„Hanemann” – Gdańsk w etażerce, arabeskowej filiżance i wykrochmalonych obrusach…
Ale co się tak właściwie stało? Z budynku Instytutu Anatomii dochodziły niemrawe podszepty, posługacz coś wiedział, przekazał dalej, lecz czy mu wierzyć? U Steinów mówiło się jedno, pan Kohl spoglądał na te przekazy ze skrywaną wyższością – on wiedział więcej. „Hanemann musiał to zrobić. Trzeba mu to wybaczyć i zapomnieć”. Ale nie, co to, to nie, u Stefana Chwina się pamięta. Wszystko, każdy szczegół i ramę ozdabiającą wspomnienia. Tutaj się nie zapomina. Ani Gdańska, ani tej dziewczyny, która trafiła na marmurowy stół prosto z pochłoniętego przez wodę statku „Stern”, a…
Read More