[Z zakurzonej półki] Fajka, Paryż nocą i trup młodej kobiety…
Jest noc. Pogrążony w ciemności Paryż nie śpi, zalewając brudne ulice najgorszymi instynktami. Na niewielkim placu Vintimille znaleziono ciało młodej kobiety, teraz oczy całego miasta zwracają się ku zapomnianym uliczkom okalającym to miejsce, przydrożnym bistrom i spelunom, a przede wszystkim zamordowanej dziewczynie, która, niewidoczna dla ludzi, wyszła na spacer paryskim labiryntem, by zginąć z rąk oprawcy. Teraz wreszcie stała się dostrzegalna, ale to komisarz Maigret wie, jak dotrzeć do jej tożsamości i wyjaśnić zagadkę, której koniec zderzył się z zimnym brukiem nocnej Francji.
Komisarz z powieści Simenona może się poszczycić pokaźną liczbą blisko stu łamigłówek kryminalnych w całej swojej karierze, kreślonych w niebywałym tempie przez jednego z najpłodniejszych pisarzy prozy policyjnej. „Maigret i trup młodej kobiety” jest jego bardziej znaną polskim czytelnikom historią. To jednocześnie śledztwo, w którym poznajemy Julesa Maigreta z typowej dla siebie – ludzkiej i wrażliwej – strony. Zaczyna się zwyczajnie: jest trup, na miejsce przybywa komisarz z młodszym inspektorem Janvierem, uprzedza ich insp. Lognon zwany Fajtłapą, do którego należy II obwód wraz placem Vintimille. Wątkiem pobocznym staje się właśnie pozorna rywalizacja Maigreta z Lognonem, będąca w istocie ciągłym użalaniem się nad sobą drugiego i pięknym pokazem dobroci i współczucia pierwszego. Fajtłapa staje się czymś w rodzaju mechanizmu pozwalającego unaocznić czytelnikowi wspomnianą wcześniej ludzkość Maigreta. Niemniej, owy mechanizm stale wyprzedza komisarza o krok, znikając na całe noce i gubiąc kontakt. Nerwowość sytuacji wzrasta.
Niewątpliwie największym atutem powieści jest sposób, w jaki nasz bohater postanawia rozwikłać zagadkę. Maigret decyduje się dogłębnie poznać zamordowaną, przeżyć z nią całe młode życie, być przy decydujących momentach jej losów. Wyrusza z fajką w ustach w zbrodnicze rejony Paryża, po drodze odwiedzając puby i wypijając w nich kieliszek tego i owego. Wejdzie w skórę zamordowanej tak mocno, jak tylko zdoła. Stopniowo i z rozmysłem poznaje przeszłość zagubionej w wielkim mieście dziewczyny pochodzącej z Nicei i wychowywanej przez na wpół zwariowaną matkę. Maigret to bowiem komisarz, który ponad techniczne aspekty śledztwa stawia osobowość kata i ofiary, a w ekwipunku podstawowych atutów kryje coś ponad przebiegłość i inteligencję… współczucie?
Zalety skupiają się wokół perfekcyjnie nakreślonej atmosfery, niebanalnego sposobu prowadzenia śledztwa i postaci tryskających wiarygodnością. Świetnie odzwierciedlono hierarchię bohaterów: Janvier i pozostali pracownicy komendy przy Quai des Orfevres tworzą poprawne tło, natomiast na arenie błyszczy komisarz Maigret i inspektor Lognon. Środowisko paryskiej policji pokazano jako ludzi zaangażowanych w śledztwa, często poświęcających dla pracy życie prywatne. Sam Lognon prezentuje ciekawy wizerunek. Być może autor za często podkreśla w opisach i dialogach jego niższość społeczną względem Maigreta, ale w tym tkwi tragizm, który idealnie dopełnia sprawę morderstwa, nie pozostając przyćmionym przez wątek główny. Czyta się szybko i bez znudzenia, a ze względu na długość książki śmiało można ją zarezerwować na dwa wieczory. To kryminał jakich wiele, ale całe szczęście, że napisano wiele dobrych kryminałów :)
„Maigret i trup młodej kobiety” odznacza się solidnym poziomem, a jednak jest coś, co w moich oczach obniża jego wartość. O ile przeszłość denatki poprzez zaangażowanie Maigreta intryguje także czytelnika, o ile czujemy silną więź z tą sprawą i świat przedstawiony w książce może wydawać się realny, o ile wreszcie zmierzanie do punktu kulminacyjnego jest nie lada przyjemnością, o tyle samo zakończenie nie wywołuje żadnych emocji i stanowi jedynie… zakończenie. Bez jakiegokolwiek zaskoczenia. Być może stąd ocena nie jest wyższa, a była taka przez większą część lektury. Momentu wskazania mordercy nie pozbawiono logiki, ale w żaden sposób nie podtrzymuje on emocji budowanych w całej książce. Niemniej zachęcam, bo Maigret to klasa sama w sobie, sprawdzony poziom, który nie wymaga rekomendacji.
A może wy macie swoje ulubione tytuły w dorobku Georges’a Simenona? Czekam na propozycje!
Podsumowanie:
Tytuł: Trup młodej kobiety
Autor: Georges Simenon
Wydawca: Iskry
Moja ocena: 6+/10
Tytuł: Trup młodej kobiety
Autor: Georges Simenon
Wydawca: Iskry
Moja ocena: 6+/10
Po prostu klasyk!
Ciekawe jest to, że Simenon przy tej ilości powieści trzymał w sumie niezły poziom.
Racja, nie tylko językowy, ale też fabularny. Przy takiej intensywności pracy, pisaniu jednej powieści kryminalnej w ciągu tygodnia, nie popadł w rutynę i pomimo schematów, widać było świeżość w kolejnych intrygach.
A liczby mówią same za siebie, pisał na potęgę! ;)
A dla mnie ciekawe jest to, że (ośmieszę się teraz, wiem) nigdy o tym pisarzu nie słyszałem. Autentycznie… ;-) Będę musiał poszerzyć horyzonty :-)
O ilu autorach ja niewiele słyszałem, choć stale i wciąż mówi się wokół mnie o nich per klasycy ;) Także nic straconego, a Maigret, mimo że już lekko podkurzony, wart jest poznania.
Ja tyle już kryminałów w życiu czytałam i podobnie jak Piotrek, o tym autorze nie słyszałam jeszcze. :) Pewnie dlatego, że po te klasyczne sięgam stosunkowo rzadko (żeby nie powiedzieć, że bardzo rzadko). :)
W „mojej” bibliotece Simenon krył się zawsze gdzieś za Chandlerem, obok Christie, przy Chmielewskiej i Conanie Doyle’u :) Było go co prawda mało, ale za to cierpliwie czekał. Polskim czytelnikom dał się poznać w „Srebrnym kluczu” i „Jamniku” i stąd też go znam, z książek po babci :)
Maigreta i mnie się udało wygrzebać kiedyś z półki u rodziców ;)