Warto zajrzeć 36 – Angol, Rosjanin i znowu ten Angol
Uff, skończyły się tygodnie stosikowe, prezentowe, podsumowujące i wyzwaniowe, jest w czym wybierać :)
- Notka właściwie o niczym, ale bardzo ważna, angażująca i potrzebna. Pędźcie!
- Tutaj niby zupełnie nie moja bajka, ale notka jest tak napisana, że w sumie zacząłem się wahać.
- Kolejna osoba zachwycona tym Angolem, koleś chyba odrobinę za dobrze pisze.
- Pewna Pani u siebie na blogu o ekranizacjach dwóch książek, nie zgadniecie kim jest prywatnie.
- Blogowy wyjadacz o jednej z najpopularniejszych serii fantasy.
- Tutaj też ten Angol co wyżej, ale w innej książce i na zupełnie innym blogu.
- Polskie fantasy i klękajcie narody? Ano się da, zgadzam się z tym kolesiem.
- Tego miało nie być, ale facet w końcu poszedł na swoje i choć pisze o interesujący książkach, ale notka słaba, bardzo słaba, słabiuniunia. No dobra żartuję, zerknijcie sami.
- Jak to z tym naszym światem będzie? Chyba najlepiej napisał o tym Marcin Mortka na Facebooku. A tu co nieco o książce która porusza ten temat, trochę straszne to, że powstała 9 lat temu.
Do zobaczenia za tydzień, i tak, to zdjęcie to moja półka, kolejne będą przy następnych notkach. Zazdraszczajcie ;)
Nie mam co zazdraszczać, mam taką samą kolekcję :P
Nie wszystkie pewnie ;)
22 sztuki naliczyłem u siebie, więc kolega sam rozumie, kto tu jest fanem i wielbicielem od roku 2003 :P
A łyżka na to niemożliwe! Musisz mieć jakiegoś dubla, bo wyszło 21 :)
Bo mam dwie różne wersje Nocnego Patrolu, KiWu (Strasznaaaa) i Maga :P Przebiłem, wygrałem, dziękuję za uwagę :D
Ten Angol zaczyna mnie coraz bardziej intrygować, choć teoretycznie nie powinien. :D
Bo on dobrze i różnorodnie pisze, ten koleś :)
Angol, angol :-P Się przezywacie, nieładnie ;-)
Żeby tak dobrze pisać fantastykę trzeba mieć choć odrobinę polskiej krwi.
No i proszę, przodkowie Neila Gaimana to polscy Żydzi. Coś jest na rzeczy, bo na przykład mama Ursuli Le Guin nazywała się z domu Kracaw, czyli mówiąc po naszemu pochodziła z rodziny Krakowów, a ojciec Rogera Zelaznego to urodził się w Rypinie. Przykładów jest więcej, ale w ramach zadania domowego możecie sobie sami poszukać :-D
Ann to niech Cię w końcu Neil G. praktycznie zainteresuje, warto :-)
Lubię wchodzić na ten cykl i co jakiś czas znajdować tutaj swoje posty. Fajne uczucie. :D
W piątek będzie jeszcze jedna niespodzianka ;)
No nie… chyba na poważnie wyszperam Twój adres i się pojawię, bo zdjęcie mnie znowu maltretuje psychicznie. Moich Łukjanienek zebrałam dopiero cztery :(
A „Angola” jeszcze raz polecam, przynajmniej w tej wersji, w której go poznałam :)