Maluchem przez Afrykę
Jeszcze nie tak dawno, wzorem Wałów Jagiellońskich, mogłem z pełnym zaangażowaniem zaśpiewać: Myślę „O cholera, ale wrażenie wywiera, na mnie proza pana Arkadego Fidlera.”
Read MoreJeszcze nie tak dawno, wzorem Wałów Jagiellońskich, mogłem z pełnym zaangażowaniem zaśpiewać: Myślę „O cholera, ale wrażenie wywiera, na mnie proza pana Arkadego Fidlera.”
Read MoreO Gai Grzegorzewskiej słyszałem wiele dobrego, ale jej książki wydane przez Wydawnictwo EMG przez długi czas były praktycznie niedostępne. W końcu jednak za wydawanie tytułów jej autorstwa zabrał się taki gigant rynkowy jak Literackie i dane mi było przeczytać Betonowy pałac, a potem Kamienną noc. Po sukcesie rynkowym, jakim z całą pewnością okazały się oba te tytuły, okazało się, że nadeszła ta wiekopomna chwila i na rynku objawiły się wznowienia wcześniejszych książek pani Gai. Żniwiarz to pierwsza z cyklu o detektyw Julii Dobrowolskiej, a tytuł wpisu traktującego o niej wziął…
Read MoreTym razem jestem całkowicie tendencyjny, nieobiektywny i absolutnie zachwycony, ale co tam!
Read MoreTo był piątek po południu, praktycznie już weekend, każdy z detektywów w wydziale zabójstw miał już skrystalizowane plany na wieczór oraz dwa najbliższe dni i nawet zaczepki Grubego Vany tak naprawdę nie były w stanie nikogo wkurzyć. Aż tu nagle Chosé i Krauz zostali wezwani do szefostwa, w piątek to koszmar i to co na nich tam czekało okazało się być prawdziwym bagnem. Panowie wplątani zostali w polityczną rozgrywkę, a to co na początku wydawało się być prostym zabójstwem prostytutki okazało się mieć nie tylko drugie, ale nawet i trzecie dno.…
Read MoreLuna: Nów to moje pierwsze spotkanie z McDonaldem, owszem mam na półce jeszcze inne jego książki, ale jakoś tak się złożyło, że po tę sięgnąłem jako pierwszą.
Read MoreBył taki moment, że mój ojciec mnie nienawidził, no dobra, może nadal tak jest, ale wtedy tak było na pewno. Dziecięciem będąc należałem bowiem do grupy chorowitych latorośli i o ile moja mama zapewniała mi rozrywki czytelnicze, to ojciec dbał o te intelektualne. Tak chyba można nazwać labirynty, które uwielbiałem namiętnie, dziko i nieustająco przez lat kilka. On rysował, ja rozwiązywałem i tak w kółko. Podejrzewam, że gdybym był na jego miejscu to najpewniej bym dość szybko zwariował. Chyba nawet moment, w którym to ja zacząłem rysować, a on rozwiązywać…
Read MoreNo dobra, mocno kłamię w tytule wpisu. W tym kryminale jest niewiele seksu, zaledwie parę kropel krwi i zero flaków, ale chciałem jakoś przyciągnąć waszą uwagę, bo to cholernie dobra książka, zdecydowanie warta zainteresowania. Zacząłem ja czytać w tramwaju, nomen omen w czwórce, i po przeczytaniu pierwszego rozdziału miałem ciarki. Nie z gatunku tych, które miewamy po horrorach, ale te związane z emocjami, bp początek przejechał się po mnie emocjonalnym walcem. A kiedy parę dni później skończyłem, to chciało mi się trochę płakać, bo cholernie było mi żal inspektora Mariána…
Read More