Figowe szaleństwo trwa
Jak niektórzy zaglądający mieli okazję już zobaczyć mam świra na punkcie konfitur, dżemów i innych produktów figowych. Jem, kupuję, proszę o zakup znajomych, marudzę, nachodzę i męczę potencjalnych dostawców.
Od ostatniego razu dotarło kilka kolejnych słoików, wszystkim którzy poświęcili swój czas na szukanie serdecznie dziękuję :)
Od lewej: polski dżem figowy nabyty osobiście, francuska konfitura figowa z białych fig nabyta osobiście, francuska konfitura figowa nabyta przez moją Szefową podczas pobytu w Normandii i ostatnia to palestyńska konfitura kupiona w Jerozolimie przez siostrę znajomej.
A na deser kilka informacji, które mogą się przydać komuś chcącemu spróbować figowych pyszności. Zdecydowanie nie zaczynajcie próbowania produktów z fig od polskiego dżemu, większość smakołyków których próbowałem ma w składzie informację, że zrobiono je z 60 % owoców. Na polskim informacji ile jest w nim fig, a ile dodatków szukałem dłuższa chwilę. Wyszło na to, że nie zbliża się do tej granicy bo fig w nim 45%. W smaku jest mu niebezpiecznie blisko do dżemu śliwkowego i nie przypomina tego czego można spróbować w krajach arabskich.
A co do produktów z innych krajów wyróżniłbym dwa podziały. Jeden to jeśli bierzemy konsystencję owoców. Można spotkać dżem/konfiturę ( tutaj trudno przy figach to rozdzielać ) z owoców mocno rozdrobnionych albo konfiturę z dużych kawałków pływających w owocowym syropie. Drugi podział zależny jest od tego jak dojrzale były figi kiedy się za nie zabrano. Jeśli zielone to finalny produkt jest ostrzejszy, bardzo pasujący do mięsa, a jeśli owoce były dojrzałe to konfitura będzie słodsza bardziej aromatyczna, w niektórych przypadkach lekko miodowa. Oczywiście możliwe są wszelkie kombinacje tych podziałów, przecierana z dojrzałych, kawałki zielonych i tak dalej.
A jako ciekawostkę poniżej wrzucam dla porównania konfitury francuskie i włoskie. Obie są przygotowane z dojrzałych, obie z przecieranych, a kolor uzależniony jest od poziomu dojrzałości i sposobu przygotowania. Dodam jeszcze, że obie pyszne :)
Francuskie z dojrzałych, przecierane.
Włoskie z dojrzałych, przecierane, bardziej miodowe i mniej słodkie.
A tu dla porównania obie na jednym zdjęciu.
Jeśli będziecie chcieli spróbować konfitur z zielonych nie dajcie się zwieść kolorowi, musi pisać na słoiku , bo jak widać kolorystyka może kłamać :)
Smacznego!
Mniaaam! Smaku mi narobiłeś!:)
To naprawdę pyszne jest :)
A listek figowy już masz?… ;-)
Nie mam, ale w ostateczności wezmę od żonki figi. Może jakoś się wcisnę :)
Posłuchaj, ja tu wchodzę, żeby zobaczyć za jakim ebookiem, czy tam papierową książką mam się obejrzeć w księgarni;-)
… a tu siurpryza, jutro wyciągam żonę (już zapowiedziałem) do jakiegoś dobrze zaopatrzonego sklepu w „Poszukiwaniu dżemu figowego”.
I co? W autobusie nr 79 (moja trasa do pracy) zamiast z czytnikiem to będę ze słoikiem dżemu i łyżeczką?
To nie tak miało być!
Andrzeju serdecznie przepraszam, obiecuję poprawę ( znajomi już nie jeżdżą na wakacje ;) ), a jeśli chcesz to mogę poszukać konfitur wpłynie. A co do polecanek książkowych, to dziś będzie dobry kryminał, a do końca tygodnia jeszcze „Czy wiecie że…” z Tolkienem i kolejny tom rodzimego fantasy :)
Teraz to już za późno. Byłem na zakupach w „Almie”. Zjadłem pół słoika tego polskiego dżemu „Owocowa Rozkosz” i pół słoika konfitur St.Dalfour i pół bułki.
Reszta na śniadanie. No dobrze żona dostała po dwie łyżeczki ;-)
Do autobusu biorę czytnik:-) Zaczynam (tym razem hurtowo) Uniwersum Metro 2033.
Tym komentarzem sprawiłeś, że przeciętny wieczór stał się bardzo udany, ma pewien specjalny smaczek ;). A Metro 2033 może się podobać, pierwszy to byłby genialny jakby wywalić jeden rozdział.
Robisz mi smaczek na konfitury :-)
To spróbuj :
Robisz mi smaczek na konfitury :-)
Nigdy nie jadłam, a świeże i suszone figi lubię. Kiedyś spróbuję.
Nigdy nie jadłam, a świeże i suszone figi lubię. Kiedyś spróbuję.
Chcesz jedne na spróbowanie? Mam na zbyciu tureckie :)
No pewnie, że chcę! Mogę się wymienić na jakąś książkę!
Konfitura z fig fajna sprawa, ale przy takiej wymianie jednak byłabyś stratna :)
Tak czy siak – reflektuję na spróbowanie :)
Zielone już wyjęte z szafki :)