[Czytam synkowi] Pewien pozytywny detektyw
Już jest, nadszedł ten moment, kiedy najlepszy dziecięcy detektyw świata doczekał się zbiorczej publikacji swoich przygód! W końcu możemy na spokojnie prześledzić jak rozwijała się jego kariera i jakie straszliwe przestępstwa udało mu się wyjaśnić!
Za detektywa Pozytywkę zabraliśmy się za sprawą królowej, a właściwie to nawet Królowej, która podarowała nam pierwszą część przygód tego sympatycznego pana. Spodobało się na tyle, że teraz zaczytujemy się w Wielkiej księdze detektywa Pozytywki. W jej skład wchodzą wydane już wcześniej tytuły: Detektyw Pozytywka, Nowe kłopoty detektywa Pozytywki, Pamiątki detektywa Pozytywki oraz Wakacje detektywa Pozytywki.
Od pierwszego czytania książka spodobała się mojemu sześciolatkowi nad wyraz, za każdym razem dzielnie próbuje rozwikłać sprawę, która trafiła do właściciela agencji „Różowe Okulary”. Niektóre zagadki są łatwiejsze i bez problemu odkrywa przyczynę zaistniałej sytuacji, te trochę trudniejsze dają za to frajdę przy wyjaśnianiu co się wydarzyło. Choć tak naprawdę książka skierowane jest do dzieci w wieku przedszkolnym to udało nam się jak na razie znaleźć jedną zagadkę, która mogłaby sprawić problem nawet gimnazjalistom, niektóre współczesne dzieciaki mogą nie wiedzieć, że niektóre zegarki należy nakręcać.
Opowiadania są dłuższe i krótsze, ciekawsze i mniej ciekawe, ale bez zastrzeżeń polecamy ją maluchom, bo choć niektóre zagadki mogą wydać się bardzo proste, to jednak w znakomity sposób wyjaśniają pewne otaczające nas zjawiska, uczą logicznego myślenia i niosą ze sobą sporo informacji przydatnym dzieciom w codziennym życiu. Jak to czasem bywa przy książkach Pana Grzegorza Kasdepke może się w niektórych recenzjach pojawić zarzut, że w detektywie Pozytywce znajdziemy zbyt dużo dydaktyzmu. Owszem, trochę tego jest, ale nie czarujmy się, wielokrotne powtarzanie niektórych pouczeń w stylu myj ręczę nie przyniesie takiego efektu jak przeczytanie tego w historyjce z lubianym bohaterem w roli głównej.
Prawdopodobnie kiedyś mi się w końcu oberwie, że jestem bezkrytyczny w stosunku do Grzegorza Kasdepke, ale cóż poradzę, lubię jego sposób pisania. Przekonuje mnie ten momentami pouczający wydźwięk jego opowiadań, a młody prawie zawsze słucha z zainteresowaniem. Ja to kupuję. A detektywa Pozytywkę polecamy obaj, rozwiązywanie tych zagadek to spora frajda dla maluchów, choć dla starszych dzieci będę one zbyt proste.
Tytuł: Wielka księga detektywa Pozytywki
Autor: Grzegorz Kasdepke
Ocena : 5/6
A ja myślałem, że najlepszym detektywem świata jest detektyw Nosek! :-)
Czytalski twierdzi inaczej ;)
Nie, detektyw Konopka jest najlepsiejszy i już!
A może Hippollit Kwass ? :)
Namówiłeś mnie, kupię synowi na pewno, sam jestem zresztą zaintrygowany, czy uda mi się rozwiązać zagadki ;)
Jeśli młodszy niż lat 6 będzie zadowolony :)
Dopiero 4 (nomen omen;), więc biorę w ciemno.
Pamiętam jeszcze, jak małe książeczki o detektywie dodawali do płatków :) Nawet kilka miałam :)
Lubię książki Kasedpke! Ale o detektywie nie czytałam. Jeszcze nie!
Trzeba to zmienić :)
Jak dobrze pójdzie, to za kilka dni powinna do mnie dotrzeć ta książka :) Od dawna się nad nią zastanawiałam, a teraz będę miała okazję „przetestować” ją na mojej córce :)
I to jest słuszna koncepcja :)
Czytaliśmy wszystkie :) I to na różne sposoby – samodzielnie (Najstarsza kilka lat temu), mama – lektor i słuchając audiobooka, czytanego przez Krzysztofa Tyńca. To chyba najulubieńszy bohater Grzegorza Kasdepke w naszym domu :)
My co prawda tylko czytamy, ale podoba się bardzo.