Wiesław Gołas – takich aktorów już nie ma
Wiesław Gołas należny do aktorów, o których myślę, że kiedy odejdą, to świat już nie będzie nigdy taki sam. To samo mam z Janem Kobuszewskim, Wiesławem Michnikowskim czy Januszem Gajosem, a to, że żaden z nich aktualnie prawie nie występuje nie ma dla mnie specjalnego znaczenia.
Książka to wywiad rzeka, Pan Wiesław opowiada o sobie w rozmowie z córką Agnieszką, uzupełnieniem zaś są wspomnienia na jego temat osób, z którymi się przyjaźni, z którymi zdążyło mu się współpracować. Swoją opowieść zaczyna od niewielkiego domu w Kielcach i historii związanych ze swoimi wojennymi losami, później przez lata młodości i szkołę teatralna trafiamy z nim do teatru, kabaretu i kina. Opowiada nie tylko o sobie, ale o wielu projektach w których dane było mu uczestniczyć. Zdradza całkiem sporo ze swojego życia prywatnego i co nieco na temat swoich relacji z osobami, z którymi zdarzyło mu się występować. Zabiera nas za kulisy Kabaretu Dudek, do Teatru Dramatycznego i Teatru Polskiego w Warszawie. Wspomina też swoje najważniejsze role, mówi o swoim spojrzeniu na nie i o tym, jak postrzega aktorstwo. Jeśli chodzi o osoby, które mówią o nim, to pojawia się wśród nich Gustaw Holoubek, Magda Zawadzka i Jan Kobuszewski.
Choć książka momentami jest odrobinę zbyt przesłodzona, to zdecydowana większość pochlebnych opinii pochodzi z ust osób mówiących o aktorze, on sam zerka na swoje życie ze zdecydowanie większą dozą krytycyzmu. Ale nawet te fragmenty nie przeszkadzają w odbiorze książki, ilość ciekawych informacji, natura tych wspomnień i w końcu sama osoba Pana Gołasa są na tyle ciekawe, że nie ma to większego znaczenia.
Przyznam szczerze, że był jednak fragment z którym nieco się męczyłem, z bardzo prozaicznego powodu. Aktor i jego współpracownicy opowiadają dość obszernie o swoim projekcie autorskim jakim był Kabaret Koń. Ta historia byłaby ciekawa gdyby nie to, że zupełnie nie kojarzę tego wychwalanego pod niebiosa kabaretu. Powstał on dość dawno temu, a nie miał tyle szczęścia, żeby zostać zarejestrowany przez telewizję. Dudka czy Kabaret Starszych Panów widziałem i kocham milością ogromną, teatralną Zemstę jestem w stanie sobie wyobrazić, ale ten Koń to dla mnie biała plama.
Czy warto?
Oczywiście że tak, to kawał historii polskiego teatru, filmu i kabaretu opowiedziany z perspektywy osoby uczestniczącej w tym na całego, ze zdjęciami, fragmentami archiwalnych programów teatralnych, czy zaproszeń na bale kapitańskie na Batorym, bo i tam Pan Wiesław miał okazję bywać.
Polecam zdecydowanie, bo bez Tomka Czereśniaka pokolenie dzisiejszych czterdziestolatków na pewno nie byłoby takie samo.
I jednej rzeczy Panu Wiesławowi zazdroszczę:
…Wiem ile potrafię, zdaję sobie sprawę, że niektórych rzeczy nie mogę zrobić i dawno się z tym pogodziłem.
Informacja tramwajowa
Nie bierzcie, to zdecydowanie tytuł warty uważnego i spokojnego czytania, a do tego jest wielki i cieżki
Podsumowanie:
Tytuł: Gołas
Autor: Agnieszka Gołas
Wydawca: Wydawnictwo Marginesy
Do tramwaju: zdecydowanie nie
Ocena czytadłowa: 5/6
Ocena bezludnowyspowa: 4/6
Janusz Gajus? Jakiś taki rzymski aktor? ;)
Gołas to legenda, jakoś mi ta książka umknęła, muszę nadrobić. Ze swojej strony to mogę polecić „Pisz Pan książkę” Buczkowskiego, to z kolei lektura lekka, tramwajowa (jeśli nie wstydzi się ktoś głośno samemu śmiać) i taka, jak aktorstwo autora.
Dzięki, zerknę na Buczkowskiego, zastanawiam się też nad „Tanim draniem” o Michnikowskim
Sporo tego ostatnio wychodzi, jest w czym wybierać
Wiesław Gołas, kocham faceta miłością ogromną XD
Kabaret Koń… Marian, ale czy ty mnie jeszcze kochasz? Ogólnie mieli albo bardzo śmieszne skecze… albo lepiej nie mówić.
A można to gdzieś zobaczyć? Ja nie znalazłem :(
https://www.youtube.com/watch?v=4KKo1R90kNY
Laro to zdecydowanie nie ten Koń :)
Wiem, ale pierwsze skojarzenie było Marian, ale czt ty mnie jeszcze kochasz” XD To tak jak ze Skierniewicami. Powiesz Skierniewice, a ja Kwiatkowska!