Kolejna królowa kryminału
Co jakiś czas różne wydawnictwa serwują nam informacje o pojawieniu się nowego króla lub ewentualnie królowej skandynawskiego kryminału. Był już Mankell, Larsson, Nesbo i jeszcze kilku innych. Camilla Läckberg też była obdarzona tym przydomkiem, ale zdecydowanie się z tym nie zgadzam, na pewno nie po lekturze księżniczki z lodu. Dlaczego się nie zgadzam? Ano dlatego, że to znakomita powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym, a nie klasyczny kryminał, będę się zdecydowanie upierał przy takim zaklasyfikowaniu tej historii.
Eilert Berg, emerytowany rybak z małego szwedzkiego miasteczka Fjällbacka, jak co piątek wybrał się do domu Alexandry Wijkner, młodej kobiety mieszkającej na co dzień w Sztokholmie, aby przygotować jej dom i rozpalić w piecu przed zbliżającym się weekendem. Wszystko wyglądało z początku tak samo, aż do momentu kiedy piec nie chciał odpalić. Eilert podreptał na górę, by wezwać speca od naprawy i odkrył w łazience zwłoki gospodyni. Mimo tego, że pierwotnie podejrzewano samobójstwo to już wkrótce zaczyna się śledztwo.
W książce jest inaczej niż w większości klasycznych kryminałów, nie ma w niej jednej osoby wyjaśniającej całą zagadkę. Większość tragicznej historii, która zakończyła się śmiercią Alex poznajemy dzięki Erice Falck, pisarce porządkującej we Fjällbacka dom po zmarłych rodzicach, przyjaciółce z dzieciństwa zamordowanej kobiety. Brakujące elementy uzupełnia natomiast jej znajome my detektyw Patrik Hedström. To pisarka uruchamia całą machinę, a policjant tylko uzupełnia te informacje do których nie udaje się jej dotrzeć. Tak jak napisałem wcześniej to bardziej opowieść obyczajowa, niż kryminał. Läckberg w znakomity sposób opowiada o relacjach międzyludzkich, o powrotach do przeszłości, a tym, że nigdy do końca nie wiemy co powoduje innym człowiekiem. Pisze jak trudne może być życie w małej społeczności, o lęku prze byciem napiętnowanym, o tym że nigdy chyba nie jesteśmy w stanie poznać kogoś do końca. Pokazuje jak bardzo decyzje rodziców potrafią wpłynąć na życie ich dzieci i jak złym zjawiskiem jest pedofilia. Pisze o wielu trudnych i bolesnych sprawach i robi to znakomicie.
Przyznać też trzeba, że wątek kryminalny, choć dla mnie będący tylko pretekstem do opowiedzenia tej historii, jest bardzo interesujący. Nic nie jest oczywiste od razu, a osoba która okazała się mordercą była dla mnie sporym zaskoczeniem. Kolejny raz okazało się, że zachowanie tajemnicy i to jak nas postrzegają inni może okazać się ważniejsze niż ludzkie życie. Na pewno sięgnę po kolejne tomy.
Informacja tramwajowa
Czyta się świetnie, jest tak napisana, że nic nie ucieknie. Z racji gabarytów sugerowałbym jednak, aby kupić ebooka. Czarna Owca wydaje regularnie książki w ten sposób, a do tego robi to bardzo szybko, albo nawet równocześnie z wydaniem papierowym
Podsumowanie:
Tytuł: Księżniczka z lodu
Autor: Camilla Läckberg
Wydawca: Nasza Księgarnia
Do tramwaju: nie sprawdzone, bi czytałem na wakacjach
Ocena czytadłowa: 5/6
Ocena bezludnowyspowa: 4/6
Na razie czytałam jedną powieść Lackberg (Fabrykantkę aniołków) i spełniła oczekiwania, więc sięgnę po więcej. Za to moja mama jest chyba największą i najbardziej niepoprawną fanką jej kryminałów i ubolewa, że seria o Fjallbace ma tylko 8 tomów :)
Lackberg czyta się świetnie, bo Fjällbacka to jej miasteczko i dzięki temu dokładnie wie, jak oddać na papierze jej klimat i mieszkańców :) Masz totalną rację, że to bardziej jest powieść obyczajowa, a zbrodnie w miasteczku to jakby pretekst, żeby je odwiedzić (trochę tak jak u Rowling w „Wołaniu Kukułki”). A tak przy okazji, to obiecuję sobie już powrót do Fjällbacki i zakupiłam nawet trzecią część cyklu – czuję, że będzie równie godnie :D
Mam na półce 5 tomów, tylko czasu trochę brak :)
Klasyczny problem książkoholika :-D
I nie ma że boli :D
No i teraz będę musiał przeczytać… :-P Nie wiem co mnie podkusiło, żeby zajrzeć do tego wpisu, jak zawsze, jak zawsze ;-)
Teraz poważnie. Cała siła tego cyklu leży w tym wyważeniu „obyczajowości” i „kryminalności”. Czytałem trzy książki, ale jak już mnie namówiłeś to chyba zacznę od początku, chronologicznie :-) Mamy wszystkie osiem i jeszcze jedną jakąś… Nie sprawdzę, bo jest u ludzi, w czytaniu.
Aha, zapytałem o zdanie moją żonę, powiedziała to samo co Ty. Czyli jak Wy tak mówicie, to tak jest :-D
Jako ciekawostkę dodam, że nasze tłumaczenia ukazywały się bardzo szybko. Córka ma swoją kolekcję po angielsku i jeszcze w zeszłym roku tłumaczenia ostatniego tomu nie było.
Żona czytała wszystkie jakie mamy ( 5 sztuk ) i się podobało, mnie to tomiszcze zajęło dwa dni :). A co do tłumaczeń, to miło słyszeć, że coś mamy szybciej.
Uwielbiam Lackberg. Czytałam wszystkie książki i bardzo mi się podobały. Czytaj po kolei, bo wiele wątków ciągnie sie przez kolejne tomy. A najlepsze są Niemiecki bękart, Fabrykantka aniołków, a bardzo dobre Kaznodzieja i Kamieniarz:)
Czekają na swoją kolej, powinny się doczekać dość szybko.
E tam, najwyżej księżniczka. ;)
Ale czyta się dobrze, to fakt.
Dobrze, że nie hrabinia ;)
Uwielbiam jej książki. Czyta się jedn tchem, polecam.
Mam zamiar wziąć się za książki tej autorki, ale na razie to nie wiem kiedy to nastąpi : )
Mam za sobą wszystkie wydane u nas książki Lackberg i właściwie każda z nich bardzo mi się podobała. W następnych tomach wątki obyczajowe są pociągnięte i jeszcze silniej zaakcentowane :) ale kryminalne zagadki też trzymają w napięciu!