Książka Przeczytane 2016 

Czerwień, czyli tytanowe nogi i Bóg w głowie

Porucznik James Shelley to facet, któremu objawia się bóg, a przynajmniej tak na temat jego intuicji, sposobu w jaki wyczuwa niebezpieczeństwo, żartują żołnierze, z którymi przyszło mu służyć. Kiedy nadszedł w końcu ten dzień, że James posłuchał swojego wewnętrznego głosu zbyt powoli, to najnormalniej w świecie urwało mu nogi. Z siłą wyższą nie ma co próbować kombinować, zdecydowanie.

Read More
Książka Przeczytane 2016 

Zagubieni – Inwazja, czyli coś dobrego na początek

Dawno dawno temu w odległej… rzeczywistości, nie galaktyce, w czasach kiedy okładki nie były specjalnie kolorowe ani lakierowane zaczęła się moja przygoda z fantastyką. Takie hity ówczesnych czasów, jak Sobowtór profesora Rawy, czy Wielka, większa i największa niespecjalnie meni wzięły, ale Ci z Dziesiątego Tysiąca już tak, to była świetna lektura.

Read More
Różne 

Pyrkon, czyli sam musisz sprawdzić

Pyrkon, czyli poznański festiwal miłośników fantastyki to już prawdziwy fenomen, tysiące ludzi, setki spotkań i wystawców, mnóstwo atrakcji. Moim zdaniem każdy miłośnik szeroko pojętej fantastyki powinien przynajmniej raz go odwiedzić i samemu sprawdzić, czy go pokocha, czy znienawidzi. Ja jestem z tych, którzy znienawidzili. Nie chodzi mi o to, że kolejka do wejścia była długa, bo wystarczyło przyjść w piątek, albo wcześniej w sobotę i nie było problemu. Nie chodzi mi o to, że nie wszedłem na zaplanowane prelekcje, tematy były ciekawe, a mnie brakło po prostu determinacji by czekać.…

Read More
Przeczytane 2016 

Meto. Wyspa, czyli z deszczu pod rynnę

Meto wraz z przyjaciółmi uciekł z Domu, popędzili w noc, pełni obaw, niepewni tego, co ich czego, co ich spotka na końcu ciemnego korytarza. W trakcie ucieczki zostali niestety zaatakowani przez żołnierzy i do Przeciętych Uszu dotarło ich tylko kilku, poobijanych, poranionych, wystraszonych chłopców. I o dziwo żaden z uciekających służących.

Read More
Przeczytane 2016 

Tajemnica Nawiedzonego Lasu, czyli dzieciaki w opałach

Karierę Anny Kańtoch śledzę od książki Miasto w zieleni i błękicie, czyli będzie już kilka ładnych lat. Już wtedy pojawiły się pierwsze sygnały, że autorka nie będzie chodziła utartymi drogami, a jej pisanie będzie dostarczało mnóstwo przyjemności czytelnikom. Okazało się, że miałem rację, owszem, zdarza się, że jakaś jej powieść rusza koleinami już wdeptanego szlaku, ale tylko po to, żeby po chwili skręcić w zupełnie inną stronę, niż byśmy tego oczekiwali. Tajemnica Diabelskiego Kręgu, pierwszy tom przygód Niny Pankowicz, okazał się być jednym z najlepszych tytułów dla młodszego odbiorcy jaki…

Read More