Sanatroium
Nie przypuszczałem, że pobyt w dziennym sanatorium z 4-latkiem to tak ciężki kawałek chleba. Przychodzę do domu wieczorem i padam. O ile czytać jeszcze mam siłę, to pisać już nie bardzo. Mam nadzieję, że 25 marca powrócę jednak do świata żywych :)
Powodzenia, siły psychicznej i fizycznej życzę :)
Dziękuję. Pobyt 135 metrów pod ziemią jest mocno męczący.
Pod ziemią? Co to za sanatorium – Wieliczka? :) Ale hardcore :D
Wieliczka, poziom 3, opcja z trzema noclegami :)
ojej. Życzę szybkiego powrotu do normy… i dziecka do domu :) Trzymaj się Janek :)
Dzięki :). dziecko jest w domu, tylko cały dzień jest wywrócony do góry nogami. Rano o ósmej zjeżdżamy do kopalni, o 14 wyjeżdżamy i zawożę go do babci. A potem do roboty i lekko zmięty jestem.
Nic na siłę, jak się nie da pisać, to się nie da :) Ale po 25 marca obowiązkowo masz nadrobić zaległości!
Kończę trzecią książkę, więc powinno się co nie co udać spłodzić.