Harry Potter i kamień filozoficzny, czyli piękność pierwszej wody
Lubię Harrego Pottera, mam wszystkie książki, widziałem wszystkie filmy, choć ostatnia część, nazwiemy to dość delikatnie, nieco mnie znużyła. Kupowałem kolejne tomy w dniu premiery, choć może nie podczas nocnych szaleństw z tym związanych. Wiem kto jest kim, ale nie potrafię wymienić imion wszystkich goblinów z banku, czy rodzajów różdżek od Ollivandera.
Jednak przyznam się wam do czegoś. Harry Potter i kamień filozoficzny to chyba jedyna książka, którą mam w dwóch rożnych wydaniach. Kiedy pojawiła się wersja ilustrowana, a ja zobaczyłem ją na półce w pewnej sieci handlowej, to zakochałem się miłością wielką, choć wyłącznie jednostronną :)
Kiedy książka pojawiła się w domu, to planowałem tylko ponadawać się pracami Jima Kaya, ale czytanie na razie odłożyć. Oczywiście się nie udało. Po przerzuceniu kilku kartek i przeczytaniu paru fragmentów wsiąknąłem na całego i lektura już za mną. Nie znalazłem jakiś wielkich fabularnych różnic, choć kiedy pojawiła się informacja o książce, to sporo osób obawiało się, że zostanie ona przygotowana w wersji dedykowanej dla młodszej widowni. Może brak istotnych zmian wziął się z tego, że w tym tomie nie ma zbyt wielu drastycznych scen, a może dlatego, że były to tylko plotki, a sama Rowling zostawia tekst bez jakiś bardzo istotnych różnic. Nie twierdzę, że nie ma żadnych zmian, po prostu ja żadnych nie wyłapałem. Tak więc, dostajemy to samo, tą samą wciągającą historię, ten sam cudowny świat magii, jest dobrze.
Ten sam, ale nie taki sam!
Jim Kay odwalił kosmiczną robotę, ilustracje są po prostu zachwycające! Ich twórca oczarował mnie na całej linii, a wpuszczenie do sieci zielonkawego portretu Malfoya było świetnym zabiegiem marketingowym. Dlaczego? Bo to chyba najbrzydsze, co można było publicznych, wszystkie pozostałem prace są lepsze, albo nawet LEPSZE ! Najpiękniejsze są chyba sowy, te gładkie i te rozczochrane, te siedzące i te lecące, wszystkie. Ale cała reszta też robi wrażenie, Hogwart, ekspres, bieluteńki jednorożec w ciemnym lesie czy gracze w quidditcha. Chapeau bas Panie Jimie!
Pozwolę sobie na kilka fotek, mam nadzieję, że wydawca się nie obrazi :)
Istotne jest jeszcze to, że ilustrator nie poszedł po linii najmniejszego oporu, nie narysował kadrów z filmu, nie dał się też nimi przesadnie zainspirować. Praktycznie jedyną postacią, która przypomina nieco tę z ekranizacji, jest profesor Quirrell, ale może to tylko moje wrażenie.
Informacja tramwajowa
Nie. Nie? NIE! Książka jest zbyt pięknie wydana, aby zabrać ją ze sobą w podróż, no chyba, że na dno walizki, z której zostanie wyjęta dopiero w chatce w górach, po napaleniu w piecu, czy kominku. Tylko wtedy. Historia małego czarodzieja, duży format, twarda oprawa i obwoluta, uzupełnione wstążką służącą za zakładkę zdecydowanie warte są fotela, ciepłego koca i szumiącego za oknem deszczu w domowym zaciszu.
Podsumowanie:
Tytuł: Harry Potter i kamień filozoficzny
Autor: J.K. Rowling
Wydawca: Media Rodzina
Do tramwaju: nie
Ocena czytadłowa: 5+/6
Ocena bezludnowyspowa: 5/6, jeśli tylko macie tam jakiś przytulny domek
Uwielbiałam i uwielbiam tę serię :) i chętnie bym w swojej kolekcji i tę wersję posiadała. Na razie mnie jednak cena odstrasza. Co prawda, co jakiś czas się nad nią zastanawiam, ale ciągle jakieś nowe, kuszące książki, których jeszcze nie czytałam, znajduję. Ostatnio mnie tak lektura Nicolasa Bouviera pochłonęła :).
Tym razem chyba jednak warto trochę odłożyć i kupić, bo jest prześliczna
Walczę ze sobą, bo z jednej strony mam cały komplet Pottera, no i wiem, że szybko do tych książek nie wrócę, z drugiej – ta książka jest niesamowita i nie wiem czy po prostu ie kupię jej dla samej przyjemności posiadania i zerkania od czasu do czasu.
Ja też mam komplet i co z tego ? Jeśli lubisz Harrego, to posiadanie tej wersji jest po prostu koniecznością :)
Mój brat ma za sobą, a ja raczej nigdy nie przeczytam, jakoś nieszczególnie lubię HP. ;)
Musu nie ma, ale zdecydowanie warto spróbować w tej wersji, bo ilustracje nadają jej dodatkowej magii :)
Też jestem zachwycona ilustracjami!
A treści nie lubisz? ;)
Też jestem zachwycona tą edycją, choć w idealnym wypadku kupiłabym w oryginale całą rę serię, jest fantastyczna:)
[…] Blisko rok temu wydawnictwo Media Rodzina zaprezentowało w Polsce pierwszą odsłonę serii o Harrym Poterze w wersji ilustrowanej. Przyznać trzeba, że robiła ona oszałamiające wrażenie, choć i pewne wątpliwości kiełkowały w mojej głowie przy kolejnych z nią spotkaniach. […]