Początek, czyli Wielka Trójka
Dziś może odrobinę poprzynudzam, ale chciałbym jednak opowiedzieć o osobach które wywarły największy wpływ na moje blogowanie. Dlaczego teraz? Ano dlatego, że ostatnio miałem okazję porozmawiać z dwójką z nich i chyba powoli nasze drogi zaczynają się rozchodzić. Szkoda, ale niestety nic co dobre nie trwa wiecznie. No i skończył się konkurs w jakiś sposób podsumowujący tramwajowe życie, i 40 tys minęło, i za oknem parszywa krakowska pogoda i…..
Po kolei. Blogowanie zaczęło się na blog.pl, platformę wybrałem bez specjalnego zastanowienia tylko po to, żeby mieć „pamięć zewnętrzną” do której będę mógł wrzucać to co przeczytałem, wraz z okładkami i krótkim notkami opisującymi wrażenia z lektury. Jak już zacząłem pisać to zacząłem też zaglądać do innych i trafiłem w trzy miejsca. Do anek7 z jej Lekturami wiejskiej nauczycielki, do Viv i Krakowskiego Czytania oraz do Fenrira z Zaginionego Almanachu. Właśnie ta trójka miała znaczący udział w stworzeniu potwora którym się stałem :).
Anek7 pisze o bardzo różnorodnej literaturze, dla młodszych i dla starszych, dla pań i dla panów. Znajdziecie u niej naprawdę wszystko, udało się ją nawet parę razy namówić na fantastykę. Poziom tego co autorka przygotuje jest zawsze wysoki, docenia to nie tylko wiele wydawnictw, z którymi Ania współpracuje, ale i BiblioNETka, na której zdarza się jej zostać recenzentem miesiąca. Tak więc jest co czytać, ZDECYDOWANIE polecam.
Drugi był Fenrir, największy bloger jakiego znam, podobno Bazyl jest wyższy, ale nie udało się go spotkać osobiście :). Zaginiony Almanach to chyba najpopularniejszy blog o fantastyce w Polsce, sądy autora czasem są dla mnie zbyt kategoryczne i jednostronne, ale zawsze w dokładny sposób umotywowane. Dzięki niemu moja biblioteka fantastyki bardzo się rozrosła i to on był motorem napędowym własnej domeny. Bywa oschły i bezkompromisowy, ale jeśli lubicie fantastykę, to ZDECYDOWANIE powinniście go czytać :)
No i trzecia w trójce, Viv z Krakowskiego czytania. Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś o Krakowie, przeczytać coś na temat Nowego Yorku, albo sprawdzić jaka jest kondycja kryminału dostępnego w Polsce to tylko do niej. Moja pierwsza komentująca, która sama pisze teksty na poziomie zdecydowanie wyższym niż te, które tu znajdziecie. Ostatnio trochę mniej się u niej działo, ale mam nadzieję, że uda sie jej wrócić już do regularnego pisania. Oczywiście ZDECYDOWANIE polecam.
To nie tak, że nie doceniam tej całej grupy osób, którą poznałem i bardzo polubiłem przez te prawie trzy lata, ale chciałem w jakiś, może trochę dziwny sposób podziękować tej trójce, od której to wszystko się zaczęło :)
Powodzenia w realizacji tego wszystkiego co sobie wymyślicie, jeszcze raz dziękuję :)
Po pierwsze – dzięki za taką niesamowitą reklamę. „Kondycja kryminały polskiego” – mocne, mocne. Po drugie, Twoje teksty od początku były dobre, a teraz są świetne, i zawsze wysokiej jakości. Po trzecie, nie ma za co dziękować, w blogosferze nie da się być solistą- prowadzenie tajnego bloga tylko dla siebie to nie jest prowadzenie bloga – tworzymy siebie nawzajem i motywujemy do działania.
Mam nadzieję, że to rozchodzenie się dróg to nie było o mnie, obiecuję poprawę i zamieszczanie więcej recenzji, już i tak nie jest źle. :)
Wiesz, aż mnie korci, by tu napisać, że jakbyś była moją żoną i dosypała mi do herbaty trucizny, to bym tę herbatę z przyjemnością wypił. ;>
Aż mnie korci że by napisać, że nie gramy w tej samej lidze, toteż takie małżeństwo na zawsze pozostanie w sferze potencjalności. :)
Pesymista szuka przeciwności w każdej okazji. Optymista widzi okazję w każdej przeciwności.
Miło i rodzinnie, jak zwykle :)
Aha, i chciałam zaznaczyć, że z tej wielkie Trójki to ja jestem Rooseveltem – był on wszak gubernatorem Nowej Jorku, zanim stał się prezydentem. Fenrir może być Churchillem bo ma podobne odzywki, dla Anek pozostaje, przez wzgląd na liczne ostatnio recenzje kryminałów rosyjskich… no, nieważne ;)
Życie. Mnie się w ostatnich kilku miesiącach pozmieniało naprawdę wiele, na bloga też już poświęcam dużo mniej czasu (brak wpisu czy recenzji przez tydzień – kiedyś nie do pomyślenia, obecnie to powoli zaczyna być normą). Studia, dziewczyna, jakaś tam robota – i są efekty.
Zaczynasz marudzić :)
Zacna trójka, trzeba przyznać :) U mnie też Anek była na początku – dużo później Fenrir a na końcu Viv chociaż ona się gdzieś cały czas przewijała w komentarzach u innych :)
Każde niepowtarzalne i w swoim rodzaju. I Marta skromna jak zwykle :)
Jako, że ze mną nie rozmawiałeś ostatnio to rozumiem, że dalej nam po drodze;)
Dzięki za miłe słowo, muszę przyznać, że aż się zaczerwieniłam…
Nawiązując do tego co wyżej napisała Viv o rozdziale ról w Wielkiej Trójce przyznaję, że rosyjski kryminał (za Twoją zresztą przyczyną) mnie urzekł, ichniejsza klasyka również należy do moich ulubionych a i muzykę spod znaku rosyjskiego romantyzmu uwielbiam.
Mogę się również przyznać, że Gruzja (czyli ojczyzna Tego, Którego Imienia Nie Wypada Wymieniać) od dawna mnie fascynuje, i (co wyznaję z pewną obawą) potrafię nawet zaśpiewać „Suliko”, ulubioną piosenkę Josifa Wisarionowicza, która ponoć zawsze wyciskała mu łzy z oczu…
Tak więc tylko Churchill marudzi znowu :)
Bo i pierwowzór też humorzasty był…
Idąc tym tropem, pozostaje nam tylko czekać aż nas Fenrir obsmaruje w swoich pamiętnikach i dostanie za nie jaką Nike, albo innego Nobla;)
Na pewno prędzej Fenrir niż ja :), a co do Ciebie i Viv to Nike albo Nobel by mnie nie zaskoczyły :)
Jako, że ze mną nie rozmawiałeś ostatnio to rozumiem, że dalej nam po drodze;)
Dzięki za miłe słowo, muszę przyznać, że aż się zaczerwieniłam…
Nawiązując do tego co wyżej napisała Viv o rozdziale ról w Wielkiej Trójce przyznaję, że rosyjski kryminał (za Twoją zresztą przyczyną) mnie urzekł, ichniejsza klasyka również należy do moich ulubionych a i muzykę spod znaku rosyjskiego romantyzmu uwielbiam.
Mogę się również przyznać, że Gruzja (czyli ojczyzna Tego, Którego Imienia Nie Wypada Wymieniać) od dawna mnie fascynuje, i (co wyznaję z pewną obawą) potrafię nawet zaśpiewać „Suliko”, ulubioną piosenkę Josifa Wisarionowicza, która ponoć zawsze wyciskała mu łzy z oczu…
Jesteś Waść potworem, nie ma wątpliwości… (uzasadnienie na końcu) ;-)
Piękne są takie podziękowania i nie ukrywam, że będąc ostatnio Twoim wiernym czytelnikiem czytuję czasami Wielką Trójkę ( tam po prawej są przecież linki) – ukłony ode mnie też:-)
Ale… to jedno ukryte chytrze w tekście zdanie…
Ja nie wiem…
Oisaj otrzepujący się z resztek wypatroszonych autorów oznajmia:
„Właśnie ta trójka miała spory udział w stworzeniu potwora którym się stałem :)”
Ładnie to tak, na innych, na swoje Mistrzynie i Mistrza zwalać?
No racja, zmieniłam „spory” na „znaczący”, nie brzmi tak niezręcznie. A otrzepywałem się z resztek tego mamuta o którym pisał Zacofany w Lekturze ;)
No racja, zmieniłam „spory” na „znaczący”, nie brzmi tak niezręcznie. A otrzepywałem się z resztek tego mamuta o którym pisał Zacofany w Lekturze ;)
Jesteś Waść potworem, nie ma wątpliwości… (uzasadnienie na końcu) ;-)
Piękne są takie podziękowania i nie ukrywam, że będąc ostatnio Twoim wiernym czytelnikiem czytuję czasami Wielką Trójkę ( tam po prawej są przecież linki) – ukłony ode mnie też:-)
Ale… to jedno ukryte chytrze w tekście zdanie…
Ja nie wiem…
Oisaj otrzepujący się z resztek wypatroszonych autorów oznajmia:
„Właśnie ta trójka miała spory udział w stworzeniu potwora którym się stałem :)”
Ładnie to tak, na innych, na swoje Mistrzynie i Mistrza zwalać?
Korci, żeby powiedzieć, coś o wielkości trójki, ale nie chcę by ktoś uznał to za przytyk (szczególnie oficjele z tej trójki), bo mogłabym kogoś niechcący urazić. ;-)
Informacja dotarła na Śląsk i dzisiaj paru ludzi wyraziło ubolewanie nad rozchodzącymi się Waszymi drogami. Mnie pozostaje mieć nadzieję, że to stwierdzenie było powiedziane trochę na wyrost. ;-)
PS. Jak widzicie – są fani Wielkiej Trójki. :P