Prokrastynacja – słowo na dziś
Namiętnie odkładam rzeczy na później, zarówno zawodowo, jaki i prywatnie, w sumie jeśli chodzi o hobby to też. Naukowo nazywa się to prokrastynacja i chyba właśnie nadszedł czas aby to zmienić. Taki moment, że odkładanie zaczęło mnie wkurzać, a chyba z racji wieku nie mam już na to czasu, na to, że kiedyś coś zrobię, albo że zrobię coś później, bo tego później może nie być. Nie wiem czy się uda, zaczynam od małych kroków, ale muszę.
Trzymajcie za mnie kciuki :)
(trzyma kopytko)
O! tego jeszcze nikt nie robił, dzięki.
Trzymam :D
Dziękować!
Trzymam!
Miło mi :)
Trzymam :D
Uprzejmie dziękuję.
Też tak ostatnio mam… Trzymam za Ciebie i za siebie ;)
Sio mi do roboty, a nie kciuki trzymać! Kto notkę na środę napisze ;)
A na poważnie, to nie odkładaj, jak wejdzie w nawyk to można potem szału dostać.
E tam, jutro napiszę… ;)
U mnie to też inaczej – jedno odkładam na następny dzień, inne na za pół godziny, a jeszcze coś innego robię z kilkudniowym wyprzedzeniem. Najgorsze, że czasem jest wszystkiego tak dużo, że coś TRZEBA odłożyć, bo się nie wyrobi, a potem przychodzą nowe obowiązki i to, co już raz się przełożyło, przekłada się po raz drugi… błędne koło, ale warto z tym walczyć wszelkimi metodami!
Trzymam kciuki :)
Polecam się najuprzejmiej.
Co tam trzymam szpona :-)
Tylko… Z racji wieku????? Waść raczysz żartować. Na oko to Ty masz kryzys wieku średniego, albo depresję wiosenną ;-) Przechodzi, z nawrotami co dziesięć lat (kryzys nie wiosna) , ja mam właśnie trzeci :-P
Niee, druki kryzys to chyba tak za jakieś trzy lata, teraz to chyba potrzeba zmiany.
Faktycznie, do wieku średniego to Ci jeszcze trochę brakuje, jakieś drobne dziesięć lat :-)
Postanowienia wiosenne? ;)
Trzymam!
Coś w ten deseń ;)
Życzę powodzenia. Mnie pomaga wypisywanie rzeczy do zrobienia w danym dniu i skreślanie ich czerwoną krechą po ich wykonaniu.
ja mam większy problem z takimi dłużej trwającymi, jestem niecierpliwy i jak nie widzę od razu efektu to odkładam :/
Też odkładam… Choć obecnie jakby mniej, bo semestr mam taki, że nie bardzo jest na kiedy odkładać. I po prostu jak coś się nie zrobi „teraz”, to się już nie zrobi nigdy ;) Trzymam kciuki oczywiście!
Mnie się już za często zaczyna to odbijać czkawką, więc pora na zmiany :/
Niektórzy określają ją chorobą geniuszy ;) Tak sobie mówię, żeby podbudować ego, kiedy gonią terminy, a ja robię NIC. Dosłownie i w przenośni ;)
Życzę powodzenia! Może kiedyś i ja się wezmę za walkę z tym, ale póki co odłożę to na później ;)
Taa. Zezdę geniuszę :D