Mglisto na Wschodzie
Tytuł: Czerwona mgła
Autor: Tomasz Kołodziejczak
Wydawca: Fabryka Słów
Do tramwaju: tak
Ocena czytadłowa: 5/6
Ocena bezludnowyspowa: 4/6
Tomasz Kołodziejczak kiedyś pisał. Potem mu przeszło i głównie kojarzył mi się z redaktorem w Egmoncie, facetem który odwalał świetna robotę jeśli chodzi o wydawanie komiksów w Polsce. Na szczęście mu się odwidziało i znowu pisze. Jest to pisanie zdecydowanie inne niż kiedyś, ale dla mnie każda kolejna jego książka z nowego uniwersum to ogromna frajda.
To pierwsze pisanie z którym miałem okazję się spotkać to cykl Dominium solarne, bardzo interesujące hard sf ze wszystkimi przynależnymi atrybutami. Teraz Kołodziejczak wymyślił sobie świat w którym nastąpiło swego rodzaju przebicie, przeniknięcie różnych rzeczywistości. Ziemia zupełnie się zmieniła, stała się przedziwnym polem bitwy w którym ogromną rolę odgrywa Polska. W swoim nowym świecie autor osadził na razie dwa tytuły Czarny horyzont wydaną wcześniej przez Fabrykę Słów powieść i zbiór opowiadań którym jest Czerwona mgła. Część czytelników na pewno była zawiedziona tym, że książka zawiera tylko cztery opowiadania, z czego w dodatku trzy były już wcześniej publikowane, ale dla mnie nie był to problem, bo wszystkie były premierowe.
Głównym bohaterem wszystkich jest królewski geograf Kajetan Kłobudzki, który jest kimś na kształt człowieka do zadań specjalnych hetmana koronnego. Skąd takie tytuły? Ano po przebiciu na Ziemi pojawiły się barlogi, chodzące zło z innego świata, których celem jest zadawanie cierpienia. Na szczęście pojawiły się także elfy które wsparły ludzkość w walce z nimi, a ich obecność wywróciła polską rzeczywistość do góry nogami, nasz kraj stał się królestwem z elfem jako głową państwa. Może nie było to łatwe na początku, ale na szczęście Tolkien nastawił ludzkość dobrze do tej rasy ( takiego sformułowania użył autor w jednym z opowiadań ). W Czarnym horyzoncie i trzech opowiadaniach Czerwonej mgły barlogi i ich sługi to jedyne zagrożenie o którym pisze Kołodziejczyk. W tytułowym opowiadaniu tej drugiej książki pojawia się jednak jeszcze czerwona mgła. Zagrożenie o zupełnie innym charakterze, ale dla Polaków równie niebezpieczne.
Barlogi jednoznacznie kojarzyły mi się z nazistami, czarni, pełni nienawiści do wszystkiego co żyje i czerpiący radość z cierpienia. Czerwona mgła natomiast od razu przywołuje na myśl skrajny komunizm. Zniewala, zamienia ludzi w mordercze stwory, przez swoje działania sprawia, że mąż staje przeciwko żonie, a więzi rodzinne się rozpadają. Wioski pozostające w niej nieodparcie kojarzą się z łagrami. Generalnie cała wizja Kołodziejczaka bardzo przypadła mi do gustu. Pomysł na połączenie elfiej magii z elementami techniki robi znakomite wrażenie. Jesionowe satelity, wyrzutnie bojowych bocianów, komputery dla których łączność trzeba otworzyć zaklęciami to tylko niektóre przykłady. Bardzo przypadł mi do gustu także pomysł, aby narzędzi do walki ze złem szukać w tradycji, w biciu dzwonów, w symbolach narodowych.
Jeśli dodać do tego że całość czyta się naprawdę dobrze, narracja jest płynna i poprowadzona konsekwentnie, a świat budzi ciekawość czytelnika to otrzymamy jedną z lepszych książek fantastycznych które napisano ostatnio w Polsce.
Ma tylko jeden feler, obawiam się, że może nie być dalszego ciągu. Potencjał stworzonego świata jest ogromny, pomysły Kołodziejczaka na tyle interesujące, że ma się ochotę czytać dalej, ale kto wie czy Pan Tomasz nie zrobi sobie znowu przerwy?
Książkę przeczytałem w ramach wyzwania Czytam fantastykę
Jedynym powodem, dla którego ciągle się cofam przed tą książką, chwaloną i polecaną przez zaufanych czytaczy, jest fakt, że to opowiadania, które średnio lubię. Ale może się jednak przemogę:-)
Zdecydowanie powinnaś. Zarówno „Czarny horyzont” jak i „Czerwona mgła” są świetne
Zdecydowanie powinnaś. Zarówno „Czarny horyzont” jak i „Czerwona mgła” są świetne
Jedynym powodem, dla którego ciągle się cofam przed tą książką, chwaloną i polecaną przez zaufanych czytaczy, jest fakt, że to opowiadania, które średnio lubię. Ale może się jednak przemogę:-)
Nie jestem wielką fanką opowiadań, ale widzę, że cykl zapowiada się całkiem ciekawie :) Czytanie o elfach w Polsce musi być dość specyficznym przeżyciem
Pana Kołodziejczaka nie miałam jeszcze w żadnej odsłonie, ale może kiedyś trafi w moje ręce :)
Nie jestem wielką fanką opowiadań, ale widzę, że cykl zapowiada się całkiem ciekawie :) Czytanie o elfach w Polsce musi być dość specyficznym przeżyciem
Pana Kołodziejczaka nie miałam jeszcze w żadnej odsłonie, ale może kiedyś trafi w moje ręce :)
Recenzja dodana do wyzwania „Czytam Fantastykę”,
pozdrawiam :)
Miłośniczka Książek
Recenzja dodana do wyzwania „Czytam Fantastykę”,
pozdrawiam :)
Miłośniczka Książek