Na drugie Stanisław. Nowa księga imion, czyli panowie dwaj
O tym, jak świetnym gawędziarzem jest Jerzy Bralczyk wiedziałem od dawna, dopiero jednak zobaczenie go na żywo podczas #BFGdansk dało mi impuls do tego, aby przeczytać coś z tego, co napisał. Na panelu w którym wziął udział okazało się, że ten niepozorny facet potrafi nie tylko świetnie opowiadać, ale także genialnie ripostuje i potrafi sprowadzić „do parteru” nawet największego cwaniaka. I wtedy wiedziałem, że pora na jakiś zakup.
Jerzy Bralczyk występuje tym razem w duecie z Michałem Ogórkiem, którego również lubię i który znakomicie się z profesorem uzupełnia. Z ich rozmów wynika, że najpewniej obaj dość dobre się znają i chyba nawet lubią. O czym rozmawiają? O imionach, jeden opowiada skąd się jakieś imię wzięło, a drugi podrzuca znane osoby i swoje skojarzenia z tym imieniem. Potem ten pierwszy dokłada swoje i tak się to toczy. Skojarzenia bywają dość luźne i przyznam szczerze, że kiedy wyobraziłem sobie Bralczyka nucącego „…ta Dorotka ta malusia…” , to padłem. O ile w sprawie liter, od których zaczynają się imiona, mamy kolejność alfabetyczną to już w obrębie samej litery bywa różnie, czasem imiona się mieszają, zgadza się tylko pierwsza literka. Spokojnie jednak można odnaleźć to które nas interesuje, na końcu znajdziemy bardzo szczegółowy spis.
Czyta się to znakomicie, obaj Panowie spisują się bardzo dobrze, anegdotki są ciekawe, a humor niewymuszony. Owszem, przeczytanie książki bez przerywników może być kłopotliwe, ale czytanie dziennie po jednej literze okazuje się być bardzo dobrym pomysłem, no może Ł niespecjalnie daje rade, bo za wiele do czytania tam nie ma. Przyczepić się jak najbardziej też można, a co, wolno mi. Podejrzewam, że książka mogłaby być ciekawsza, gdyby Profesora Bralczyka było ciut więcej, mam przekonanie graniczące z pewnością, że jednak to on jest w tym tandemie odrobinę ciekawszą postacią.
Informacja tramwajowa
Jak najbardziej można, czytanie tego tytułu we fragmentach w żaden sposób nie wpływa na jego odbiór. Uważac tylko trzeba na rogi, jak to bywa przy oprawach zintegrowanych, mogą się pogiąć przy transporcie.
Podsumowanie:
Tytuł: Na drugie Stanisław. Nowa księga imion
Autor: Jerzy Bralczyk, Michał Ogórek
Wydawca: Agora
Do tramwaju: tak
Ocena czytadłowa: 4/6
Ocena bezludnowyspowa: 4/6
Mam kilka książek prof. Bralczyka i kilka książek o imionach. Jestem ciekawa, co o moim imieniu dwaj panowie napisali.
Marty brak :(
Jest tylko Martyna.
No i nie ma Marianny. Ale za to Agnieszek jest sporo :) Ja już prawie kończę, długo jakoś, bo jednocześnie ciągnę jeszcze dwie lektury, ale podoba mi się bardzo. A tę rozmowę taką wiesz, błyskotliwą i niewymuszoną, można było na TK w Katowicach zobaczyć, byłam, widziałam odrobinę, a potem popędziłam ustawić się w kolejce do podpisu (byłam trzecia, yes!).
Ja widziałem Bralczyka na żywo na BFG w rozmowie z dwoma piekielnie wygadanymi yuutuberkami. Zjadł je na przystawkę i nawet nie mlasnął.