Pewien Pan w zimnym ogrodzie – spotkanie drugie
W lodowym ogrodzie tylko niewielkie zmiany, a to znaczy, że nadal jest świetnie. Drugi tom opowieści Jarosława Grzędowicza, podobnie jak pierwszy, częściowo przeczytałem, a częściowo odsłuchałem.
Grzędowicz snując swą historię opiera się mocno na schematach, opowieść Filara to klasyczne fantasy drogi, ze wszystkim tego konsekwencjami. Młody władca nabiera umiejętności pokonując przeciwności które spotykają go w trakcie wędrówki, zdobywa nowych sprzymierzeńców, traci starych przyjaciół i idzie dalej prowadzony przez Los. Natomiast u Vuko mamy historię rodem z jakiejś wersji ucznia czarnoksiężnika, który po powrocie do domu zastaje sytuację dającą mu pole do wykorzystania nowych możliwości.
Mnie się podobało, i do czytania i do słuchania. Wyobraźnia autora znakomita, kreacja świata bardzo dobra, bez większych dziur, język świetnie nadający się do czytania, a w wersji do słuchania Jacek Rozenek nieźle spisujący się w roli lektora.
Tylko ten kolejny tom, mnie martwi
Książkę przeczytałem/wysłuchałem w ramach wyzwania Czytam fantastykę
Podsumowanie:
Tytuł: Pan Lodowego Ogrodu t.2
Autor: Jarosław Grzędowicz
Wydawca: Fabryka Słów
Do tramwaju: jak najbardziej
Ocena czytadłowa: 5/6
Ocena bezludnowyspowa: 3/6
Według mnie trzeci jest lepszy od drugiego ;-)
W drugim tomie wątek Filara doprowadził mnie do SZAŁU. No chyba że lepszy, bo cieńszy ;)
Well… to może jednak nie nastawiaj się zbyt pozytywnie ^^
A możesz rozwinąć wątek SZAŁU? Z powodu braku oddechu?
I czemu kolejny tom Cię martwi?
Robiłem obiad i pomyliłem tomy. W TRZECIM tomie Filar doprowadził mnie do szału, skończyłem go w ubiegłym tygodniu. Drugi jest ok według mnie.
Zatem zupełnie odmiennie odbieramy ten wątek :D
Pogadamy pod recenzją tomu trzeciego :)
Jakoś mi się ten tom wydał ciekawszy niż ten który poprzednio opisywałeś. Ale już się pogubiłam który jest który :)
Jedynka świetna, dwójka świetna, trójka koszmar, czwórkę czytam :)
Dzięki :)
O rety, jak tu inaczej! To na pewno tramwaj?… Szablon z datą w kółku podoba mi się bardzo, spartański, profesjonalny, jak na vipowskiego blogera przystało;-)
Kocham ten cykl, ale muszę go sobie odświeżyć gruntownie. Zaczęłam czytać czwarty tom i nic, do cholery, nie pamiętam! Alzheimer normalnie.
Z Panem Lodowego Ogrodu zapoznać się wreszcie wypada, a czytelnicza dusza się raduje, że i w drugim tomie będzie się mogła zatracić :-)
Mówiłam, że dobrze będzie.