[Z zakurzonej półki] „Mag” – Zagrajmy bez zasad…
Dobre przygody zwykły się zaczynać szybkim impulsem, cięciem nagłości. Wielkie, rozległe, monumentalne przygody – powolną niepozornością. Są one ofiarowane swojej cudowności pre factum i mają przywilej płynnego wzrastania, unikania wyświechtanych trzęsień ziemi w preambule. Mimo płaszczyka zwyczajności od razu wzbudzają uczucie obcowania z czymś wyjątkowym. Jak Mag Johna Fowlesa, który wchodzi na scenę pod postacią miłosnej historii młodych muśniętej zgrabnym tłem, i tylko intrygujące frazy w blurbie sugerują, że zamieni tę życiową obyczajowość w jakiś psychologizm, jakąś willę w greckiej wyspiarskiej głuszy, erotyczną mistyfikację, tajemniczą grę intelektu. A on się…
Read More