Miasto po burzy pachnie… zaskakująco
Zapach miasta po burzy Olgierda Świerzewskiego trafił do mnie dość przypadkowo. Kiedy zobaczyłem jaka gruba jest ta książka, to troszkę się przeraziłem, jeszcze bardziej zacząłem się martwić, kiedy pierwsze 60 stron czytałem chyba z 10 dni. Zupełnie nie moglem „wejść” w klimat, zrobiłem sobie przerwę na dwa inne tytuły i nagle coś zagrało. Kolejne prawie 700 stron poszło błyskawicznie i jestem przekonany, że w Polsce pojawił się kolejny świetny pisarz.
Read More