Kulinarna podróż zmysłów – Józek dał mi jeść
Z Józkiem to było tak. Byłem sobie na Seeblogers, głodny jak jasny gwint. W jednym barze nie przyjmowali już zamówień, w burgerowni na kołach trzeba było czekać prawie pół godziny, a mój kolejny panel zaczynał się za 20 minut.
Read More