzeby szukania towarzystwa? Ale np. w obu klubach DKK na których się pojawiam wcale nie jestem rodzynkiem.
W mojej bibliotece DKK jest o takich tytułach, że jakoś nigdy mi się nie udało wybrać :(
to znaczy? W sumie, też nie zawsze jestem wniebowzięty, ale traktuję to trochę jako poszerzanie horyzontów literackich :) i zwykle jest okazja do ciekawych dyskusji
Nie pamiętam w tej chwili, ale kiedy ostatnio przeglądałem to wbiło mi się w pamięć, że na pewno nie dam rady. Ale teraz zerknąłem co jest w planach i chyba zacznę zaglądać częściej :). Dzięki za podpowiedź
no właśnie, trochę nas jednak jest :) więc może skoro tak szybko się tu znajdujemy to nie jest z tym blogowaniem o książkach tak źle? Faktycznie dużo więcej widać czytających i udzielających się pań – może to wynika trochę z potrzeby szukania towarzystwa? Ale np. w obu klubach DKK na których się pojawiam wcale nie jestem rodzynkiem.
W mojej bibliotece DKK jest o takich tytułach, że jakoś nigdy mi się nie udało wybrać :(
to znaczy? W sumie, też nie zawsze jestem wniebowzięty, ale traktuję to trochę jako poszerzanie horyzontów literackich :) i zwykle jest okazja do ciekawych dyskusji
Nie pamiętam w tej chwili, ale kiedy ostatnio przeglądałem to wbiło mi się w pamięć, że na pewno nie dam rady. Ale teraz zerknąłem co jest w planach i chyba zacznę zaglądać częściej :). Dzięki za podpowiedź
no właśnie, trochę nas jednak jest :) więc może skoro tak szybko się tu znajdujemy to nie jest z tym blogowaniem o książkach tak źle? Faktycznie dużo więcej widać czytających i udzielających się pań – może to wynika trochę z potrzeby szukania towarzystwa? Ale np. w obu klubach DKK na których się pojawiam wcale nie jestem rodzynkiem.