Pociągnij diabła za ogon
Tytuł: Ogon diabła
Autor: Janusz Zajdel
Wydawca: KAW
Do tramwaju: i nie tylko
Ocena ogólna: 9+/10
Wydawca: KAW
Do tramwaju: i nie tylko
Ocena ogólna: 9+/10
Coś ostatnio pisane o Zajdlu zrobiło się popularne, podobnie jak wcześniej robienie zdjęć swoim biblioteczkom :) . Panie anek7 i Fka napisały już napisały, dziś pora na mnie. Ogon diabła to zbiór opowiadań nie do końca reprezentatywny dla twórczości autora kojarzonego głównie z fantastyką socjologiczną, którego nazwiskiem sygnowana jest najbardziej znana polska nagroda fantastyczna. W skład książki wchodzi osiemnaście opowiadań.
Najsłabsze dla mnie to Dżuma, cholera i ciężka grypa, które wydaje mi się być opowieścią właściwie o niczym, mamy tutaj kosmicznych śmieciarzy, jakąś dziwaczną próbę kontaktu i XX wieczną grypę.
Kolejne trzy pozwolę sobie przybliżyć hurtowo. To najlżejsze w całym zbiorze Uranofagia, Stan spoczynku i Po balu, wszystkie trzy kojarzą mi się z Dziennikami gwiazdowymi Lema. Widać, że Zajdel inspirował się z cała pewnością przygodami Iona Tichego, Uranofagia mogłaby wręcz wejść w skład zbioru Lema.
Tylko odrobinę „cięższe” są Telechronopator, Epizod bez następstw, Eksperyment, Raport z piwnicy, Metoda laboratoryjna i Ogon diabła . Wszystkie znakomicie napisane, z zaskakującą historią i ciekawą puentą na koniec. W Metodzie laboratoryjnej i Eksperymencie mamy dodatkowo baaardzo nietypową perspektywę, a Epizod bez następstw w końcu wyjaśnia zagadkę piramid
Skok dodatni porusza bardzo popularny w SF temat, czyli podróże w czasie. O ile z reguły opowieści pokazują temat z perspektywy osoby podróżującej to tutaj mamy ciekawy i warty rozwinięcia pomysł co zrobić kiedy popsuje się wasza maszyna czasu.
Awaria to typowe dla pewnego okresu w fantastyce opowiadanie o statku wielopokoleniowym służącym do podróży międzygwiezdnych i o konsekwencjach jakie może nieść ze sobą nawet najmniejsza awaria w trakcie takiej wyprawy.
Podobny temat eksploatuje Woda życia, która jednak przybliża go w zupełnie zaskakujący sposób. Zajdel pomysł hibernacji rozszerzył o liofilizację wraz ze wszystkimi tego efektami. Dołożył jeszcze odrobinę odpowiedzialności za powierzone technikom życie i wyszło naprawdę nieźle.
Felicitas to jedyne opowiadanie które tylko ociera się SF, trochę udaje. A tak naprawdę to świetna opowieść o oszustach i naiwności ludzkiej, w końcu przecież wszyscy chcemy być szczęśliwi w życiu :)
Dzień liftera to tak najbardziej reprezentatywny dla Zajdla element zbioru. Opowiadanie jest jedynie częścią powieści Limes inferior, książki która swego czasu mocno namieszała w moim myśleniu o świecie a o której wiecej możecie przeczytać w bardzo interesującej recenzji u anek7,
Na koniec zostawiłem małą informację o trzech moim zdaniem najciekawszych opowiadaniach.
Psy Agenora to koszmarnie smutne spojrzenie na problem relacji pies człowiek i dopiero narastający w czasach Zajdla problem odpadów rozszczepialnych.
..et in pulverem reverteris – pokazuje prosty i piekielnie niebezpieczny sposób na rozwiązanie kłopotów ze śmieciami. Niby SF, ale czasem mam wrażenie, że pralki psujące się tydzień po gwarancji to pomysł producentów których natchnęło to opowiadanie.
No i na ostatnie, moim zdaniem mistrzowska Relacja z pierwszej ręki. Absolutnie najlepsze w zbiorze, obowiązkowe opowiadanie dla wszystkich. Dla wojujących katolików i szczęśliwych ateistów, dla niepraktykujących i wielbiących potwora spagetti. Dla mnie to, zupełnie niepasujące do sztandarowej twórczości Pana Janusza fantastyki socjologicznej opowiadanie, to prawdziwa perełka.
Jak większość zbiorów na świecie tak i ten zbiór jest nierówny. Ale nie dlatego, że jakość opowiadań nie jest zbyt dobra, naprawdę słabe jest tylko jedno. Jest nierówny, bo w jednych okładkach spotykamy bardzo różne oblicza autora. I to wesołe i to poważne, opowiadanie pisane wyłącznie dla rozrywki i takie które zmuszają do myślenia. Ale tak naprawdę nie ma znaczenia które opowiadanie czytamy. Wszystkie ( poza tym jednym nieszczęściem ) są o czymś, dostarczają jakiś ładunek emocji. Czasem to tylko niezła rozrywka , a czasem coś głębszego. A do tego też trochę wizjonerstwa, nostalgii i zaskoczeń.
ZDECYDOWANIE POLECAM i dziękuję Fenrirowi, że dzięki wyzwaniu przekonał mnie bym sięgnął po stara perełkę.
Książkę przeczytałem w ramach wyzwania Czytam fantastykę, Z półki 2013 i Eksplorując nieznane
Książkę przeczytałem w ramach wyzwania Czytam fantastykę, Z półki 2013 i Eksplorując nieznane
Świetnie to napisałeś, a ten końcowy fragment o różnorodności zbioru i jego wartości pasuje także do „Listu pożegnalnego” :)
Będę musiała kiedyś poszukać w bibliotece tej książki, chociaż niektóre opowiadania zawarte są też w zbiorze „Relacja z pierwszej ręki”, który sobie kupiłam, więc niebawem przeczytam :)
Cieszę się, że się podobało. Jak znajdziesz chwilkę to zerknij do zbiorku choć na „Relację z pierwszej ręki”, ciekaw jestem opinii :)
nie do końca przepadam za zbiorami opowiadań, więc niekoniecznie bym sięgnęła po ten zbiór :)
ps. recenzja dodana do wyzwania :)
dzięki
Nie znałam tego człowieka i tego zbioru, dzięki za objawienie mi go :)
To może trochę wiekowa literatura, ale na pewno warta przypomnienia. A do tego w moim odczuciu nie trąci myszką :)
Miałam fazę na Zajdla w 2011 – wysłuchałam wszystko, co tylko można było wysłuchać. Teraz też bym sięgnęła po co, ale na fincie nie ma, a to ostatnio moje główne zaopatrzenie w lektury.
Miałam fazę na Zajdla w 2011 – wysłuchałam wszystko, co tylko można było wysłuchać. Teraz też bym sięgnęła po co, ale na fincie nie ma, a to ostatnio moje główne zaopatrzenie w lektury.