Pan raczy żartować Panie Ćwiek
Ocena czytadłowa: 3/6
Ocena bezludnowyspowa: 1/6
Tym razem Ćwiek wraca z Dreszczem, początkującym superbohaterem bohaterem, choć tak naprawdę to raczej obibok i chleja z zadatkami na herosa. Po trafieniu piorunem Rysiek Zwierzchowski, dla znajomych Zwierzu otrzymuje moc władania elektrycznością, a młody Anglik Benjamin Benford goniąc za swoim marzeniem zostania lokajem u superbohatera stara się tak nim pokierować, aby Rychu zdecydował się wziąć tę fuchę. W Krakowie podczas imprezy studenckiej zmierzą się z ekipą morderczych mimów.
Wszystko jest w porządku do momentu, kiedy w fabule pojawia się na całego Ekumen. Ja mogę łykać mimów zabójców i alkoholika z błyskawicą w małym palcu, ale kolesia powstałego ze zszytych kawałków świętego to już nie bardzo. Cały pomysł tej postaci to koszmarna porażka, a jego pojedynek z Panią Różą to już naprawdę jest traktowanie czytelnika jak idioty.
Jeśli przeczyta to jakiś miłośnik prozy Ćwieka pewnie dowiem się, że jestem zdeklarowanym katolem skoro mnie to irytuje. Sorry, ale nie o wiarę tu chodzi, chodzi o sam pomysł świętego Frankensteina. To naprawdę głupie jest.
Pan raczy żartować Panie Ćwiek myśląc, że sięgnę po drugi tom Dreszcza. Po Chłopców owszem, niezależnie od tego jak obrzydliwą okładkę da im SQN, ale po przygody Zwierchowskiego to już nie, nawet mimo tego że polubiłem i Ryśka i Alojza i Benjmina. Ekumenowi mówię stanowcze nie, nawet gdyby to był pozszywany buddyjski mnich, połączony spinaczami islamski terrorysta oderwany od niebiańskich dziewic, czy kapłan Światowida pospinany drewnianymi wykałaczkami wbijanymi na spust.
Do tej pory przechodziłem obok „Dreszcza” obojętnie odkładając sobie czytadła na wakacje, plażingi itp, ale teraz muszę go mieć. Ekumen zapowiada się interesująco :)
Żeby nie było, zostałeś uprzedzony. Jeśli mi podasz adres to Ci wyślę mojego
I tak po zastanowieniu, w sumie masz trochę racji. Ekumen mógłby być świetną postacią. A nie jest :(
I tak po zastanowieniu, w sumie masz trochę racji. Ekumen mógłby być świetną postacią. A nie jest :(
Nie no, pojedynek Ekumena z Matką Boską jest ok, jak popatrzy się na niego z przymrużeniem oka… ;)
Chociaż przyznam szczerze, że po Dreszcza sięgnęłam „na poczekaniu” do drugiej części Chłopców (których okładka, według mnie, całkiem udana i przyjemna dla oka jest).
Dreszcza 2 pewnie przeczytam, tak z rozpędu.
A gdzie ją można znaleźć, tą okładkę ?
A gdzie ją można znaleźć, tą okładkę ?
Ok, trochę pogmatwałam w tym przypadku, bo chodziło mi okładkę do pierwszych „Chłopców” :) Mi się podobała i myślę, że kolejna będzie podobnie wyglądać :)
Ok, trochę pogmatwałam w tym przypadku, bo chodziło mi okładkę do pierwszych „Chłopców” :) Mi się podobała i myślę, że kolejna będzie podobnie wyglądać :)
Adler w środku był zdecydowanie lepszy ;)
Adler w środku był zdecydowanie lepszy ;)
Św. Stanisław też był pozszywany… tak na marginesie ;)
Viv, tu naprawdę nie chodzi o religię, tylko o pomysł pozszywanego gościa który własny ma tylko mózg.
Viv, tu naprawdę nie chodzi o religię, tylko o pomysł pozszywanego gościa który własny ma tylko mózg.
Spoko, ja nie o religii, ja tylko usiłuje komentować jak nie wiem, o co chodzi :D Weź zrecenzuj coś, do czego się mogę odnieść :)
Kończę Świetny kryminał Grzegorzewskiej, będziesz mogła się popastwić :)
Kończę Świetny kryminał Grzegorzewskiej, będziesz mogła się popastwić :)
A Ekumen ma siurka św. Augustyna, język św. Stanisława ( nie może przez to kląć ) i całe mnóstwo innych dodatków. Wymieniać dalej ;)?
Oisaju, zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości ;) Ekumen był PRZESADĄ, choć ja jestem agnostykiem (ale przesada w każdą stronę dalej mnie drażni, bo wychowywałam się w wierze katolickiej), to nawet nie chodzi tutaj o wiarę, bo w sumie nie ma komu za co się obrazić – Ekumen jest po prostu postacią beznadziejną, bez pomysłu, pojawiającą się w książce chyba przypadkiem… Ja po 2 tom sięgnę (jak finanse pozwolą), ale nie napalam się już jak szczerbaty na suchary.
Ja to nawet nie napalam się jak koleś ze sztucznymi zębami na mordoklejki
Ja to nawet nie napalam się jak koleś ze sztucznymi zębami na mordoklejki
:D :D :D
Oisaju, zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości ;) Ekumen był PRZESADĄ, choć ja jestem agnostykiem (ale przesada w każdą stronę dalej mnie drażni, bo wychowywałam się w wierze katolickiej), to nawet nie chodzi tutaj o wiarę, bo w sumie nie ma komu za co się obrazić – Ekumen jest po prostu postacią beznadziejną, bez pomysłu, pojawiającą się w książce chyba przypadkiem… Ja po 2 tom sięgnę (jak finanse pozwolą), ale nie napalam się już jak szczerbaty na suchary.
Nic mnie nie zachęca do tej książki i nawet wcześniej nic nie zachęcało. Opis koszmarny, okładka też mi się nie podoba.
I niech tak zostanie :)
I niech tak zostanie :)
Dziękuję za podesłanie linka do recenzji,
dodałam ją do wyzwania.
Pozdrawiam i spokojnej nocy życzę :)
Dziękuję, nawzajem :)
Przyznam szczerze- bardziej denerwował mnie główny bohater, niż Ekumen. Rysiek Zwierzchowski to po prostu typ człowieka, którego nie lubię ani w książkach, ani w prawdziwym życiu :/.
Rychu przypomina mi mojego wujka, nota bene też Ryszarda :). Stąd może sporo sympatii do niego.
Rychu przypomina mi mojego wujka, nota bene też Ryszarda :). Stąd może sporo sympatii do niego.
Przyznam szczerze- bardziej denerwował mnie główny bohater, niż Ekumen. Rysiek Zwierzchowski to po prostu typ człowieka, którego nie lubię ani w książkach, ani w prawdziwym życiu :/.
Ćwieka nie znam prawie wcale, więc się nie ustosunkuję merytorycznie, chciałam tylko napisać, że podobają mi się takie teksty z pazurem :)
Dziękuję. A Ćwieka polecam Kłamcę 1,2 i 3
Dziękuję. A Ćwieka polecam Kłamcę 1,2 i 3