[Z zakurzonej półki] „Kraina wód” – czarna baśń na mokradłach…
Wyszperałem ją z drugiego rzędu książek w głębi półki antykwarycznego regału. Obiecywała magiczną opowieść, przyciągając morderstwem, czarownicą na bagnach, piwem skłaniającym do szaleństwa i moczarami, przesądami, legendą… Zaoferowała miksturę dwoistą: raz mamiącą pięknem, raz nużącą historyczną małostkowością. Krainę wód czytałem więc w rozdarciu. To powieść Grahama Swifta wydana w serii Biblioteczki Interesującej Prozy, dziś już trochę zapomnianej. O tym, że zupełnie niesłusznie, świadczą kojarzone z nią nazwiska: Irving, Updike, McEwan, Bułhakow, Woolf, Ishiguro czy Perec. Pośród nich Swift, nazwany w krótkim biogramie „jednym z najwybitniejszych współczesnych prozaików brytyjskich”, który przynajmniej…
Read More