[Z zakurzonej półki] „Weiser Dawidek” – z fletnią Pana ku dzieciństwu…
Pewnego razu w Gdańsku, upalnego lata 1957, rozpłynął się w powietrzu chłopiec. Był, a potem zniknął, pozostawiając po sobie niepewność oraz tajemną zagadkę roztrząsaną przez wiele lat i nigdy do końca nierozwiązaną. Gdyby to był jeszcze zwykły chłopiec – ale nie… Dwunastoletni Weiser Dawidek umykał wszelkim uproszczeniom, dla swych rówieśników bywał, bardziej niż człowiekiem, magiczną impresją. Wszyscy wiedzieli, że jeśli on coś zrobi, to tylko w intrygującej otoczce niesamowitości. To wątłe, chude, niewidoczne dziecko stało się w oczach młodych urwisów dowódcą, mistrzem, ostatnim śladem ulatującej beztroski i rodzącej się tajemnicy życia,…
Read More