Smocze koncerze, czyli cud, miód i orzeszki
Tym razem jestem całkowicie tendencyjny, nieobiektywny i absolutnie zachwycony, ale co tam!
Read MoreTym razem jestem całkowicie tendencyjny, nieobiektywny i absolutnie zachwycony, ale co tam!
Read MoreTo był piątek po południu, praktycznie już weekend, każdy z detektywów w wydziale zabójstw miał już skrystalizowane plany na wieczór oraz dwa najbliższe dni i nawet zaczepki Grubego Vany tak naprawdę nie były w stanie nikogo wkurzyć. Aż tu nagle Chosé i Krauz zostali wezwani do szefostwa, w piątek to koszmar i to co na nich tam czekało okazało się być prawdziwym bagnem. Panowie wplątani zostali w polityczną rozgrywkę, a to co na początku wydawało się być prostym zabójstwem prostytutki okazało się mieć nie tylko drugie, ale nawet i trzecie dno.…
Read MoreLuna: Nów to moje pierwsze spotkanie z McDonaldem, owszem mam na półce jeszcze inne jego książki, ale jakoś tak się złożyło, że po tę sięgnąłem jako pierwszą.
Read MoreBył taki moment, że mój ojciec mnie nienawidził, no dobra, może nadal tak jest, ale wtedy tak było na pewno. Dziecięciem będąc należałem bowiem do grupy chorowitych latorośli i o ile moja mama zapewniała mi rozrywki czytelnicze, to ojciec dbał o te intelektualne. Tak chyba można nazwać labirynty, które uwielbiałem namiętnie, dziko i nieustająco przez lat kilka. On rysował, ja rozwiązywałem i tak w kółko. Podejrzewam, że gdybym był na jego miejscu to najpewniej bym dość szybko zwariował. Chyba nawet moment, w którym to ja zacząłem rysować, a on rozwiązywać…
Read MoreNo dobra, mocno kłamię w tytule wpisu. W tym kryminale jest niewiele seksu, zaledwie parę kropel krwi i zero flaków, ale chciałem jakoś przyciągnąć waszą uwagę, bo to cholernie dobra książka, zdecydowanie warta zainteresowania. Zacząłem ja czytać w tramwaju, nomen omen w czwórce, i po przeczytaniu pierwszego rozdziału miałem ciarki. Nie z gatunku tych, które miewamy po horrorach, ale te związane z emocjami, bp początek przejechał się po mnie emocjonalnym walcem. A kiedy parę dni później skończyłem, to chciało mi się trochę płakać, bo cholernie było mi żal inspektora Mariána…
Read MorePrzyznam się wam szczerze, że powód który stał się przyczyną zainteresowania Tru można określić dwoma słowami. Brzmią one Emilia Dziubak, taka jest prawda. Kiedy zobaczyłem jej ilustracje, zwłaszcza plansze z autobusem wyposażonym w zajęcze uszy, wiedziałem, że choćby nie wiem co, muszę mieć książkę na półce.
Read MoreJuż za chwileczkę, już za momencik piłkarskie szaleństwo zacznie się kręcić. Na francuskie boiska wybiegną współcześni gladiatorzy, a ogromna cześć naszego społeczeństwa zastygnie z oczami utkwionymi w telewizorach. Piłka nożna budzi ogromne namiętności, generuje kosmiczne zyski, a najlepszych graczy kreuje na postacie bliskie bogom.
Read More