Skleroza to fajna sprawa
Ocena ogólna: 8/10
Po powtórnie zakupiony pierwszy tom sięgałem pełen obaw, że będę pamiętał za wiele i frajdy nie będzie. Na szczęście skleroza już daje się we znaki i frajda z czytania była.
W pierwszej odsłonie poznajemy bohaterów i świat opowieści. Mamy cały zestaw postaci, na oko dość klasycznych, bo jest wielki mag, jest zmęczony wojownik, młoda gniewna i głupi samolubny koleś, który jest wręcz gotowy, żeby w cudowny sposób wyszlachetnieć. Ale coś tak przeczuwam, że dalszy ciąg nie będzie już zbyt oczywisty.
A dlaczego tak myślę? Właściwie nie wiem, ale pewne przesłanki świadczą o ty, że autor ma w zanadrzu kilka niezłych wolt. Zobaczymy czy dobrze zgaduję. No a na okrasę mamy Gloktę, który pięknie ubarwia całą opowieść. Bezzębny, wyniszczony torturami, mocno nieprzewidywalny inkwizytor to mocno ciekawa osoba.
Jeśli chodzi o język to były momenty, że czytało mi się kiepsko, ale składałbym to raczej na karb mojego kryzysu czytelniczego niż słabego tłumaczenia, o jakości którego słyszałem mocno niepochlebne opinie. Nie znam angielskiego więc trudno mi się na ten temat wypowiadać.
Tą ksiązkę kupilem dwa razy i przeczytalem dwa razy. Chyba pierwszy raz była jakaś trochę inna, bo teraz podbało mi się bardziej :) Polecam
Chyba pójdę za Twoją ideą i nie będę się zabierała za pierwsze tomy, puki nie zobaczę ostatniego na półce w księgarni. Tak na marginesie, to chyba już autorzy zapomnieli, jak się pisze książkę zgrabną i z zakończeniem, tylko rozpisują się na niewiadomoile tomów…
Wolę jak autor zaplanuje trylogię i napisze trylogię, niż jak zaplanuje jeden tom a wyjdzie mu pięć :)
Mnie osobiście nie zainteresowała ta trylogia. Nawet okładka mi się nie podoba.
Okładki w porównaniu z innymi Abercrombiego słabe, ale historia interesująca.
„Proście, a będzie Wam dane”
czyli w skrócie, prosisz -> masz = recenzja dodana do wyzwania :)
Ciekawa jestem tego autora, ale pewnie poznam go przez losowo wyłowioną skądś książkę – i to pewnie nieprędko, bo w bibliotece jakoś nie wykazują chęci nabycia.;)